Wycieczkowce zrzucają ścieki do Bałtyku, a mogłyby odprowadzić je w portach
Tylko w tym roku do portów nad Zatoką Gdańską duże, pasażerskie statki wycieczkowe zawiną prawie 120 razy, a do Helsinek czy St. Petersburga - prawie 300 razy. Ekolodzy z organizacji WWF Polska ostrzegają, że duże wycieczkowce, których coraz więcej odbywa rejsy z turystami po Bałtyku, stanowią poważne zagrożenie dla morskiego środowiska naturalnego.
28.08.2008 07:50
Tylko w tym roku do portów nad Zatoką Gdańską duże, pasażerskie statki wycieczkowe zawiną prawie 120 razy, a do Helsinek czy St. Petersburga - prawie 300 razy. Ekolodzy z organizacji WWF Polska ostrzegają, że duże wycieczkowce, których coraz więcej odbywa rejsy z turystami po Bałtyku, stanowią poważne zagrożenie dla morskiego środowiska naturalnego.
Powodem tego jest zrzucanie z nich ścieków bezpośrednio do morza, na co zezwalają międzynarodowe przepisy żeglugowe. To samo dotyczy promów pasażersko-samochodowych. Wycieczkowce i promy mogłyby zostawiać ścieki w portach, ale tylko nieliczni armatorzy się na to decydują.
Co roku na Bałtyk od wiosny do jesieni wycieczkowce wpływają nawet po 300 razy. Na pokładach każdego z nich zaokrętowanych jest od kilkuset do ponad 3 tys. pasażerów. Na statkach "Crown Princess" czy "Queen Victoria", wielokrotnie goszczących w tym sezonie turystycznym w porcie gdyńskim, odbywa okrężne rejsy bałtyckie po ponad 2 tys. pasażerów, których obsługują załogi liczące po prawie 1 tys. osób. Na wycieczkowcach takich w ciągu doby powstaje 1 tys. m sześc. ścieków szarych (z kuchni i umywalni) i 25 m sześc. ścieków czarnych (fekali z sanitariatów). Ścieki gromadzone są w zbiornikach, które po czterech dniach opróżnia się na morzu. Szacuje się, że z wycieczkowców zrzuca się rocznie do Bałtyku łącznie co najmniej 1,6 mld l ścieków szarych. Do morza przenikają ze ściekami bakterie, wirusy i metale ciężkie. Armatorzy promów, kursujących regularnie między portami nadbałtyckimi, nie są skorzy do informowania o ilości zrzucanych z nich ścieków.
Proces wymiany wody w Bałtyku, poprzez wlewy przez Cieśniny Duńskie, trwa przynajmniej 30 lat. Zatem zanieczyszczenia gromadzą się i pozostają w tym jednym z najmniejszych mórz na świecie przez taki okres. Jeżeli na statkach znajdują się oczyszczalnie ścieków, to i tak nie eliminują one z nich azotanów i fosforanów. Wskutek tego następuje tzw. eutrofizacja, czyli przeżyźnienie morza, stanowiące przyczynę zakwitów sinic i innych roślin, a także znaczący ubytek tlenu, co szkodzi wielu organizmom morskim. Choć uważa się, że morza i oceany są zdolne do wchłonięcia i neutralizacji nieoczyszczonych ścieków poprzez naturalizujące oddziaływanie bakterii.
Warunki dokonywania ze statków zrzutów ścieków szarych i czarnych do morza ujęte zostały w przepisach międzynarodowych i polskich. Obowiązuje zakaz zrzutu do morza ścieków niepoddanych oczyszczaniu. Jednakże dozwolone jest dokonywanie go w odległości czterech mil morskich od lądu, gdy są to rozdrobnione odpadki i ścieki kuchenne, a w przypadku ścieków czarnych - również zdezynfekowane. Natomiast ścieki nierozdrobnione i te, których nie zdezynfekowano, można usuwać w odległości ponad 12 mil morskich od lądu (poza wodami terytorialnymi państw nadbrzeżnych). Statek może usuwać ścieki fekalne tylko za pośrednictwem uznanej oczyszczalni ścieków, posiadającej atest, a oczyszczone ścieki nie powodują pojawiania się widocznych pływających stałych zanieczyszczeń ani zmiany zabarwienia otaczającej wody.
Wycieczkowce i promy mogłyby odprowadzać ścieki w portach, które posiadają odpowiednie instalacje do ich odbioru i neutralizacji. Na razie przepisy pozwalają jednak na zrzuty płynnych zanieczyszczeń biologicznych do morza. Tylko kilka firm żeglugowych zadeklarowało dobrowolne ich odprowadzanie w portach.
_ W naszym porcie mamy instalacje do przyjmowania ze statków zarówno odpadów stałych i wód zaolejonych, jak i ścieków sanitarnych, które są następnie utylizowane _- mówi Alina Żuchowicz, kierownik Zespołu Ochrony Środowiska Zarządu Morskiego Portu Gdańsk SA. _ Zobowiązują nas do tego polskie ustawy, konwencje międzynarodowe i przepisy unijne. Statki handlowe i inne, obsługiwane w porcie, mają zapewniony odbiór określonej ilości odpadów i ścieków w ramach opłaty tonażowej. Jeżeli będzie ich więcej niż przewiduje limit, armator musi zapłacić za nadmiar. Przestrzeganie przez kapitanów statków przepisów o zdawaniu odpadów nadzorujemy z inspektorami Kapitanatu Portu Gdańsk i państwowych służb sanitarnych. _
Stanisław Łunkiewicz, główny inspektor ochrony środowiska morskiego Urzędu Morskiego w Gdyni, zaznacza, że statki pasażerskie i handlowe mogą jeszcze zrzucać podczyszczone ścieki poza wodami terytorialnymi i rozdrobnione ścieki kuchenne w odległości powyżej czterech mil morskich od brzegu. Komisja Helsińska pracuje jednak nad zmianą przepisów, które mają zobligować armatorów statków do odprowadzania ścieków w portach, tak jak jest to w przypadku wód zaolejonych. Jest to jednym z priorytetów komisji i można się spodziewać szybkiego opracowania i wprowadzenia w życie zmiany przepisów. Szwecja i Finlandia już wprowadziły uregulowanie prawne, na podstawie własnych przepisów, nakazujące statkom odprowadzanie ścieków w portach.
Dla ochrony morza
Przepisy dotyczące ochrony środowiska morskiego
- Międzynarodowa konwencja o zapobieganiu zanieczyszczeniom morza przez statki wszystkich typów i platformy wiertnicze MARPOL1973
- Konwencja Helsińska o ochronie środowiska morskiego obszaru Morza Bałtyckiego z 1992 roku
- Konwencja gdańska o rybołówstwie i ochronie żywych zasobów w Morzu Bałtyckim i Bełtach, tzw. * Konwencja Gdańska z 1973 r.
- Dyrektywa Unii Europejskiej z 2000 roku
- Ustawa o zapobieganiu zanieczyszczaniu morza przez statki z 1996 roku
- Ustawa o portowych urządzeniach do odbioru odpadów oraz pozostałości ładunkowych ze statków z 2002 r.
Jacek Sieński
POLSKA Dziennik Bałtycki