Zima paraliżuje handel w Wielkiej Brytanii
W Anglii wprowadzono racjonowanie soli, w sklepach brakuje owoców i warzyw. Dostawcy nie mogą dojechać w produktami, które w dodatku psują się na mrozie.
12.01.2010 14:01
Silne mrozy i obfite opady śniegu w Anglii mają bezpośrednie przełożenie na podwyżkę cen jarzyn i niezadowolenie społeczne farmerów, którzy grożą, że wyleją mleko, bo nie ma go kto odebrać.
Rząd brytyjski czasowo poluzował unijne rozporządzenia, odnoszące się do czasu pracy kierowców cystern przewożących mleko. Ma zrobić to samo wobec kierowców samochodów posypujących ulice piaskiem i solą, a także dostawców paszy dla zwierząt. Farmerzy skarżą się, że mroźna pogoda utrudnia im zbiory warzyw w szklarniach, zwłaszcza kartofli, brukselki i kapusty, co może spowodować podwyżkę cen świeżych jarzyn w sklepach. Dodatkowo gorączkowe zakupy w niektórych miejscowościach wymiotły ze sklepowych półek nawet sól, chleb i konserwy. Powodem są prognozy mówiące o tym, że niskie temperatury mogą się utrzymać do lutego. Wielu ludzi skorzystało z minionego weekendu, by zaopatrzyć się w zapasy artykułów codziennego użytku, zwłaszcza w chleb i mleko.
W najzimniejszym dniu w Wielkiej Brytanii w miniony czwartek temperatury w niektórych miejscowościach były niższe niż w Moskwie i tylko o dwa stopnie Celsjusza wyższe niż na biegunie południowym.
JS