Zebrali 239 tys. na ciężarówkę dla Irańczyka. "Fardin płakał, wszyscy wokół niego też"

Fardin Kazemi utknął w ciężarówce pod Częstochową. Auto zepsuło się na dobre i Irańczyk nie mógł wrócić do kraju. Wożąc towary do Polski, utrzymywał całą rodzinę. Polscy kierowcy zorganizowali zbiórkę i kupili mu 2-letnią ciężarówkę, która zastąpi 30-letniego grata.

Fardin Kazemi i jego stary International z 1988 roku
Źródło zdjęć: © PAP | Waldemar Deska
Krzysztof Janoś

Fardin Kazemi nie mógł uwierzyć, gdy oglądał nową ciężarówkę. Zakup ciągnika DAF za 170 tys. zł był z Irańczykiem dokładnie konsultowany przez polską ekipę organizatorów pomocy.

- Fardin jest chyba w szoku, bo nawet nie chciał jeść. Płakał, jak i wszyscy wokół niego. Trochę poza naszą kontrolą akcja pomocy przerodziła się w międzynarodowy pomost społeczny pomiędzy Polską a Iranem. Bez polityki, międzynarodowy, międzykulturowy i ponadreligijny dar przedświąteczny ludzi dla człowieka, który miał problemy - mówi nam Piotr, jeden z organizatorów pomocy.

Zobacz także: KGHM i PGE będą współpracować przy projektach fotowoltaicznych

Niecałe dwa tygodnie temu Fardin jechał krajową jedynką, kiedy jego ciężarówka International - rocznik 1988 - zepsuła się. Irańczyk przewoził rodzynki, ale o dowiezieniu transportu nie było już mowy.

W chwilę po tym, jak próbował na poboczu reanimować swój 31-letni pojazd, pomoc zaczęli oferować polscy kierowcy ciężarówek. Irańczyk szybko znalazł nocleg i wyżywienie w domu Tomasza, jednego z polskich kolegów po fachu.

Zrzutka

- Prawdopodobnie, gdy nastąpiła seria awarii jego Internationala, myślał, że stracił wszystko. Raczej nikt się nie spodziewał, że sprawa zakończy się tak szybko - mówi Piotr.

Obraz
© Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy

Fardin i jego stara ciężarówka.

Błyskawicznie zorganizowano mechaników, którzy stwierdzili, że International jest bardzo sfatygowany. Dlatego ruszyła zbiórka na kupno innego, nowszego ciągnika. W serwisie zrzutka.pl od 11 grudnia udało się zebrać 239 tys. zł (stan z 19 grudnia z godz. 13:15). Początkowo celem zbiórki było 99 tys. zł. Szybko się jednak okazało, że to może być za mało. Na szczęście darczyńcy chcieli dać więcej.

- Cła w Iranie na auta z Europy są w wysokości 130 proc. na osobowe i 75 proc. na ciężarowe. Ma to na celu blokadę importu. Na terenie Iranu jest kilka montowni ciężarówek - mówi Piotr. Dlatego Teheran niechętnie widziałby u siebie maszyny obcej produkcji.

Z powody wysokich ceł od kilku już dni trwają rozmowy z Irańczykami na temat specjalnego potraktowania tego daru. - W sprawę zaangażował się lokalny polityk z regionu Fardina. Opublikujemy w sieci petycję do prezydenta Islamskiej Republiki Iranu o odstąpienie od opłat od tego prezentu. Liczymy, że wiele osób ją podpisze - mówi Piotr.

Wymagania

To nie wszystko. Żeby w ogóle Irańczycy wpuścili ciężarówkę, nie może być starsza niż trzy lata i musi mieć zapewniony serwis od firmy, która ma prawa do tego typu usług. Pojazd musi też spełniać ściśle określone wymagania dotyczące ochrony środowiska. Słowem - organizatorzy akcji musieli mocno się natrudzić, by znaleźć odpowiedni samochód.

Nie jest to jednak przeszkoda, która mogłaby ich powstrzymać.

- W środę wieczorem już poszedł przelew na zakup ciężarówki DAF XF 106 z 2017 r. Ten fantastyczny ciągnik z 460-konnym silnikiem jest już praktycznie własnością Fardina. Bardzo nam pomogła DBK Group z Olsztyna - mówi Piotr.

Za ile udało się kupić DAF-a? Pierwotnie rozmowy stanęły na 187 tys. zł, ale zarząd firmy dołożył jeszcze 17 tys. rabatu i na dokładkę dorzucił również przegląd i pakiet startowy o wartości 2,5 tys. euro (blisko 11 tys. zł).

Obraz
© Help International - Polski Kontyngent Pomocy Irańskiemu Kierowcy

Fardin i jego DAF. Obok pracownice firmy DBK, która pomogła w zakupie ciężarówki.

Szlak

Tylko czy wystarczy pieniędzy na opłaty? - Jest to wstępnie wyliczone i nieoficjalnie potwierdzone w Iranie. Opłaty wyniosą zapewne ok. 70 tys. zł. Dlatego dla pewności chcemy zebrać 250 tys. zł i zamknąć zrzutkę - mówi Piotr.

Formalności mogą zająć jeszcze co najmniej kilka dni, a przed nami święta. Gdzie spędzi je Irańczyk? Od początku trwania akcji Fardin mieszka u Tomasza, który pomagał w organizowaniu zbiórki. Jak się dowiedzieliśmy, pozostanie u niego do czasu powrotu do kraju.

Stary International trafił też na kompleksowe badania techniczne. Kto wie, może i jego silnik jeszcze ożyje, tak jak ożyła nadzieja na to, że mimo różnic kulturowych ludzie jeszcze potrafią sobie bezinteresownie pomagać.

Zobacz: International pojechał do Stalowej Woli

- Najważniejsze, by wrócił do domu, zarejestrował samochód w Iranie i wrócił na szlak, by mógł znów zarabiać na utrzymanie rodziny - podsumowuje Piotr.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To oni podbijają polski rynek pracy. Zastępują Ukraińców
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
To koniec rodzinnej piekarni. Działali na rynku ponad 40 lat
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Trwa demontaż na Mazurach. Zmiany od nowego miesiąca
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Kasjerka ofiarą mobbingu. Jest wyrok. Biedronka ma zapłacić 30 tys. zł
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
Przekręt na sześć cyfr w fabryce mięsa. Dyrektor usłyszał wyrok
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
216 mln zł na warzywa. Takiego importu nie było od ponad 20 lat
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
Służby przechwyciły 12 ton tuńczyka. Oto co wykryły w transporcie
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
To będzie gigant. L'Oréal przejmuje rywala za miliardy dolarów
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Powiesili w bloku kartkę o bonie ciepłowniczym. Mieszkańcy krytykują
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Zakaz niektórych kotłów na Podkarpaciu. Mieszkańców czeka wymiana
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Mogą upaść po ponad 140 latach. Boją się losu firmy Kulczyka
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie
Sądny dzień dla cen słodyczy. Brak odpowiedzi na najważniejsze pytanie