Wszyscy wydłużają, a w Polsce nadal stoi

W najbliższym czasie aż 18 z 34 państw OECD podniesie wiek emerytalny dla kobiet - wynika z najnowszego raportu organizacji. Polski rząd na taką zmianę się nie zdecydował. Dla kobiet oznacza to jedno - drastycznie niskie emerytury.

Wszyscy wydłużają, a w Polsce nadal stoi
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

10.05.2011 | aktual.: 11.05.2011 10:02

Polki będą już niedługo należeć do światowej elity. Na przechodzenie na emeryturę w wieku 60 lat pozwolić będą mogły sobie oprócz naszych pań tylko Greczynki, Belgijki i mieszkanki Luksemburga. Eksperci są zgodni, że nie wyjdzie to nikomu na dobre.
- To tylko pozorny przywilej. W praktyce może przekładać się niestety na dużo niższą emeryturę - przestrzega Wioletta Kociszewska z Deutsche Bank PBC.

Pokazują to nawet rządowe prognozy. Dla dzisiejszej dwudziestolatki zakończenie pracy w 2050 roku oznaczać będzie emeryturę w wysokości tylko jednej czwartej ostatniej pensji. Dla porównania dziś tzw. stopa zastąpienia wynosi 68 proc. ostatniej pensji dla mężczyzny i 51 proc. dla kobiety.

Świadczenie obniża przede wszystkim wcześniejsze o pięć lat niż u mężczyzn przechodzenie na emeryturę. Wpływ na to ma jedna także macierzyństwo.
- Urodzenie, a następnie wychowanie dziecka sprawia, że w trakcie urlopu wychowawczego do ZUS odprowadzana jest niższa składka - mówi Małgorzata Rusewicz, dyrektorka Departamentu Dialogu Społecznego i Stosunków Pracy PKPP Lewiatan.

Obraz

Tego stanu nie zmieni, ale wręcz pogorszy wprowadzona w 1999 roku reforma emerytalna.
-W efekcie kobiety już dziś dostają emeryturę niższą przeciętnie o jedną trzecią niż mężczyźni. W nowym systemie te różnice będą jeszcze większe - podkreśla ekspertka PKPP Lewiatan.

Jak wynika z raportu Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2050 roku przewidywana długość życia po osiągnięciu wieku emerytalnego wyniesie 20,3 lat dla mężczyzn i 24,5 lat dla kobiet i to nawet pomimo planowanego w wielu krajach podwyższenia wieku emerytalnego w przyszłości. Także prognozy starzenia się społeczeństwa dla Polski nie przedstawiają się optymistycznie. Według szacunków ZUS w 2060 roku liczba osób w wieku poprodukcyjnym (ponad 64 lata) wzrośnie o prawie 90 proc., a liczba pozostałych obywateli spadnie o ok. 40 proc. Będzie to miało bezpośrednie przełożenie na wysokość wypłacanych przez państwo emerytur.

Według wyliczeń Departamentu Analiz Statystycznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do 2060 roku stopa zastąpienia spadnie dwukrotnie. Szacunki Komisji Europejskiej wskazują, że Polska jest jednym z krajów Unii, w którym wypłacane emerytury mogą spaść najbardziej.

Obraz

W obawie o niskie przyszłe świadczenia już połowa państw OECD zdecydowały się podnieść wiek emerytalny lub planuje przeprowadzić taką reformę w najbliższej przyszłości. W 18 przypadkach granica przejścia na emeryturę zostanie podniesiona dla kobiet, a w 14 dla mężczyzn. Do 2050 roku średni wiek emerytalny dla obu płci wyniesie prawie 65 lat. Oznacza to wzrost w stosunku do 2010 roku o prawie 2,5 roku dla mężczyzn i o 4 lata dla kobiet - czytamy w raporcie OECD.

Nad takim pomysłem w Polsce jednak mało kto się zastanawia. Politycy boją się bowiem utraty poparcia. Według CBOS-u 74 proc. Polaków jest przeciwnych podnoszeniu wieku emerytalnego, za jest jedynie 17 proc. ankietowanych. Wyniki badania nie różnią się nawet w kontekście zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn - przeciw opowiada się 71 proc. Polaków.

Strach polityków i niechęć do zmian w społeczeństwie sprawią, że na emeryturze kobiety mogą mieć problemy z utrzymaniem.
- Kobiety nie zdają sobie sprawy, że ceną za niższy wiek emerytalny będą znacząco niższe emerytury. Wielu z nich na starość może być bardzo trudno wiązać koniec z końcem - przestrzega Małgorzata Rusewicz.

Obraz

Na szczęście państwo nie nakazuje kończyć pracy kobietom w wieku 60 lat. Każdy rok przepracowany dłużej oznacza wyższą emeryturę.
- Z każdym rokiem pracy wzrost emerytury jest wyższy, bo z wiekiem szybciej obniża się przeciętna trwania życia - wyjaśnia Małgorzata Rusewicz. - Kobieta, odraczając odejście z pracy o pięć lat do 65 roku życia, zwiększa swoją emeryturę o blisko 36 proc. Mężczyzna, który osiągnął już wiek 65 lat, ale odracza przejście na emeryturę o pięć lat, czyli do 70. roku życia, zwiększą swoje świadczenia o blisko 41 proc. - dodaje.

Inna możliwość to oszczędzanie. Niestety nawet wśród wykształconych mieszkańców dużych miast na swoją emeryturą odkłada zaledwie 30 proc. osób - wynika z badania SMG/KRC dla Deutsche Bank PBC. Co gorsze kobiety oszczędzają z myślą o przyszłości niemal dwukrotnie rzadziej niż mężczyźni.
- Najczęstszym wytłumaczeniem jest brak wolnych środków. Emerytura wydaje się zbyt odległą przyszłością, by się o nią teraz martwić - mówi Wioletta Kociszewska.

Zdaniem ekspertów pozytywną zmianę przynieść może tu ostatnia reforma emerytalna. Od przyszłego roku dodatkowe oszczędzanie na emeryturę będzie można odliczyć od podatku. Z badań PKPP Lewiatan przeprowadzonych w marcu wynika, że jedna trzecia Polaków chętnie skorzysta z tego rozwiązania.

Wirtualna Polska/Deutsche Bank/OECD

oecdpkpp lewiatandeutsche bank
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)