Zabrakło argumentów do dalszych wzrostów
We wtorek rynki mierzyły się z chęcią realizacji zysków po mocno wzrostowym poniedziałku. Początek sesji na parkietach europejskich doprowadził do lekkiej korekty tych zwyżek, ale strona popytowa szybko doszła do głosu i nie pozwoliła na znaczną przecenę.
04.08.2010 09:06
Podobnie było na GPW. WIG20 startował od ok. 0,5% minusów, ale już po godzinie handlu inwestorzy przystąpili do zakupów i wykres indeksu znalazł się powyżej odniesienia. Ok. 13:00 WIG20 osiągnął 2557 pkt (+0,5%) i na więcej strona popytowa już się nie zdobyła. Po południu nastroje na parkietach Europy nieco się popsuły, a zza oceanu zaczęły napływać słabe dane makro, co przełożyło się na odwrócenie tendencji również w Warszawie. W rezultacie po 14:00 na GPW znowu zobaczyliśmy minusy.
Podaż została umocniona, gdy okazało się, że wspomniane statystyki z USA negatywnie rozminęły się z prognozami. W czerwcu wydatki i przychody Amerykanów stały w miejscu, podczas gdy spodziewano się wzrostu o odpowiednio 0,1 i 0,2%. W czerwcu również odnotowano spadek liczby podpisanych umów na sprzedaż domów o 2,6%, a oczekiwano +0,5%. Doszło także do spadku zamówień fabrycznych o 1,2% (prognoza +0,2%). To doprowadziło do huśtawki nastrojów na GPW na koniec sesji. WIG20 najpierw po 14:30 (publikacje wydatków i zarobków)
ustanowił dzienne minimum (2533 pkt, -0,5%), po czym straty częściowo odrobił, a następnie po 16:00 (ostatnia partia danych) minima testował. Ostatecznie zamknął się 2546 pkt, tj. +0,1%, przy obrocie niewiele ponad 1 mld PLN.
Po wtorkowej sesji procentowy wynik indeksu szerokiego rynku oscylował wokół zera, co nie zmieniło dobrej passy kupujących z początku tygodnia. Na wykresie dziennym została wykreślona szpulka umiejscowiona powyżej wcześniejszego marubozu. Fakt ten sprawił, że indeks wyznaczył nowy lokalny szczyt na poziomie 43 573 pkt, znacząco zbliżając się do istotnego oporu przebiegającego w okolicy 430613 pkt. W trakcie dnia inwestorom nie starczyło jednak impetu, aby pokonać wspomniany poziom w pierwszym podejściu, czego efektem było niższe zamknięcie, pozostawiające jednak otwartą drogę dla nowego ataku.
Analizując obserwowane wskaźniki technicznie warto zauważyć utrzymującą się tendencję do powstania kolejnej negatywnej dywergencji. Trudno zatem na ich podstawie jednoznacznie prognozować potencjał zwyżki, który może zostać wyczerpany w okolicach 75 pkt dla RSI lub po uformułowaniu się nowego sygnału sprzedaży. Dzisiejszy dzień na warszawskim parkiecie może rozpocząć się od niewielkiej realizacji zysków, natomiast dalsza cześć sesji uzależniona będzie od aktywności popytu w pobliżu oporu.
BM BPH