Kradną z nich miedź na potęgę. Nowy cel złodziejów
Złodzieje znaleźli nowy sposób na szybki i łatwy zarobek, kradnąc przewody ze stacji ładowania samochodów elektrycznych. Jak podaje trojmiasto.pl, ich ofiarą padła stacja przy Biedronce na ul. Startowej na Zaspie w Gdańsku.
Jak zauważył portal, w całej Polsce coraz częściej dochodzi do kradzieży kabli ze stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Straty, w zależności od skali zniszczeń, mogą sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Z informacji podanych przez trojmiasto.pl wynika, że w kwietniu podobne incydenty miały miejsce m.in. w Szczecinku, gdzie skradziono dwa kable z należącej do Urzędu Gminy stacji ładowania, oraz w Mysłowicach przy Biedronce i Lidlu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
85 złotych za kilogram. Zawrotne ceny owoców na początku kwietnia
Kradzież kabli w Gdańsku
Tym razem złodzieje ukradli kabel ze stacji ładowania przy sklepie Biedronka na gdańskim osiedlu Zaspa. Czytelnik lokalnego portalu w wypowiedzi dla redakcji zauważył, że złodziejom zależało na każdym gramie miedzi, ponieważ kabel został przycięty na samym końcu.
Głównym powodem kradzieży kabli jest właśnie zawartość miedzi, która jest cenna na rynku złomu. Według informacji podanych przez trojmiasto.pl, kilogram tego metalu można otrzymać około 30 zł, co czyni je atrakcyjnym celem dla złodziei.
Dodatkowo, same kable do ładowania są kosztowne, a ich cena może sięgać kilku tysięcy euro, w zależności od długości i specyfikacji. Jednak sprzedaż takich kabli nie jest łatwa, dlatego większość z nich jest opalana i sprzedawana jako złom.