Wzrost polskiego PKB wyniesie 3,0 proc. w '10, 4,5 proc. w '11, lub mniej - Bank Światowy (aktl.)

...

01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 14:23

Dochodzą wypowiedzi ekonomistów BŚ. #

01.04. Warszawa (PAP) - Dynamika polskiego wzrostu gospodarczego w tym roku wyniesie 3,0 proc., a w przyszłym będzie to 4,5 proc. - wynika z kwietniowej prognozy Banku Światowego. Ekonomiści Banku nie wykluczają jednak, że wzrost gospodarczy będzie słabszy, w granicach 2,5-3,0 proc. w tym roku i ok. 4,0 proc. w przyszłym.

Zgodnie z opublikowaną w czwartek prognozą, w 2010 r. wzrost PKB wyniesie 3,0 proc., a w 2011 r. będzie to 4,5 proc. Z kolei inflacja HICP ukształtuje się w tym roku na poziomie 2,1 proc., a w 2011 r. będzie to 2,7 proc. Bank Światowy przewiduje, że deficyt obrotów bieżących w tym roku będzie na poziomie 2,4 proc. PKB, w przyszłym wzrośnie do 2,6 proc. PKB.

Bank w raporcie oparł się na prognozach rządu, zawartych w aktualizacji programu konwergencji. Zdaniem Leszka Kąska, ekonomisty BŚ, prognozy te są realistyczne.

"Nie mamy problemu z rządowymi prognozami. Są one realistyczne, zarówno jeśli chodzi o PKB, jak i o inflację" - powiedział podczas czwartkowej prezentacji raportu BŚ.

Z kolei Kaspar Richter, starszy ekonomista Banku Światowego, ocenia, że dynamika PKB w tym i przyszłym roku może być niższa, niż przewiduje rząd.

"Polską gospodarkę wesprze ożywienie gospodarcze w Europie, która w tym roku zanotuje dodatnią dynamikę wzrostu gospodarczego. Ponadto, Polska jako największy rynek finansowy w regionie, skorzysta na poprawie sentymentu światowego. Konsensus prognoz ekonomistów na ten rok jest zbliżony do wzrostu ok. 3 proc., ja uważam, że w 2010 r. może to być między 2,5-3,0 proc., a w 2011 r. wzrost będzie zbliżony do 4,0 proc." - powiedział podczas czwartkowej konferencji.

"W tym roku eksport netto nie będzie już motorem wzrostu w krajach regionu. Dlatego tak istotna jest kwestia konkurencyjności gospodarek" - dodał.

Jego zdaniem perspektywy dla prywatyzacji są korzystne.

"Aby dług publiczny nie przekroczył drugiego progu ostrożnościowego istotna jest implementacja planu konsolidacji finansów oraz realizacja planu prywatyzacyjnego. Na rynkach finansowych obserwujemy ożywienie, dzięki czemu perspektywy prywatyzacji są korzystne" - ocenił Richter.

W opublikowanym w czwartek raporcie Bank Światowy ocenia, że Polska będzie kontynuować proces konwergencji gospodarczej z UE w tempie zbliżonym do dynamiki sprzed kryzysu.

"Region UE-10 w latach 2010 i 2011 powróci do wzrostu gospodarczego, jednak tempo wzrostu będzie słabsze niż przed kryzysem. Tempo ożywienia będzie różne, odzwierciedlając zróżnicowane warunki wyjściowe, szoki zewnętrze i działania władz. Polska, Słowacja, Litwa, Rumunia i Czechy będą liderami, podczas gdy Łotwa będzie odstawać" - napisano w raporcie poświęconym 10 nowym członkom UE.

"Polska powinna kontynuować proces konwergencji gospodarczej do poziomów UE mniej więcej w tym samym tempie co przed kryzysem" - dodano.

W ocenie autorów prognozy, większość państw regionu wróci do potencjalnych poziomów wzrostu gospodarczego w latach 2013-2014.

Główne czynniki ryzyka dla prognozy dla całego regionu są głównie natury zewnętrznej.

"Szybkie ożywienie globalne, powrót zaufania na rynki finansowe, odwrócenie cyklu zapasów, niskie stopy procentowe i lepsze wykorzystanie funduszy z UE mogą wesprzeć silniejszy od oczekiwanego napływ kapitału, lepsze obroty handlowe i silniejszy popyt prywatny" - napisano.

"Są też znaczne ryzyka, że prognoza jest przeszacowana. Po pierwsze, jest to słabe ożywienie w Europie, gdyż eksport, produkcja, dostępność kredytu i rynek pracy w państwach UE-10 zależą przede wszystkim od solidnego ożywienia gospodarczego w państwach UE-15" - dodano.

Inne czynniki ryzyka dla prognozy wymieniane w raporcie to przedwczesne wycofanie się z programów pomocowych w państwach rozwiniętych, pogorszenie sytuacji fiskalnej, które niekorzystnie wpłynie na nastroje rynków finansowych, a także fakt, że zła sytuacja gospodarcza może zmniejszyć poparcie społeczne dla reform.

W ocenie BŚ państwa regionu nie są narażone na znaczący wzrost inflacji.

"Choć ceny surowców wzrosły, inflacja powinna pozostać na niskich poziomach, z powodu dużej luki popytowej" - napisano. (PAP)

fdu/ ana/ asa/ dan/

Źródło artykułu:PAP
finansepkb
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)