Wysoko oprocentowana lokata w pakiecie z ryzykiem
Na lokatach bankowych można zarobić niewiele ponad 6 proc. Ale już lokata w pakiecie z produktem inwestycyjnym daje zarobić nawet 15 proc. w skali roku. Czy to się opłaca?
28.02.2012 14:56
Na lokatach bankowych można zarobić niewiele ponad 6 proc. Ale już lokata w pakiecie z produktem inwestycyjnym daje zarobić nawet 15 proc. w skali roku. Czy to się opłaca?
W zamian za nabycie jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych banki są skłonne zaoferować klientowi znacznie wyższe oprocentowanie depozytu niż na tradycyjnej lokacie. Zamiast 6 proc. na zwykłej lokacie, instytucje finansowe oferują 8-9, a czasem nawet powyżej 10 proc. w skali roku. Skąd taka hojność? Naturalnie chodzi o zachęcenie wysoko oprocentowaną lokatą do zainwestowania środków w inne wysoko marżowe produkty, jak fundusze inwestycyjne czy programy inwestycyjno-ubezpieczeniowe. Zyski banków z dystrybucji tych produktów, a później również i z opłat za zarządzanie (fundusze często dzielą się z dystrybutorem przychodami z tej opłaty), pozwalają na poniesienie wyższych kosztów odsetkowych z części depozytowej i zaoferowanie atrakcyjnych odsetek na lokacie.
Zdecydowanie najwięcej na części lokacyjnej daje zarobić Alior Bank, który na 80-dniowej lokacie płaci 15 proc. brutto w skali roku. W zamian klient jest zobowiązany zainwestować środki w jedno z czterech ubezpieczeń na życie o charakterze inwestycyjnym, wybrany subfundusz spośród ponad 50 dostępnych lub jeden z dwóch funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Kwota, jaka może być przekazana na 80-dniową lokatę, wynosi zaledwie 30 proc. inwestycji w fundusz. Więcej na część depozytową może trafić dopiero, gdy klient wybierze lokatę dwu- lub siedmiomiesięczną. Ich oprocentowanie wynosi odpowiednio 9,5 i 6,5 proc. w skali roku.
Dwucyfrowe oprocentowanie depozytów w pakiecie z inwestycjami oferują również MultiBank i Raiffeisen Bank. Drugi z nich płaci 11 proc. w skali roku na kwartalnej lokacie. Klient, który da się skusić na wysokie odsetki, będzie musiał jednocześnie przekazać połowę środków na zakup jednostek uczestnictwa funduszu inwestycyjnego lub nabyć ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Natomiast, aby zarobić 10 proc. na kwartalnej lokacie w MultiBanku, należy wybrać jeden z funduszy oferowanych przez Skarbiec TFI, na który trafia trzy czwarte całkowitej inwestycji klienta.
Na odsetki rzędu 8-9 proc. w skali roku z lokaty w pakiecie można liczyć w DnB Nord, Eurobanku, Getin Banku, Invest Banku, Nordea Banku i Polbanku. Natomiast Bank Millennium płaci od 5,25 do 7 proc., BNP Paribas – 7,05 proc., a ING Bank Śląski 6 proc. Są to więc oferty zbliżone do najlepszych stawek zwykłych lokat, które nie wymagają podejmowania ryzyka charakterystycznego dla inwestycji w fundusze.
Zdecydowana większość wysoko oprocentowanych lokat połączonych z produktami inwestycyjnymi, to depozyty trwające do sześciu miesięcy włącznie. I to właśnie one mają najwyższe oprocentowanie. Co więcej, banki zwykle oferują lokaty wyłącznie z funduszami o ofensywnej polityce inwestycyjnej, które charakteryzują się wyższymi opłatami za zarządzanie. Klienci nie dostają szansy ulokowania środków w funduszach pieniężnych czy obligacji, bowiem przychody z nich nie pozwalają na zaoferowanie wysokich odsetek z lokaty.
Czy jednoczesny zakup jednostek funduszu i promocyjnej lokaty się opłaca? Wszystko zależy od giełdowej koniunktury, która decyduje o wynikach osiąganych przez fundusz, a tym samym i o ostatecznej rentowności nabytego produktu. Przyjmując, że przed rokiem klient zainwestował 20 tys. zł, z czego połowa poszła na roczną lokatę ze stawką 8 proc., a za pozostałe 10 tys. kupiono jednostki przeciętnego funduszu akcji (dla uproszczenia obliczeń bez opłaty manipulacyjnej za nabycie), to po roku klient otrzymał o 642 zł mniej niż wpłacił, bowiem uniwersalne fundusze akcji polskich średnio straciły w tym okresie 12,9 proc. Aby zachować 20 tys. zł, oprocentowanie lokaty musiałoby być blisko dwukrotnie wyższe (15,93 proc. brutto). Oczywiście takich ofert w tym czasie na rynku nie było.
Michał Sadrak,
Open Finance