Zestawienie wypowiedzi członków RPP od ostatniego posiedzenia

...

25.10.2010 | aktual.: 25.10.2010 07:23

25.10. Warszawa (PAP) - Poniżej wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej od ostatniego posiedzenia we wrześniu.

ANDRZEJ BRATKOWSKI - 21.10 - POLSKA THE TIMES

"W sytuacji, kiedy rosną inflacja i oczekiwania inflacyjne, wyraźna korekta bardzo niskich obecnie stóp procentowych jest potrzebna".

Bratkowski dodał, że podwyżka powinna wynieść przynajmniej 50 pb.

====================================================

MAREK BELKA - 20.10 - KONFERENCJA

"Wzrost kredytów w walutach obcych osłabia transmisję polityki pieniężnej. Jedną z rzeczy, jaką możemy robić, by temu zapobiegać, to trwać przy płynnym kursie walutowym, tak by nie tworzyć wrażenia, że ryzyko po stronie kursu maleje".

====================================================

ANDRZEJ RZOŃCA - 18.10. - KONFERENCJA

"Powinniśmy trzymać się płynnego kursu, który w przeszłości sprawdził się, jako mechanizm niedopuszczania do nadmiernych boomów".

"Uważam, że niepokojąca jest nie skala napływu kapitału zagranicznego, ale struktura. Powinniśmy zmniejszyć emisje SPW, ograniczyć deficyt sektora finansów publicznych i zwiększyć prywatyzację".

"Nasze tempo wzrostu gospodarczego obniży się w stosunku do przeszłości. Nadal będziemy rozwijać się szybciej niż kraje wysokorozwinięte, ale tempo to będzie wolniejsze niż się do tego przyzwyczailiśmy".

====================================================

ZYTA GILOWSKA - 18.10 - GAZETA POLSKA

"Przy zaplanowanych dochodach sam deficyt może wyglądać na realistyczny. Mało realistyczne są prognozy dochodów, bo ich tempo wzrostu na 2011 r. przyjęto, jako trzykrotnie przewyższające tempo wzrostu PKB. Bardzo znacząca różnica - przecież wszystkiego wzrostem fiskalizmu nie da się wyjaśnić. Wprawdzie rząd projektuje liczne podwyżki podatków, szczególnie VAT, ale nie muszą one dać tak znacznego wzrostu dochodów".

"Ryzyka dotyczą napiętych prognoz dochodów, zwłaszcza podatkowych, do maksimum wyśrubowanych dywidend ze spółek z udziałem skarbu państwa (co grozi zablokowaniem ich inwestycji ), rosnących wydatków na obsługę długu publicznego, wreszcie nadziei na spadek bezrobocia. A jeśli popyt konsumpcyjny siądzie, bo wzrosną ceny towarów konsumpcyjnych pierwszej potrzeby, bo spadnie dynamika zatrudnienia, zamrożone będą płace w sferze budżetowej? Część analityków przestrzega przed inflacją, wielu obawia się osłabienia aktywności gospodarczej i niższego tempa wzrostu PKB".

"Oby nie było problemów z pożyczaniem brakujących środków, bo już teraz wyjątkowo drogo płacimy za pożyczane pieniądze. Rentowność naszych obligacji skarbowych jest tylko o jeden procent niższa od rentowności obligacji rządowych państw balansujących na krawędzi bankructwa".

====================================================

ELŻBIETA CHOJNA-DUCH - 15.10. - DZIENNIKARZOM

"Nieoczekiwany wzrost inflacji (we wrześniu - PAP) to ważny czynnik, jednakże wydaje się, że może mieć charakter jednorazowy. Ceny żywności mogą się stabilizować".

====================================================

ANDRZEJ RZOŃCA - 15.10 - RZECZPOSPOLITA

(wspólny artykuł Andrzeja Rzońcy i Piotra Ciżkowicza)

"Globalny kryzys finansowy, który wszedł w ostrą fazę w 2008 r., spowodował, że przez ostatnie dwa lata zarówno w krajach rozwiniętych, jak i w wielu gospodarkach wschodzących jako główne wyzwanie dla polityki pieniężnej postrzegano łagodzenie skutków kryzysu i to nie tylko za pomocą bardzo niskich stóp procentowych, lecz także innych, niestandardowych narzędzi. Mogło się wydawać w tym czasie, że rola banku centralnego polegająca na stabilizacji cen w celu ograniczania kosztów związanych z inflacją przesunęła się na dalszy plan".

"Obecnie jednak, przynajmniej w części gospodarek rynków wschodzących, pojawiają się sygnały narastania presji inflacyjnej. Gdyby banki centralne w tych krajach nie zareagowały na nie z odpowiednim wyprzedzeniem, to w niedługim czasie mogłyby być zmuszone do ograniczania podwyższonej inflacji. Przed zaostrzeniem polityki pieniężnej, mimo sygnałów narastania presji inflacyjnej, może powstrzymywać banki centralne obawa przed zniechęceniem przedsiębiorstw do inwestowania i w efekcie wydłużeniem okresu wychodzenia ze spowolnienia wzrostu gospodarczego. To ryzyko muszą one zestawiać z innym, na które od wybuchu globalnego kryzysu finansowego zwraca się mniejszą uwagę w publicznych dyskusjach, tzn. ze szkodliwym wpływem inflacji na inwestycje przedsiębiorstw".

"Gdyby banki centralne, utrzymując niskie stopy procentowe w celu pobudzenia inwestycji i przyspieszenia wyjścia ze spowolnienia wzrostu gospodarczego, dopuściły do wzrostu inflacji, wynik prowadzonej przez nie polityki mógłby być przeciwny do zamierzonego. Ujemny wpływ na inwestycje wyższej inflacji w następstwie nadmiernego odwlekania podwyżek stóp procentowych w obawie o inwestycje i aktywność gospodarczą mógłby okazać się silniejszy niż podwyżki wyprzedzającej wzrost inflacji".

====================================================

ELŻBIETA CHOJNA-DUCH - 13.10. - PAP

"Jest tendencja wzrostowa, jeśli chodzi o inflację, ale liczymy, że wzrosty cen w najbliższych miesiącach będą umiarkowane, niewielkie".

"Dane o inflacji we wrześniu to istotny czynnik, który na pewno będzie kształtował spojrzenie na politykę pieniężną w najbliższych miesiącach. Projekcja inflacji NBP będzie bardzo istotna. Nie wiem, czy sytuacja obecnie dojrzała do podwyżek stóp procentowych. Te dane są dodatkowym argumentem za podwyżką stóp, ale możliwe, że do niej nie dojdzie do końca tego roku".

====================================================

ANDRZEJ KAŹMIERCZAK - 13.10 - PAP

"To spora niespodzianka, jeśli chodzi o wzrost inflacji we wrześniu, ale pamiętajmy, że wzrostu cen żywności należało się spodziewać. Jeżeli chodzi o czynniki popytowe, tu jeszcze zagrożenia nie widać. Jeżeli inflacja skoczyła do poziomu 2,5 proc., to nadal realizujemy cel inflacyjny. To nie musi oznaczać koniecznie podwyżek stóp procentowych. Choć nie należy wykluczyć, że niewątpliwie oczekiwania inflacyjne mogą ku temu skłonić. Niekoniecznie musi jednak tak być. Jeżeli przyczyną wzrostu CPI jest żywność, to znaczy, że to jest czynnik, który ma charakter niezależny od zmian popytu. To czynnik kosztowy, podażowy, czyli nie spowodowany nadmiernym popytem".

"Wzrost inflacji spowodowany takimi czynnikami nie musi oznaczać automatycznie podwyżki stóp procentowych. Podwyżka taka nie wpłynie na decyzje zakupowe społeczeństwa. Ten popyt jest cenowo sztywny. Natomiast skok inflacji może zwiększyć oczekiwania inflacyjne, na których zmiany trzeba reagować. Te oczekiwania mają istotny wpływ na bieżące decyzje konsumentów".

"Mamy więc obecnie dwa czynniki: jeden, że należy studzić te oczekiwania, drugi, przeciwny, że jest to inflacja kosztowa, która nie jest związana z kształtowanie się popytu. Ja bym się wstrzymał z jednoznaczną oceną tej sytuacji. Podwyżka stóp może nie być skutecznym lekarstwem. Zwłaszcza, że to jest nadal jeszcze cel inflacyjny. Należy się przyjrzeć inflacji bazowej we wrześniu oraz jak się ukształtuje wskaźnik wzrostu wynagrodzeń. Te czynniki będą warunkować decyzje RPP".

====================================================

ELŻBIETA CHOJNA-DUCH - 7.10. - PAP

"Ze względu na sytuację na rynkach zewnętrznych nie jest również wykluczone, że do końca tego roku stopy procentowe pozostaną na tym samym poziomie".

====================================================

MAREK BELKA - 4.10 - PAP

"Inflacja (w ciągu najbliższych 12 miesięcy - PAP) będzie pozostawać w celu inflacyjnym. Jeśliby coś się działo, to RPP będzie reagować".

"Cel to 2,5 proc. plus/minus 1 pkt. proc., przy czym chcemy, żeby była ona maksymalnie zbliżona do 2,5 proc.".

"W jakimś stopniu opieram swój pogląd na projekcji inflacji, które są tworzone w ramach NBP. Oczywiście, ja mam mniej niż 100 proc. zaufanie do projekcji, aczkolwiek traktuję ją z powagą. Wszyscy spodziewamy się, że inflacja przyspieszy. (...) Mówi się, że we wrześniu będzie to 2,3 proc. Należy przyjąć, że to jest precyzyjna dosyć projekcja. Jest pytanie jak dalece nastąpi przewyższenie wskaźnika miesięcznego powyżej 2,5 proc. My się spodziewaliśmy, że w pewnym momencie to będzie. Z jednej strony mamy efekt VAT, który może w jednym momencie spowodować wzrost wskaźnika, natomiast z drugiej strony obserwujemy, że miesięczne stopy inflacji są dosyć niskie. Więc pozostajemy w nastroju niezmienionym, wskaźnik inflacji przekroczy 2,5 proc., ale niewiele".

"Istnieje pewne zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych, ale one fluktuują z ogólnymi nastrojami. Jak się źle dzieje, to ludzie sądzą, że inflacja wzrośnie, bezrobocie wzrośnie. (...) Ja bym do miesięcznych fluktuacji specjalnego znaczenia nie przywiązywał. W ostatnich miesiącach były to wahania 2,1-2,7-2,1 proc., trzeba mieć do tego niesamowity dystans".

"Jeżeli zauważymy rzecz niepokojącą, która będzie utrwalać presję inflacyjną, to zareagujemy, to jest oczywiste".

====================================================

ANDRZEJ KAŹMIERCZAK - 4.10 - NASZ DZIENNIK

"Proszę zwrócić uwagę, że oprocentowanie polskich obligacji jest bardzo wysokie. W przypadku jakiegoś wahnięcia kursu złotego i sentymentu do stabilności obligacji skarbowych nagle ten kapitał portfelowy będzie odpływał i nastąpi klasyczne bankructwo w kraju całego państwa".

Kaźmierczak dodał, że dane, jakimi dysponuje Rada Polityki Pieniężnej wskazują na "zatrważający stan finansów publicznych państwa".

"Zwłaszcza - co jest bardzo ciekawe - dotyczy to tej części zadłużenia finansów publicznych, która jest wyrażona w walutach obcych. Zadłużenie samego sektora rządowego, czyli państwa, na koniec pierwszego kwartału 2010 r. w tych walutach wynosiło 69 mld euro. A jest to oczywiście niewielka część całego zadłużenia. Więc sytuacja jest zatrważająca. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że kurs wynosi 1,3 dolara za jedno euro, otrzymamy wówczas około 90 mld dolarów zadłużenia państwa".

Kaźmierczak uważa, że działania rządu w zakresie reformy finansów publicznych są niewystarczające.

"To polityka przykrywania trudności. Polega ona na tym, żeby do przyszłych wyborów parlamentarnych trochę ten deficyt zwiększyć i z tym zadłużeniem sektora publicznego utrzymać się poniżej granicy 55 procent. Równocześnie chodzi jednak o to, żeby nie trzeba było podejmować w tym okresie pewnych bardzo niepopularnych decyzji, które oczywiście zmniejszą elektorat Platformy Obywatelskiej".

====================================================

ZYTA GILOWSKA - 30.9 - NASZ DZIENNIK

"Gdy płace realne stoją w miejscu, a zatrudnienie rośnie tylko sezonowo, to za te same pieniądze i przy wyższych cenach ludzie mogą kupić mniej. Czyli może nastąpić spadek wolumenu konsumpcji w ujęciu fizycznym. Bardziej grozi on towarom krajowym, gdyż towary importowane - np. konfekcja i tekstylia z Chin, są elastyczne cenowo, ponieważ pośrednicy z łatwością dostosowują swoje marże do nowych okoliczności. Przecież te towary są kupowane tak tanio dlatego, że ich produkcja jest bardzo tania. Wiadomo, że nasi producenci mają szanse konkurować z producentami chińskimi wyłącznie jakością towarów, ale to właśnie jakość jest pierwszą ofiarą drożyzny. Niewątpliwie zdrożeje żywność, szczególnie nieprzetworzona, na którą podatek VAT wzrośnie o 2 pkt. procentowe - z obecnych 3 procent do 5 procent".

"Istotny jest nie tylko wpływ podwyższonego podatku VAT na wzrost cen żywności, ale także natura tego wzrostu - czy będzie on jednorazowy, czy też będzie to proces wzrostu cen rozwijający się w czasie. Bo jeśli proces, to raz puszczony w ruch może mieć tendencję rozwojową. Ten problem zwraca uwagę na koszt energii i transportu, co mocno podnoszą piekarze".

====================================================

MAREK BELKA - 29.9 - KONFERENCJA PO POSIEDZENIU RPP

"RPP i NBP realizują strategię bezpośredniego celu inflacyjnego. Jeżeli taką strategię realizujemy, to zakłada to brak posiadania celu kursowego. Nasza strategia zakłada swobodne kształtowanie się kursu.(...) A jeśli pyta mnie pan, jako ekonomisty, to obecny kurs nie jest powodem naszego niepokoju".(PAP)

jba/ ana/

Źródło artykułu:PAP
inflacjafinansestopy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)