Źle sfałszowany dowód to żadna przeszkoda. Prawidłowe dane niepotrzebne, by nabrać duże firmy
Standardy weryfikowania prawdziwości danych osobowych ciągle pozostawiają wiele do życzenia. Oszustom wystarczą cząstkowe dane, by zadłużyć cię na duże kwoty. Zanim wyjaśnisz sprawę, faktury i wezwania do zapłaty zapchają skrzynkę pocztową.
Historia mieszkańca Chrzanowa opisana przez ”Głos 24” to prawdziwy teatr absurdu. Pechowiec ciężko pracował przez kilka miesięcy, by wyjaśnić ostatecznie, że padł ofiara sprytnych oszustów, którzy w jego imieniu podpisywali umowę za umową z Orange Polska.
Wszystko zaczęło się dość niewinnie w marcu tego roku. Przedsiębiorca z Chrzanowa dostał wtedy zaskakujący telefon. Pracownik BOK Orange dopytywał czy instalatorzy internetu już się pojawili. Bohater tej historii zignorował to zamieszanie myśląc, że to zwykła pomyłka.
Dowód osobisty od dziecka u lekarza. Kolejny absurd RODO
Tak się jednak nie stało, bo już za chwilę instalatorzy jednak zapukali do drzwi. Wtedy dość szybko okazało się, że ktoś na jego nazwisko zamówił stacjonarne łącze. To był dopiero początek koszmaru. Kilkanaście dni później dostał pierwsze faktury od Orange za zakup drogich telefonów.
Co jeszcze dziwniejsze w całej sprawie, dość szybko na infolinii wraz z konsultantką udało się ustalić, że to wyłudzenie. Potem okazało się również, że pracownicy salonów operatora podczas weryfikacji, uznali, że to wyłudzenie i wstrzymali wydanie oszustom trzech kolejnych telefonów.
Jednak w innym salonie Orange zakupy oszuści doprowadzili do szczęśliwego dla siebie końca. W tym miejscu pojawia się pytanie skąd ta różnica i dlaczego sam operator nie zgłosił sprawy na policję i musiał to zrobić dopiero poszkodowany.
Zgodnie z wyjaśnieniami Biura Prasowego Orange Polska cytowanymi przez ”Głos 24” - komunikat wstrzymujący sprzedaż nie wykazuje jednoznacznie, że to próba popełnienia przestępstwa. Zatem nie jest to równoznaczne z koniecznością powiadomienia organów ścigania.
To też jeszcze nie koniec, bo przedsiębiorca mimo deklaracji, że Orange już wie, że to nie on zamawiał sprzęt i dalsze płatności nie będą naliczane, jednak otrzymał wezwanie do zapłaty. Telekom wyjaśniał potem, że to ze względu na zautomatyzowaną wysyłkę faktur. Komputer zdecyduje o wysłaniu wezwania nawet kiedy windykacja jest już wstrzymana.
Ostatecznie sprawę udało się wyjaśnić, ale pokazuje ona, jak łatwo oszukać nawet duże firmy. Udało się to na podstawie podrobionego dowodu, w którym nie zgadzał się numer pesel z nazwiskiem figurującym na dokumencie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl