Zdrapki bardziej opłacalne niż szóstka w Lotto? Sprawdziliśmy, co warto kupować

Do lottomilionerów właśnie dołączył jeden wyjątkowy. Miliona nie wygrał przez trafienie sześciu liczb w popularnym Lotto, a przez zwykłą zdrapkę. To najwyższa taka wygrana w historii, a wciąż do zgarnięcia jest druga taka. Sprawdziliśmy, czy opłaca się szukać szczęścia w Lotto, czy może lepiej kupować zdrapki.

Jak wynika z informacji Totalizatora Sportowego - właściciela Lotto, rocznie Polacy na zdrapki wydają ponad pół miliarda złotych! A biorąc pod uwagę, że od lat cieszą się rosnącą popularnością, pewne jest, że wydawać będą jeszcze więcej. Totalizator Sportowy w całej Polsce oferuje aż 38 różnych rodzajów zdrapek. "Krzyżówka", "Mega Pensja" czy "Kółko i krzyżyk" to tylko niektóre z nich.

W minionym tygodniu padła największa wygrana w 16-letniej historii zdrapek. Milion złotych powędrował do gracza z Miastka w województwie zachodniopomorskim. Zainwestowane na zdrapkę z serii "Giga Cash" 20 złotych zamienił w milion. Zwrot z inwestycji? 5000000 proc.

Większość graczy Lotto doskonale zdaje sobie sprawę, że szansa na wygraną jest niewielka. Dokładnie wynosi 1 do 14 milionów (bo tyle jest możliwych do ułożenia kombinacji). By być pewnym wygranej, trzeba wydać na losy 42 mln zł - ostatni raz taka inwestycja była opłacalna w 2011 roku. Nie ma jednak pewności zwrotu - zawsze szóstkę może trafić druga osoba. Jakie są szanse w przypadku zdrapek? Wyraźnie większe.

Jak wynika z naszej analizy - mniej więcej 25 procent zdrapek stanowią te wygrane. Z 4 mln wydrukowanych losów z serii "Giga Cash" wygrywających jest aż 1,2 mln. Oczywiście zdecydowaną większość tych zwycięskich stanowią losy z równowartością zainwestowanych pieniędzy. W opisywanym przykładzie - aż 600 tys. osób może wygrać 20 zł - dokładnie tyle, ile wyda na "Giga Cash". Co czwarty los wygrywa - wygląda to imponująco, ale warto spojrzeć, jakie są szanse na główną wygraną (okrągły milion złotych).

Spośród 4 mln zdrapek tylko dwie zapewniają duże pieniądze. A to oznacza, że szansa wynosi 1:200000. To wciąż siedem razy bardziej prawdopodobne niż wygranie głównej nagrody w Lotto. 2 mln losów kosztowałyby jednak 40 mln zł. Czyli niewiele mniej niż inwestycja w pewną wygraną w Lotto.
Inne przykłady? Totalizator Sportowy wydrukował 15 mln losów z serii "Złoty pierścionek". Wygrywających jest nieco ponad 3,2 mln, czyli w tym wypadku wygrane stanowią 21 procent. Prawdopodobieństwo wygranej głównej nagrody to 1 do 11111, czyli tysiąc razy większe niż w Lotto. Problem jednak w tym, że do zgarnięcia nie są miliony, a "zaledwie" 2 tysiące złotych. By na pewno wygrać 2 tysiące, trzeba zainwestować 11 tysięcy złotych.

Z kolei w loterii "Dobre życie" na 9 mln wydrukowanych losów wygrane przynosi 2,2 mln. W tym wypadku jest to dokładnie 25 proc. wszystkich losów. Szansa na wygraną 1:1125000. Jak wskazuje prawdopodobieństwo, zdecydowanie łatwiej trafić piątkę w Lotto.
Na pierwszy rzut oka wygląda, że wyraźnie bardziej opłacalne jest kupowanie zdrapek niż losów Lotto. Ale pod uwagę trzeba jeszcze jeden aspekt - geograficzny. Zdrapki powędrowały do różnych miejsc Polski. A to oznacza, że nawet wykupując wszystkie w swoim mieście - możemy nie trafić. W Lotto miejsce kupienia losu nie ma żadnego znaczenia.