Zarabiają 175 tys. zł rocznie? Rolnicy krytykują dane GUS
Według statystyk GUS w ubiegłym roku przeciętny polski rolnik zarobił na każdym hektarze ziemi prawie 5,5 tys. zł. Branża protestuje. - To mocno przestrzelone wyliczenia - komentuje Mateusz Żurawiński, rolnik z Pułtuska.
Według analiz Głównego Urzędu Statystycznego za 2023 rok, przeciętny rolnik w Polsce po uwzględnieniu wydatków na produkcję uzyskuje z hektara dochód wynoszący 5451 zł. Przy założeniu, że średnia wielkość gospodarstwa to 11,6 hektara, roczny zarobek rolnika to niespełna 60 tys. zł. Chociaż suma ta może wydawać się nieznaczna, to warto zauważyć, że różnice w rozmiarach gospodarstw między województwami są ogromne.
Województwa takie jak zachodniopomorskie, z przeciętnym gospodarstwem o powierzchni przekraczającej 32 hektary, czy regiony jak Warmia i Mazury, lubuskie oraz pomorskie, gdzie średnie gospodarstwa wynoszą odpowiednio 24, 23 i ponad 20 hektarów, pokazują, że roczne dochody rolników mogłyby przekraczać 100 tys. zł. W przodującym pod tym względem zachodniopomorskim, przy 32 hektarach, roczny dochód może osiągnąć aż 175 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny jak 10 lat temu. Tak się kończy wojna dyskontów
Metodologia GUS stosuje pojęcie hektara rozliczeniowego, co oznacza ilość plonów z IV klasy gleby. Gdy rolnik dysponuje ziemią wyższej jakości, jego dochody z hektara mogą się znacząco zwiększyć.
Opinie rolników o danych GUS
Rolnicy są sceptyczni co do wiarygodności tych statystyk. Z czerwcowej ankiety GUS z 2023 roku wyłania się, że zaledwie jedna dziesiąta rolników uznaje swoją działalność za opłacalną, a prawie 40 proc. twierdzi, iż nie jest ona dochodowa. W porównaniu z wcześniejszymi latami rośnie pesymizm – rok wcześniej trzecia część ankietowanych mówiła o nieopłacalności, natomiast więcej respondentów wyrażało optymizm.
Mateusz Żurawiński z Pułtuska, polski rolnik, zwraca uwagę, że wyliczenia GUS są zbyt optymistyczne. Podkreśla, że przychody z hektara zbiorów kukurydzy uwzględniając ceny 480 zł za tonę przy dziesięciu tonach kukurydzy, dają 4800 zł. Po odjęciu kosztów nasion, nawozów i zbioru ta suma jednak maleje.
Marcin Sobczuk, przewodniczący Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego, zauważa, że stale rosnące koszty, takie jak opłaty za mechaników i części zamienne, zmuszają rolników do pilnowania wydatków. Ceny pszenicy pozostają na poziomie sprzed dwóch dekad, co wpływa na rentowność upraw.
Rolnik podkreśla, że sam GUS podaje, że średnia cena za tonę zboża to 700 zł. - Z hektara zbiera się niecałe 6 ton pszenicy. Konia z rzędem temu, kto się zmieści w kosztach w 3 tys. zł. A przychód to około 4200 zł - wymienia.
"To stawia rolników w złym świetle"
Dane GUS pokazują także wzrost średnich dochodów rolników – od 2715 zł z hektara w 2018 r. do ponad 5000 zł w 2023 r.
Izby Rolnicze apelują do Urzędu o zmianę metodologii. W 2018 r. GUS w odpowiedzi na prośby Krajowej Rady Izb Rolniczych przedstawił szczegółową metodykę wyliczania dochodu. Od wielu lat jest ona niezmienna.
"Wysokość tego dochodu jest wielkością uśrednioną w skali całego kraju i stanowi wypadkową wartość dochodów z indywidualnych gospodarstw rolnych, które mogą osiągać skrajnie różne dochody. Zależny jest on od wielu elementów, takich jak: produkcja globalna, zużycie pośrednie, wartość dodana brutto oraz dotacje, zarówno unijne jak i krajowe" - podał GUS.
To wszystko stawia rolników w bardzo złym świetle. Niedawno mieliśmy do czynienia ze strajkami rolników, a teraz ludzie będą gotowi pomyśleć, że zarabiamy ogromne pieniądze. Z danych GUS wynika, że rolnik, który ma 100 hektarów ziemi, zarabia ponad pół miliona rocznie. Nie ma na to szans. Z moich obserwacji wynika, że aby utrzymać gospodarstwo i rodzinę z dwojgiem dzieci, trzeba mieć przynajmniej 50-60 hektarów ziemi - komentuje Mateusz Żurawiński.