Wyższa dywidenda nie oznacza konieczności sięgnięcia po zewnętrzne finansowanie - Tauron
24.04. Katowice (PAP) - Przegłosowana na wniosek Skarbu Państwa we wtorek przez walne zgromadzenie Tauronu wyższa dywidenda z zysku netto za 2011 rok nie oznacza automatycznie...
24.04. Katowice (PAP) - Przegłosowana na wniosek Skarbu Państwa we wtorek przez walne zgromadzenie Tauronu wyższa dywidenda z zysku netto za 2011 rok nie oznacza automatycznie konieczności sięgnięcia po dodatkowe finansowanie zewnętrzne - poinformowali przedstawiciele spółki.
Walne zgromadzenie Tauronu, na wniosek przedstawiciela Skarbu Państwa, zdecydowało o wypłacie dywidendy w wysokości 543 mln zł z zysku netto za 2011 rok, co daje 0,31 zł dywidendy na akcję.
Oznacza to, że Tauron przeznaczy na dywidendę blisko 50 proc. zysku netto za 2011 rok.
Wcześniejsza propozycja zarządu spółki mówiła o dywidendzie w wysokości 0,21 zł na akcję, czyli 30 proc. zeszłorocznego zysku netto.
"Musimy uwzględnić w naszych projekcjach decyzje związane ze zwiększeniem wielkości dywidendy. Nie jest to jednak kwota, która przewróci Tauron, to byłoby zbyt daleko idące myślenie. Absolutnie szanujemy wolę WZA" - powiedział dziennikarzom prezes Tauronu Dariusz Lubera.
Pytany, czy większa dywidenda nie oznacza większego finansowania zewnętrznego w tym roku, Lubera odpowiedział: "jeśli nasze główne inwestycje nie będą wymagały finansowania w tym roku, to nie. Nie będziemy sięgać po finansowanie tylko dlatego, że jest zwiększona dywidenda. Przecież 50 proc. zysku pozostaje w spółce".
Z kolei Krzysztof Zawadzki, wiceprezes Tauronu, przypomina, że każda firma posiada rezerwy płynnościowe.
"Nigdy nie jest tak, że ktoś sporządza projekcję zakładając, że zejdzie do zera. My również taką rezerwę mamy, ta rezerwa ulegnie oczywiście zmniejszeniu o kwotę, którą musimy wypłacić w formie dywidendy" - powiedział Zawadzki. (PAP)
mab/ pr/ asa/