Wyżnikiewicz: Gospodarka nie jest od robienia sukcesów
Zwolnienia, takie jak w fabryce Fiata są zupełnie normalne, a Unia Europejska działa pod prąd historii - powiedział Wirtualnej Polsce ekonomista dr Bohdan Wyżnikiewicz. Jego zdaniem w Polsce powinniśmy zapomnieć o przemyśle wysokich technologii, ale nasz kraj rozwija się jak najbardziej prawidłowo.
15.04.2013 | aktual.: 07.11.2013 14:15
Zwolnienia, takie jak w fabryce Fiata, są zupełnie normalne, a Unia Europejska działa pod prąd historii - powiedział Wirtualnej Polsce ekonomista dr Bohdan Wyżnikiewicz. Jego zdaniem w Polsce powinniśmy zapomnieć o przemyśle wysokich technologii, ale nasz kraj rozwija się jak najbardziej prawidłowo.
Artykuł Wirtualnej Polski o stanowisku Polskiego Lobby Przemysłowego w sprawie zwolnień w fabryce Fiata i sytuacji polskiego przemysłuwywołał spory oddźwięk. Skompilowaną przez nas tabelę na sztandary swojego facebookowego profilu wzięli zmieleni.pl, a prawie 1700 użytkowników serwisu udostępniło ją swoim znajomym. Krytycznie do tez Polskiego Lobby Przemysłowego odniósł się natomiast dr Bohdan Wyżnikiewicz, wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
W artykule na łamach serwisu Biznes.pl dr Wyżnikiewicz zarzucił Polskiemu Lobby Przemysłowemu manipulowanie danymi, stosowanie wskaźników wywodzących się z marksistowskich teorii (produkcja czysta) oraz nieścisłości terminologiczne. Jak zauważył ekonomista, „dane statystyczne przedstawione przez PLP były autorstwa samego... PLP”, a statystyki na temat obrotów handlowych Polski z zagranicą całkowicie mijają się z prawdą.
Głos byłego prezesa Głównego Urzędu Statystycznego w sprawie wiarygodności danych prezentowanych przez PLP bez wątpienia zasługuje na nagłośnienie. W swoim artykule dr Wyżnikiewicz wygłosił jednak kilka kontrowersyjnych tez. Stwierdził np., że 27 proc. zwolnionych pracowników fabryki Fiata to "stosunkowo niewielki odsetek", a "malejący udział przemysłu w gospodarce jest uniwersalną prawidłowością historyczną i dowodem postępu cywilizacyjnego". Do tych kwestii wróciliśmy w wywiadzie, który z dr Bohdanem Wyżnikiewiczem przeprowadziła Wirtualna Polska.
WP.PL: Czy malejący udział przemysłu w gospodarce rzeczywiście dowodzi postępu cywilizacyjnego, czy jest to pewne uproszczenie?
Dr Bohdan Wyżnikiewicz: Teoria trzech sektorów Colina Clarka z lat trzydziestych mówi, że istnieją trzy sektory: wydobywczy, czyli rolnictwo i kopalnictwo, przetwórczy, czyli przemysł, i usługi. Z biegiem historii sektor pierwszy był wypierany przez przemysł, a potem oba są wypierane przez usługi. Taka jest prawidłowość historyczna. W Stanach Zjednoczonych usługi stanowią 80 proc. PKB, my idziemy w tym samym kierunku.
Ale unijny komisarz ds. przemysłu Antonio Tajani stwierdził ostatnio, że celem UE do 2020 r. jest zwiększenie udziału przemysłu w PKB z 16 do 20 proc. Czyli Unia Europejska działa pod prąd historii?
W jakimś sensie tak. Jedyne usprawiedliwienie dla zwiększania udziału przemysłu w gospodarce to jest rozwój eksportu. Innego nie widzę.
I tym można by tłumaczyć przypadek Korei Południowej, która ma około 40 proc. udziału przemysłu w PKB, a trudno jej zarzucić niższy stopień rozwoju od Polski?
Tak. Poza tym nie ma jednej wielkości, która byłaby dobra dla wszystkich państw. Istnieją specyfiki krajowe. Ale w przemyśle niezwykle wzrasta wydajność pracy, automatyzacja, robotyzacja, powstają nowe materiały. Byłoby dziwne, gdyby udział przemysłu w PKB wzrastał.
W kontekście zwolnień w fabryce Fiata, czy jednak jakąś stratą historyczną nie jest to, że nie mamy własnej marki samochodowej, tak jak choćby Czesi czy Rumuni?
W krajach naszego regionu nie ma narodowych przemysłów samochodowych. Węgrzy nigdy nie mieli swojej motoryzacji, Skoda to jest Volkswagen, Dacia to Renault. To jest taka sama sytuacja jak produkcja Fiata w Polsce. Marka nie ma znaczenia. Tak samo jak zagraniczny właściciel produkuje w Polsce czekolady Wedla.
Wśród danych wymienionych przez Polskie Lobby Przemysłowe jest jedna wartość, do której nie odniósł się Pan w swoim artykule, a która wydaje mi się istotna. Chodzi o spadek zatrudnienia w sektorze badań i rozwoju w latach 1990-2010. Jeżeli przemysł miałby wnosić obecnie ważny wkład do polskiej gospodarki, to chyba powinien być jak najbardziej high-tech.
High-tech to jest mrzonka. Jakie high-tech w Polsce? Udział tego sektora w naszym eksporcie to jest 5 proc. To jest śmiech na sali. High-tech to jest lotnictwo, elektronika, farmaceutyki i informatyka. My na tym polu nie podskoczymy.
Ale czy nie jest tak, że w gospodarce powinniśmy sobie stawiać cele, do których mamy dążyć, czy nie powinniśmy marzyć?
Marzyć można, ale mnie interesują realia. A są one takie, że w tej dziedzinie nie mamy szans.
To jakie są w takim razie realne szanse i perspektywy polskiego przemysłu na najbliższe lata?
Opłaca nam się stosować średniowysokie technologie. Właśnie przemysł samochodowy, chemiczny, włókienniczy - w tym jesteśmy dobrzy i konkurencyjni i to powinniśmy rozwijać, a nie silić się na high-tech, bo to tylko strata czasu i pieniędzy.
Wróćmy do Fiata. Napisał Pan, że 27-proc. skala zwolnień to niewielki odsetek. Naprawdę Pan tak uważa? W końcu to jedna czwarta załogi.
I co z tego? Wrzask na całą Polskę, jakby nie wiadomo co się stało, a to jest przecież normalne. Tam były trzy zmiany, a teraz są dwie.
Ale 27 proc. to jest skala bezrobocia w Hiszpanii. A gdyby zwolnić jedną czwartą urzędników w jakimś urzędzie?
Chodzi mi o to, że przypadek fabryki Fiata nie zasługuje na takie nagłośnienie, jakie miało miejsce. W przemyśle samochodowym to jest czymś naturalnym. Przecież tyle zakładów przemysłowych przenosi się do Polski z innych krajów. W tym przypadku zapadła decyzja polityczna i trzeba się z tym pogodzić. To nie jest dramat. W przypadku przemysłu farmaceutycznego więcej ludzi straciło pracę i to nie przez rząd włoski, tylko przez rząd polski i ustawę refundacyjną.
A w jaki sposób podsumowałby Pan ostatnie dwadzieścia lat w polskim przemyśle i gospodarce? Czy osiągnęliśmy sukces?
W tym czasie zwiększyliśmy eksport z 370 dolarów do 4800 dolarów w przeliczeniu na mieszkańca. Teza o "tonącej łodzi" to jest nonsens. Przemysł musiał się po prostu zrestrukturyzować i zrobił to. Specjalizujemy się w różnych dziedzinach, nawet nowoczesnych, jak produkcja telewizorów i części samochodowych. Ale nie stosowałbym kategorii sukcesu i porażki, po prostu normalny rozwój. Gospodarka nie jest od robienia sukcesów, tylko od tego, by ludzie mieli pracę i można było na tym zarabiać. Sukcesy to są na olimpiadzie.
Rozmawiał Jan Bolanowski