Zarzuty ws. prywatyzacji dla b. wiceministra infrastruktury

Zarzuty związane z korupcją, m.in. ws. przyjęcia 1 mln dolarów i prania pieniędzy, postawiono b. wiceministrowi infrastruktury Wojciechowi J. w śledztwie dotyczącym prywatyzacji firm Stoen i LOT - poinformował rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach prok. Leszek Goławski.

Obraz
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

- To osoba, która ma kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o kwestie związane z przebiegiem prywatyzacji LOT-u - powiedział prok. Goławski na piątkowej konferencji prasowej.

Wojciechowi J. postawiono zarzuty związane z korupcją: przyjęcia wespół z innymi osobami kwoty ok. 1 mln dolarów, prania pieniędzy - ok. 800 tys. dolarów, a także niegospodarności na kwotę ok. 470 tys. dolarów. Będzie odpowiadał jako osoba pełniąca funkcję publiczną.

Pod koniec listopada na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach zatrzymano pięć pierwszych podejrzanych w śledztwie osób, m.in. b. szefa UOP gen. Gromosława Czempińskiego. Prokuratura postawiła im zarzuty dotyczące korupcji i prania pieniędzy pochodzących z korupcji. W przypadku Czempińskiego zarzuty dotyczą prywatyzacji Stoenu.

Biznesmen i lobbysta Wojciech J. w rządzie Leszka Millera był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury, odpowiedzialnym m.in. za sprawy zamówień publicznych. Ministrem był wówczas Marek Pol.

W chwili zatrzymania pierwszych pięciu podejrzanych, Wojciech J. był za granicą. Zgłosił się potem do prokuratury, która - po przesłuchaniu - postawiła mu zarzuty i zastosowała poręczenie 1,5 mln zł. J. wpłacił je; będzie jeszcze przesłuchiwany w kolejnych tygodniach.

- Wojciech J. odpowiada tu jako osoba pełniąca funkcję publiczną, ponieważ był prezesem spółki, która otrzymywała pieniądze od Skarbu Państwa w ramach ustawy o komercjalizacji i jego rolą były negocjacje i prowadzenie działań związanych z prywatyzacją LOT-u. Jest to więc osoba, która była finansowana ze Skarbu Państwa - stąd zarzut dotyczący niegospodarności. () Ze spółki, którą kierował, były przesyłane pieniądze do kolejnych spółek doradczych, które niby prowadziły działania związane z prywatyzacjami, a naszym zdaniem takich działań nie było - wyjaśnił prok. Goławski.

Jak mówił w piątek rzecznik prokuratury, na tym właśnie polegał wykryty w ramach katowickiego śledztwa "powtarzalny mechanizm działań korupcyjnych i niegospodarności". Gdy planowano prywatyzacje, minister gospodarki w ramach ustawy o komercjalizacji powoływał do współpracy spółki, które za państwowe pieniądze miały przygotowywać proces prywatyzacyjny.

W przypadku prywatyzacji LOT-u i Stoenu spółki te w toku procesu prywatyzacyjnego sugerowały, że "będzie dobry klimat dla określonej prywatyzacji" lub "zakończy się ona w sposób prawidłowy dla inwestora", jeśli pieniądze przepłyną na konta innych firm, z którymi zawierały umowy już na końcowym etapie negocjacji. - Te firmy wykonywały niby-umowy doradcze, które - jak ustaliliśmy w sprawie - były całkowicie fikcyjne. Niektóre były zawiązywane i pojawiały się jako spółki już na ostatnim etapie () wyłącznie po to, by móc te pieniądze uzyskać - wyjaśnił prok. Goławski.

Pieniądze inwestorzy przekazywali po zakończeniu prywatyzacji. W przypadku LOT-u i Stoenu zostały potem podzielone między osoby podejrzane w sprawie. - Sześć osób, którym na tym etapie postawiliśmy zarzuty, są między sobą powiązane osobowo i poprzez firmy. Pieniądze z tych kolejnych podmiotów doradczych trafiały do spółek, w których osoby pełniące funkcje publiczne posiadały swoje udziały - wskazał prokurator.

Jak podkreślają śledczy, nie mają wątpliwości, że same prywatyzacje zostały przeprowadzone w sposób właściwy. - Sprawdziliśmy to. Jeżeli chodzi o stronę formalno-prawną, do tych prywatyzacji nie ma żadnych zastrzeżeń - zaakcentował prok. Goławski. - To, że prywatyzacja była przeprowadzona w sposób zgodny z przepisami, pomagało tym ludziom uzyskać łapówki i pieniądze przelewane na konta spółek, które kontrolowali - dodał.

Całe prowadzone od 2006 r. postępowanie do tej pory wypełniło ponad 300 tomów akt. Zostało wszczęte na podstawie materiałów z innego śledztwa, jednak - wbrew niektórym informacjom medialnym - nie jest związane z osobami bankowca Petera V. i lobbysty Marka D. Dotyczy różnych prywatyzacji, nie tylko LOT-u i Stoenu; obejmuje okres lat 1999-2003. Zdaniem prokuratury, ujawniony niedawno mechanizm "był powtarzalny w wielu innych sytuacjach".

Po postawieniu zarzutów pierwszym sześciu osobom, śledztwo - także w wątkach Stoenu i LOT-u - będzie dalej prowadzone. - Osobowo ta sprawa jeszcze nie jest zakończona - wyjaśnił prok. Goławski.

Po zakończeniu - jednak raczej nie w ciągu najbliższych tygodni - wątków Stoenu i LOT-u, trafią one w postaci aktu oskarżenia do sądów. Oskarżenie nie obejmie już urzędnika ministerstwa gospodarki, z którym współpracował m.in. Wojciech J., a który zmarł - jak sprawdzili prokuratorzy - w Stanach Zjednoczonych. Według Goławskiego, gdyby ten człowiek żył, też usłyszałby zarzuty.

Pytany przez dziennikarzy, rzecznik prokuratury wskazał w piątek m.in., że obecnie śledczy m.in. analizują majątki podejrzanych pod kątem wydania postanowień o ich zabezpieczeniu - w związku z grożącymi im wysokimi grzywnami. Rozpatrywane są również trzy zażalenia podejrzanych na zatrzymanie, a także trzy - na środki zapobiegawcze.

Goławski przypomniał, że w całym postępowaniu uczestniczy nie tylko prokuratura, ale też specjalnie powołana grupa składająca się m.in. z funkcjonariuszy CBŚ i CBA.

Pięciu podejrzanych zatrzymanych pod koniec listopada wyszło na wolność po wpłaceniu poręczeń majątkowych - łącznie 6,5 mln zł.

Wszystkim podejrzanym w sprawie grozi do 10 lat więzienia.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Austriacki inwestor powiedział: pas. Teraz polska fabryka zbiera pieniądze na wykup
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Od tego zależą ceny nagrobków. Właściciel zakładu ujawnia
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Jedna decyzja i emerytura będzie wyższa. ZUS potwierdza
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Ceny prądu zamrożone do końca roku. A co potem? Padła ważna deklaracja
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Nowy obowiązek dla budujących i remontujących domy. Chodzi o światłowód
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Tańsze sanatorium. Nowe stawki już od października
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Seniorka zostawiła pieniądze pod śmietnikiem. Straciła oszczędności
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Nowa usługa w popularnej sieci. Ma być dostępna w każdym sklepie
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Zabytek oddany za złotówkę i odkupiony za miliony. Historia wieży z Mazur
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Rok się nie skończył, a limit na ścieki tak. Kłopot pod Poznaniem
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Zapłacił za węgiel. Sklep nagle zniknął. Policja ostrzega
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje
Czy do łosi będzie można strzelać? Resort rolnictwa komentuje