"To jest chore". Deweloper zagrodził przejście. Mieszkańcy wściekli
13.03.2024 17:46, aktual.: 13.03.2024 20:02
"Pozwólcie przejść! 1500 mieszkańców zablokowanych" - taki napis pojawił się na ogrodzeniu terenu na warszawskim Ursusie. Przez planowaną budowę nowego bloku lokatorzy muszą nadrabiać 1,5 km niebezpieczną żwirową drogą, aby dojść do swoich domów. Deweloper w końcu zabrał głos.
- Wszędzie są te bloki. Wcisną w każdą dziurę - narzeka w rozmowie z redakcją WP Finanse jedna z mieszkanek warszawskiej dzielnicy Ursus.
To właśnie tutaj mieszkańcy nie wytrzymali i postanowili głośno zamanifestować swoje niezadowolenie z planów dewelopera, firmy Spravia, który chce postawić trzy nowe budynki mieszkalne. Zagrodził już teren inwestycji i przysporzył sąsiadom dużego problemu z dojściem do ich domów. Dlatego na ogrodzeniu mieszkańcy napisali: "Pozwólcie przejść! 1500 mieszkańców zablokowanych", a w innej części płotu: "Deweloperze, pozwól przejść! Prosi 1000 osób!!!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polak stworzył potęgę - Panattoni to największy deweloper przemysłowy w Europie - Biznes Klasa #21
"Zagrodzeni" mieszkańcy Ursusa. Muszą chodzić niebezpieczną ścieżką
Przy Alejach Jerozolimskich 228 mieści się stacja benzynowa Circle K, restauracja McDonald's i przystanek autobusowy. Tuż za tą zabudową pojawiło się ogrodzenie. W związku z zamknięciem tego terenu mieszkańcy stracili dostęp do piaszczystej ścieżki, która była ich codziennym skrótem.
Teraz muszą chodzić okrężną drogą. To trasa dłuższa o 1,5 km, którą pokonują żwirowym, nieoświetlonym poboczem wzdłuż ruchliwych Al. Jerozolimskich, po których pędzą samochody wyjeżdżające z Warszawy.
- To, ile trzeba drogi nadrabiać, to jest chore. Trzeba iść drogą żwirową obok pędzących samochodów. Aż się prosi o tragedię - mówi inna mieszkanka Ursusa, która do tej pory chodziła w tę okolicę na spacery ze swoim psem. Przestała.
Pracownik stacji benzynowej wskazuje z kole, że, aby dostać się do zagrodzonych bloków trzeba iść do najbliższego skrzyżowania. Idąc za jego radą, trafiam na ścieżkę, którą naprawdę strach się poruszać. Na dwupasmówce mijają mnie rozpędzone ciężarówki.
Dochodzę do innej granicy ogrodzenia i pracownik baru tłumaczy mi, że dalej nie przejdę. Dopytywany o to, co ma powstać na zagrodzonym terenie, przyznaje, że "nie ma pojęcia". Przy automacie paczkowym spotykam kobietę z psem, która tłumaczy, że "chyba będą stawiać jakiś blok". Jak ustaliliśmy, w tym miejscu firma Spravia chce postawić osiedle Pry100ra.
- To prawda, mieszkańcy się skarżą. W planach jest wykonanie fragmentu ulicy, który byłby skrótem do Al. Jerozolimskich, gdzie jest przystanek autobusowy. W tym momencie droga jest wydłużona dwukrotnie. Myślę, że mieszkańcy, przyzwyczajeni do wydeptanej ścieżki, mają prawo narzekać - przyznaje w rozmowie z WP Finanse Krzysztof Daukszewicz, lokalny działacz, zasiadający w zarządzie stowarzyszenia Bezpieczny i Zielony Ursus.
Abstrahując od zagrodzenia mieszkańców, wątpliwości budzi też brak zapewnienia mieszkańcom bezpiecznej trasy. - Jestem przekonany, że trzeba wyznaczyć bezpieczniejszą drogę. Jednak trudno jest walczyć o tymczasowe rozwiązania. Niemal za każdym razem dzielnica odpowiada, że nie praktykuje tego typu rozwiązań, droga zostanie wyznaczona naokoło, a czasami, że to jest po prostu plac budowy - wskazuje.
Deweloper "pracuje" nad nowym przejściem
W odpowiedzi na nasze pytania deweloper tłumaczy, że "ze względów bezpieczeństwa każdy plac budowy wymaga zabezpieczenia, stąd właśnie wynikała potrzeba ustawienia ogrodzenia".
Firma Spravia zaznacza też, że nie dostała żadnych zgłoszeń w sprawie trudności, jakie spotkały mieszkańców. Mimo to zapowiada podjęcie odpowiednich działań, aby zapewnić im większe bezpieczeństwo.
- Przez teren działki przebiegał tak zwany przedept – dziki skrót w kierunku Alej Jerozolimskich. Aby zapewnić mieszkańcom szybkie połączenie z Alejami, mimo iż nie otrzymaliśmy żadnych zgłoszeń w tej sprawie, pracujemy nad wytyczeniem wygodnego, bezpiecznego i oświetlonego przejścia. Z naszych obliczeń wynika, że nowe przejście będzie wymagało zaledwie ok. 90 kroków więcej. Wytyczenie i same prace potrwają kilka, kilkanaście dni - przekazuje nam Andrzej Miś, rzecznik prasowy Spravii.
Na osiedlu Pry100ria mają powstać trzy bloki ze 122 mieszkaniami. Plany zakładają, że mieszkańcy wprowadzą się za około dwa i pół roku.
Obecnie na tym terenie jest dość sporo zieleni, ale deweloper nie zamierza całkowicie się jej pozbyć. - Oprócz samego osiedla wybudujemy także nową jezdnię ul. Prystora z chodnikami dla pieszych i urządzimy zieleń przyuliczną, pozostawimy kilkadziesiąt istniejących drzew, dosadzimy również ponad 100 drzew jako kompensację przyrodniczą związaną z usunięciem tylko tych, które kolidują z mieszkaniami - wylicza Andrzej Miś.
Ursusowska betonoza. "Będzie płacz o miejsca do parkowania"
Jednak historia mieszkańców bloku przy ul. Prystora to tylko jedna z wielu w tej dzielnicy. - W Ursusie mamy bardzo duży przyrost mieszkańców w ostatnich latach. Natomiast infrastruktura nie nadąża. To, że nie można gdzieś dojść, to znany problem w naszej dzielnicy - tłumaczy nam Krzysztof Daukszewicz.
Stowarzyszenie Bezpieczny i Zielony Ursus dokonało audytu dogęszczania dzielnicy w latach 2018-2024. Wynika z niego, że w ciągu mijającej kadencji oddano do użytku oraz wydano zgodę na budowę około 13 tys. mieszkań, co przekłada się na około 33 tys. nowych mieszkańców dzielnicy. Obecnie w Ursusie mieszka 62 339 osób.
Działacze podkreślają, że od lat było wiadomo, że ta część miasta będzie rozrastała się w bardzo szybkim tempie. Jednak mieszkańcy zwracają uwagę, że jest także mnóstwo problemów, które wynikają z tej strategii.
Na grupach na Facebooku narzekają na brak terenów zielonych. Niektórzy postulują, aby utworzyć park przy skrzyżowaniu ul. Prystora i Składkowskiego. To tuż obok bloków, w których mieszkają zagrodzeni mieszkańcy. Ma tam powstać kolejne osiedle, żurawie już pracują.
"Niestety wydaje się, że w tej dzielnicy lobby deweloperskie jest silniejsze od obywatelskiego i te działki, które się nadawały/nadają na zieloną przestrzeń, są już dawno wyprzedane" - komentuje jeden z mieszkańców Ursusa na Facebooku. "Ursus został rozsprzedany pod bloki i każda sensowna lokacja albo już ma postawione bloki, albo będzie niedługo miała" - wtóruje mu kolejny.
Część osób zwraca także uwagę, że przyrost liczby mieszkań, a co za tym idzie - napływ kolejnych lokatorów, generuje problemy komunikacyjne, ponieważ dzielnica nie myśli o dodatkowych elementach infrastruktury. "Parki to super pomysł. Ale jakie pomysły i plany ma dzielnica na parkingi ogólnodostępne?" - pyta jeden z mieszkańców. "Będzie płacz o miejsca do parkowania" - dodaje kolejny. "Ale będą korki" - prognozuje inny.
Maria Glinka, dziennikarka WP Finanse