Za oceanem częściowa realizacja zysków.
Wczorajsza sesja, mimo wzrostów, nie była szczególnie ciekawa. Kalendarium z danymi makro świeciło pustkami. Europejscy politycy również byli dość wstrzemięźliwi w komentowaniu ostatnich wydarzeń związanych z kryzysem w strefie euro. Efektami wakacyjnego marazmu były po raz kolejny niewielkie obroty i równie niewielka zmienność. Dziś sytuacja może ulec zmianie.
22.08.2012 08:52
We wtorek WIG20 zakończył dzień wzrostem o niecałe 0,8 proc., przy niewielkich obrotach wynoszących 496 mln zł. Niemiecki DAX również urósł o 0,8 proc., indeks DJ Euro Stoxx 50 aż o 1 proc. Liderami wzrostów była Rosja i Grecja. Niewielkie spadki zanotowały tylko indeksy na Węgrzech i w Danii. Wśród spółek zgrupowanych w WIG20 uwagę inwestorów zwracało słabe zachowanie akcji Lotosu, który podał wyniki za II kwartał. Grupa Lotos zanotowała 529 mln zł straty netto przy oczekiwaniach na poziomie 479 mln zł oraz 270 mln zł zysku w analogicznym okresie zeszłego roku. Wyższa od oczekiwanej strata wynika z odpisu na projekt YME. Nie wszyscy analitycy zakładali odpis aż w takiej wysokości. Ponadto nie spodobała się informacja, że Lotos zakłada uruchomienie produkcji tego złoża dopiero w trzecim kwartale 2015 roku.
W dniu wczorajszym odbyła się również aukcja hiszpańskich krótkoterminowych papierów dłużnych. Hiszpania sprzedała 12 i 18-miesięczne bony o łącznej wartości 4,51 mld euro. Średnia rentowność wyniosła 3,07 proc. wobec 3,92 proc. w lipcu dla papierów 12-miesięcznych oraz 3,34 proc. wobec 4,24 proc. dla papierów 18-miesięcznych. Za spadkiem rentowności papierów dłużnych mogą stać przypuszczenia o zmianie stanowiska Niemiec w sprawie kolejnych emisji pieniądza w celu ratowania strefy euro. Dziś odbędzie się spotkanie Grecji Antonisa Samarasa z szefem Eurogrupy Jean-Claude Junckerem. Spotkanie nie przyniesie raczej żadnych rozstrzygnięć, ale inwestorom do wywołania reakcji wystarczą ostatnio same przecieki z tego typu spotkań.
Sesja za oceanem przybrała nieco bardziej niedźwiedzi charakter. Indeks Dow Jones zanotował na koniec dnia spadek 0,5 proc., S&P500 o 0,35 proc., Nasdaq o 0,3 proc. W trakcie sesji indeks Nasdaq znalazł się na najwyższym poziomie od 2000 roku, a S&P500 najwyżej od maja 2008 roku. Ewidentnie na tamtejszym rynku inwestorzy zdecydowali się na częściową realizację zysków. Nocą dotarły na rynki dane z Azji na temat spadku o 8,1 proc. r/r w lipcu japońskiego eksportu. Analitycy prognozowali spadek tylko 2,9 proc. r/r. Tak gwałtowny spadek eksportu tłumaczy się załamaniem eksportu do Chin, co stawia w negatywnym świetle kondycję chińskiej gospodarki.
Dzisiejsze kalendarium makro jest wreszcie zapełnione. O 13-tej naszego czasu poznamy tygodniową liczbę wniosków o kredyt hipoteczny. Godzinę później dane na temat polskiej koniunktury gospodarczej w przemyśle, budownictwie i handlu detalicznym. Następnie bardzo istotne dane o sprzedaży na rynku wtórnym w USA w lipcu, a o 20-tej protokół z ostatniego posiedzenia FOMC. Dzisiejsze otwarcie może być na minusie ze względu słabsze nocne dane z Japonii.
KOMENTARZ PRZYGOTOWAŁ
Eliza Dąbrowska
Noble Securities