Źle się dzieje w Poczcie Polskiej
Około 5 tysięcy pracowników Poczty Polskiej straci pracę w 2011 roku - twierdzi Solidarność. Blisko 90 tysięcy będzie miało zmienione warunki pracy i płacy. Zlikwidowana ma być część placówek pocztowych bo firma nie potrafi dostosować się do rynkowych wyzwań. Tak sytuację w Poczcie Polskiej ocenia Bogumił Nowicki, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Łączności NSZZ „Solidarność”.
21.02.2011 | aktual.: 21.02.2011 16:52
Nowicki dodaje, że zwolnienia planowane są we wszystkich działach pocztowych. To dotyczy nie tylko szeregowych pracowników, ale także kadry kierowniczej. - Podawanie wyniku finansowego jako przyczyn zwolnień jest nieuczciwym maskowaniem nieudolnej, prowadzonej od trzech lat polityki zarządzania firmą - uważa Bogumił Nowicki. Za dwa lata polski rynek pocztowy zostanie otwarty dla wszystkich chętnych operatorów europejskich i nie będzie w stanie konkurować z podmiotami zagranicznymi - uważa związkowiec.
Sytuacją w Poczcie Polskiej zaniepokojona jest też Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Planowane zamykanie rentownych urzędów pocztowych to ostateczność - uważają związkowcy. Gdyby Poczta Polska wykorzystywała właściwie swój potencjał i była dobrze zarządzana, zwolnienia byłyby zbędne. Ostatecznym efektem dla Polaków będzie kolejne pogorszenie dostępności i podrożenie usług pocztowych - twierdzi Solidarność.