Wzrosła sprzedaż detaliczna mimo "niemieckiego kryzysu"

- Handel znajduje się na wznoszącej krzywej, co miesiąc rośnie wartość sprzedanych towarów. Po tych miesiącach zastoju - bo nie uważam, żeby nazywać to kryzysem - handel rośnie, szczególnie jeśli chodzi o żywność. Potwierdzają to dane po kwietniu i potwierdzą po maju - powiedział Faliński.

- Wydaje się, że w maju sprzedaż detaliczna mogła powtórzyć wynik z kwietnia. Myślę, że w ujęciu rocznym możemy mówić w maju o wzroście ok. 15 proc. Niewielkie wahnięcie w dół przyniósł "kryzys niemiecki", mieliśmy w maju dni, kiedy sprzedaż ogórków spadała o 50-60 proc., strach przeniósł się także na inne warzywa i cytrusy. Uważam jednak, że w ciągu tygodnia-dwóch sytuacja wróci do normy i w wynikach po czerwcu nie będzie już śladu "kryzysu niemieckiego" - dodał.

Z danych GUS wynika, że w kwietniu sprzedaż detaliczna wzrosła rdr o 18,6 proc., a w ujęciu miesięcznym o 2,3 proc.

Faliński dodał, że III kwartał będzie szczególnie pomyślny dla wyników sprzedaży detalicznej.

- Okres wakacyjny to czas wzmożonych wydatków związanych z wakacjami. Na rynkach pojawiają się także liczne promocje. To spowoduje, że III kwartał będzie dla sprzedaży detalicznej udany - dodał.

W ocenie Falińskiego, w całym 2011 roku dynamika wzrostu sprzedaży detalicznej wobec 2010 r. wyniesie 5-10 proc.

- Rok 2011 na pewno będzie lepszy niż poprzedni. Jest jednak jeszcze zbyt wcześnie, aby móc dokładnie określić o ile wzrośnie wielkość sprzedaży. Myślę, że może to być 5-10 proc. - powiedział.

- Jeśli chodzi o zatrudnienie w tej gałęzi gospodarki, to należy oczekiwać w tym roku wzrostu, ale raczej będzie to niższy wzrost niż te 5-10 proc., o które wzrośnie branża. Wynik na tym poziomie byłby naprawdę dobrym wynikiem, ale ja spodziewałbym się wzrostu niższego, o kilka procent. Będzie to wynikiem zderzenia innowacji z rynkiem pracy. Możliwa jest bowiem sytuacja, że ze względu na wprowadzenie nowych rozwiązań technologicznych wielkość handlu urośnie, zaś zatrudnienie spadnie. Uważam jednak, że wzrost sprzedaży detalicznej dotyczyć będzie przede wszystkim małych punktów, więc w tym wypadku rosnąć będzie także zatrudnienie - dodał.

Zdaniem Falińskiego, 2011 rok przyniesie wzrost sprzedaży w większości segmentów handlu, przede wszystkim żywności.

- Oprócz dużej dynamiki wzrostu żywności, rosnąć będzie sprzedaż elektroniki, tekstyliów, branży motoryzacyjnej. Spadek, bądź niższą dynamikę może zanotować gałąź chemiczna czy segment taniej odzieży - wysokie wskaźniki nastrojów konsumenckich sugerują, że społeczeństwo będzie kupować odzież z droższej półki - powiedział.

Faliński ocenia, że na wzrost cen w handlu oddziałuje szereg nakładających się czynników i podwyższony poziom inflacji może utrzymać się w kolejnych miesiącach.

- Na wzrost cen nakłada się wiele czynników. Wpływ nadal mają kwestie podatkowe, czyli podwyżka VAT z początku roku. Istotny jest wzrost cen światowych, także wzrost kosztów energii - zarówno paliw, jak i elektryki. Nie można też zapominać o aspekcie psychologicznym. To wszystko powoduje, że mamy podwyższony poziom cen, który może utrzymać się w następnych miesiącach - powiedział.

- Równie ważną kwestią przy analizowaniu cen jest kwestia kursu złotego. Słaby złoty oznacza drogi import. To podnosi ceny tzw. importu technicznego, czyli samochodów czy elektroniki. Droższe są także m.in. ubrania - dodał.

Faliński ocenia perspektywy dla sprzedaży detalicznej w 2012 roku jako obiecujące.

- Na pewno będzie dalszy wzrost w handlu. Będzie bardzo silny trend rozwojowy, nastąpi integracja małych powierzchni handlowych. Wpływ EURO 2012 nie będzie jednak dla wyników całego roku znaczący, podniesie tylko wyniki czerwca. W całym roku można spodziewać się wzrostu w branży hotelarskiej i gastronomii - dodał Faliński.

Nikodem Chinowski