Z innowacyjnością samorządów nie jest już tak źle

W Wielkiej Brytanii oficjalną zmianę miejsca zamieszkania można zarejestrować na stronie WWW, a małe przedsiębiorstwa uzyskują zniżkę w podatkach, jeśli płacą je drogą elektroniczną. U nas nie jest aż tak dobrze, ale nie jest też najgorzej.

27.05.2010 18:20

W przeciwieństwie do administracji rządowej, która – z nielicznymi wyjątkami – wciąż traktuje Internet po macoszemu, samorządy już dawno odkryły korzyści serwisów WWW. Wirtualna gmina pracuje przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu. Samorządowcy system informacyjny oparty na Internecie, traktują niemalże na równi z siecią dróg, kanalizacją czy wodociągami. Oprócz ogólnej prezentacji gminy, jej władz i przedstawienia oferty dla inwestorów, procedury administracyjne stają się główną częścią samorządowych serwisów internetowych. Strony Urzędu Miejskiego w Gdańsku informują na przykład internautę, w jaki sposób zameldować się na pobyt stały, gdzie są wolne tereny inwestycyjne lub też który z członków zarządu miasta odpowiada za finanse. Serwis dzielnicy Warszawa udostępnia natomiast zeskanowane formularze wniosków i podań, czy opis najważniejszych procedur, na przykład podpowiadających jak zapłacić podatek od nieruchomości. Stąd już tylko krok, by większość spraw załatwiać w sposób elektroniczny: tą drogą składać
podania i wnioski, między innymi o wypis z rejestrów gruntów.

Rosnąca rola internetu

Jednakże nie każdy Kowalski ma dostęp do Internetu. Samorządy inwestują więc w tzw. kioski informacyjne, komputery w specjalnych obudowach, gdzie polecenia wydaje się poprzez dotyk odpowiedniego miejsca na monitorze. – Innowacyjność ma istotny wpływ na atrakcyjność inwestycyjną samorządów. Nowe technologie, produkty i techniki organizacyjne podnoszą rentowność przedsiębiorstw, a tym samym pozwalają wygospodarować środki na wzrost wynagrodzeń oraz generować jednostkom samorządu terytorialnego przychody podatkowe – uważają eksperci.
W działaniach na rzecz innowacyjności stosunkowo najwięcej kompetencji w naszym kraju mają Urzędy Marszałkowskie, gdyż to z poziomu województwa rozdzielane są między innymi fundusze europejskie z Regionalnego Programu Operacyjnego.

Sposoby rozdzielania środków najlepiej widać na przykładzie województwa wielkopolskiego. W tym przypadku silnym ośrodkiem naukowo-badawczym jest oczywiście Poznań, ale Urząd Marszałkowski zaangażował się również we wspieranie działań proinnowacyjnych także w innych regionach, na przykład w regionie kaliskim, w południowej części województwa. To w Kaliszu powstaje właśnie – z inspiracji samorządu wojewódzkiego i dzięki dotacjom z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego oraz Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki – „Centrum Zaawansowanych Technologii”. Urząd Marszałkowski zaangażował się także w tworzenie i rozwój pleszewskiego klastra kotlarskiego, który zrzesza firmy projektujące i produkujące kotły centralnego ogrzewania. Efektywna walka

Taka postawa nie oznacza oczywiście, iż samorząd regionalny pomija w działaniach innowacyjnych Poznań, jako stolicę regionu i centrum aglomeracji. Dzięki współpracy Urzędu Marszałkowskiego z Politechniką Poznańską oraz Uniwersytetem Ekonomicznym i dotacji z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki obie te uczelnie otrzymały środki na stypendia dla doktorantów studiów technicznych. Przy współpracy samorządu wojewódzkiego, Politechniki oraz Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu powstaje także Wielkopolskie Centrum Designu. Ale analitycy twierdzą, że inwestorom bardziej zależy właśnie na aglomeracjach, takich jak Poznań, a przede wszystkim Warszawa. O atrakcyjności inwestycyjnej regionów w dużej mierze decyduje przecież zagospodarowanie infrastrukturalne, a także poziom i zaawansowanie procesów urbanizacyjnych. Duże, w pełni wykształcone aglomeracje charakteryzują się atrakcyjnością inwestycyjną nie tylko części rdzeniowej, pełniącej zwykle funkcję źródła innowacji, ale też tzw. suburbiów, gdzie dobre warunki rozwoju
znajdują wszystkie badane sekcje gospodarki.

Lepem na inwestorów są jednak także ulgi podatkowe oraz tworzenie specjalnych stref ekonomicznych. Tego typu innowacja rozszerza się od ośrodków ustalonych decyzjami rządu RP, a następnie przepisami prawa, które określają warunki, jakie powinny spełniać tereny przyłączane do stref oraz naciski wywierane przez inwestorów w ramach prowadzonej gry lokalizacyjnej. Dodatkowym czynnikiem stymulującym był efekt mnożnikowy pierwotnych inwestycji strefowych, które przyciągały kolejnych inwestorów w danej branży, prowadzący do utworzenia klastrów.

Samorządy zdają sobie sprawę, że w walce o inwestora trzeba dysponować nie tylko terenami, lecz również zapewnić wysoką jakość obsługi i krótkie terminy wydawania decyzji administracyjnych. – Pojęcie administracja kojarzy się z pojęciem urzędu. Dopiero „rozebranie” zakresu działania administracji pokazuje, jak różne funkcje musi pełnić administracja dla obsługi tych sfer, co do których ma taki obowiązek – podkreśla prof. Michał Kulesza.

Kuszenie inwestorów

– Podejście procesowe w zarządzaniu odzwierciedla założenie, że w organizacji najważniejszy jest klient, a jego potrzeby, oczekiwania wpływają na kształtowanie i sposób wykorzystania kompetencji instytucji – wyjaśnia prof. Eugeniusz Niedzielski, koordynator finansowanego z pieniędzy unijnych projektu „E-administracja warunkiem rozwoju Polski”. Nie bez znaczenia są odpowiednio przygotowane oferty i kompetentne osoby do kontaktów z inwestorami. Mimo pewnych ograniczeń samorządy mają narzędzia pozwalające im na przyciągnięcie firm i zachęcenie tych, którzy już prowadzą biznes do pozostania właśnie u nich. Jednym ze sposobów są ulgi podatkowe.

Eksperci uważają, że wsparcie dla inwestycji w postaci grantów czy zwolnień podatkowych może przeważyć decyzję o lokalizacji inwestycji. Innym rozwiązaniem jest wykorzystanie władztwa planistycznego gmin i wyznaczenie skomasowanych terenów z przeznaczeniem na prowadzenie działalności gospodarczej.

Dla przykładu w październiku 2007 roku w Kobierzycach uruchomiona została fabryka telewizorów firmy Toshiba o powierzchni 40 tys. mkw. Jest to kolejna firma, która zdecydowała się zainwestować właśnie tam, a o wyborze tej gminy zdecydowała nie tylko dobra lokalizacja, ale fakt, iż ponad 90 proc. powierzchni gminy Kobierzyce posiada plan zagospodarowania przestrzennego. Do tego inwestorzy mogą liczyć na zwolnienia do 5 lat z podatku od nieruchomości.

Jak widać gminy kuszą nie tylko ulgami, ale także najlepszymi terenami. Do tego jednak potrzebny jest aktualny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, dokument dokładnie określający w jakim miejscu można wybudować drogę, a gdzie postawić centrum handlowe. Choć jest to tak ważny dokument, to do tej pory nie wszystkie gminy w kraju go uchwaliły.

Dobre praktyki

Czasem tereny inwestycyjne, specjalna strefa ekonomiczna, czy też kuszenie inwestorów ulgami podatkowymi to za mało, gdy zabraknie właściwej promocji. Coraz więcej samorządów docenia siłę marketingu, dlatego też nie ogranicza się do akcyjnych przedsięwzięć typu wydanie folderu czy filmu reklamowego, ale koncentruje się na zapewnieniu całościowej obsługi inwestorów. Zawiązywane są profesjonalne biura, których zadaniem jest nie tylko promocja, ale także prowadzenie inwestora przez cały okres przygotowawczy inwestycji. Ale innowacyjność samorządów wspierają również tzw. dobre praktyki, takie jak na przykład uczestnictwo w konkursach czy targach. Wypróbowaną formą promocji są też oczywiście foldery i katalogi. Informacje w nich zawarte nie mogą być ogólnikowe, bowiem nie ma to być jakaś broszura o mieście, a wydawnictwo kierowane do określonego odbiorcy, który w pierwszej kolejności szuka informacji o wolnych terenach pod inwestycje, czyli muszą zawierać konkretne dane o powierzchni, lokalizacji, stanie prawnym
działki, przeznaczeniu w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, uzbrojeniu terenu, drogach dojazdowych, firmach, które już funkcjonują, także o ulgach i zwolnieniach dla przyszłych inwestorów.

Pomocą jest również współpraca gmin z wyspecjalizowanymi jednostkami, których zadaniem jest właśnie obsługa inwestorów poczynając od uruchomienia punktu konsultacyjnego dla mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, świadczącego bezpłatne usługi informacyjne w zakresie możliwości i zasad pozyskiwania dotacji z funduszy krajowych i unijnych, współpraca z izbami gospodarczymi oraz cechami rzemieślników. W rywalizacji o inwestora liczy się także umiejętność dotarcia, pomysł na promocję i to „coś” wyjątkowego dla każdej z gmin, co trzeba umieć wykorzystać.

Siła promocji

Wojciech Dziemianowicz z Centrum Europejskich Studiów Regionalnych i Lokalnych Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że polskie władze samorządowe, tak jak wszędzie, są zróżnicowane. Możemy wskazać zarówno takie, które nie tylko są świadome konkurencji międzynarodowej (nie tylko krajowej), ale również bardzo aktywnie i profesjonalnie podchodzą do każdej z czterech głównych płaszczyzn konkurencji gmin, czyli rywalizacji o mieszkańców, inwestorów, turystów i o fundusze. Obserwuje jednak także takie samorządy, które z uporem wierzą, że ich obiektywnie słabe walory przyrodnicze mogą stać się głównym kołem napędowym rozwoju. – Są też takie gminy w Polsce, które według mnie nie mają szans na przyciągnięcie kapitału zagranicznego, a mimo to wydają niepotrzebnie środki na promocję – często niestety za radą słabych ekspertów – dodaje Dziemianowicz.

W takich gminach nie ma świadomości, że promocja musi mieć konkretnego adresata. Często władze gminy szczycą się na przykład faktem, iż ponad 90 proc. gminy jest zwodociągowana i skanalizowana, ale gdy spotykają się z potencjalnym inwestorem, okazuje się, że do terenu inwestycyjnego infrastruktura techniczna dopiero zostanie dociągnięta w przyszłym roku. Niestety takich przykładów jest w Polsce wciąż bardzo dużo.

Igor Stokłosa

przedsiębiorcazniżkifirma
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)