Złodziejstwo na turnusach. W sanatoriach często znikają lubrykanty

Sanatoria, kojarzone z relaksem i zdrowiem, stają się miejscem nieoczekiwanych kradzieży. W ciechocińskich ośrodkach znikają cenne przedmioty, co budzi niepokój kuracjuszy.

Niestety kuracjusze zdarzają się okradać innych w sanatoriach

Źródło zdjęć: © East News | Albin Marciniak

oprac. Michał Krawiel

29 lipca 2025, 06:33

Sanatoria w Polsce cieszą się rosnącą popularnością, oferując kuracjuszom odpoczynek i zabiegi zdrowotne. Jednak nie zawsze pobyt w takich miejscach przebiega bez zakłóceń. W Ciechocinku dochodzi do kradzieży, co zaskakuje zarówno gości, jak i personel - donosi se.pl.

Zaskakujące kradzieże w sanatoriach

W ciechocińskich ośrodkach kuracjusze zgłaszają zniknięcia różnych przedmiotów. Najczęściej są to kosmetyki, takie jak szampony czy lubrykanty. Pracownicy sanatoriów zauważają, że te incydenty powtarzają się regularnie, co może wskazywać na pewne schematy zachowań.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?

Z relacji pracowników wynika, że kuracjusze regularnie zgłaszają zaginięcia różnych rzeczy – od telefonów, gotówki i laptopów, po biżuterię oraz elementy wyposażenia pokoi, takie jak małe radia czy zestawy do gry w szachy. Lista takich przypadków jest dłuższa, niż mogłoby się wydawać.

Co ciekawe, sprawcami bywają osoby dobrze sytuowane, co sugeruje, że motywacje mogą być różnorodne.

Kleptomania czy nuda?

Zachowania niektórych kuracjuszy mogą wynikać z kleptomanii, czyli zaburzenia polegającego na impulsywnym kradzieży. Inne możliwe przyczyny to nuda, potrzeba adrenaliny lub poczucie samotności. Mimo to większość gości sanatoriów to osoby szanujące innych.

Pracownicy sanatoriów podkreślają, że choć kradzieże są niepokojące, nie można generalizować. Większość kuracjuszy ceni sobie porządek i spokój, a incydenty te są raczej wyjątkiem niż regułą - podsumowuje portal.

Kary w sanatoriach

Niewielu kuracjuszy zdaje sobie sprawę, że za skrócenie pobytu mogą zostać nałożone kary finansowe. Jak przypomina biznes.interia.pl, opłaty te mogą wynosić nawet kilkaset złotych.

Sanatoria, podobnie jak inne instytucje, działają według określonych regulaminów. Kary są nakładane głównie za spóźnione przyjazdy lub wcześniejsze wyjazdy. Dzieje się tak, ponieważ NFZ przestaje płacić za niewykorzystany czas pobytu, a sanatoria chcą uniknąć strat finansowych.

Istnieją jednak sytuacje, w których skrócenie pobytu nie wiąże się z karami. Dotyczy to choroby uniemożliwiającej dalszy pobyt, choroby lub śmierci członka rodziny oraz sytuacji, gdy skrócenie pobytu leży po stronie sanatorium. Każda placówka ma własny regulamin, dlatego warto się z nim zapoznać przed wyjazdem.

Kto pokrywa koszty sanatorium?

Sanatoria w Polsce oferują różne formy wsparcia zdrowotnego, ale koszty mogą się znacznie różnić. Narodowy Fundusz Zdrowia pokrywa część wydatków, jednak pacjenci muszą opłacić zakwaterowanie i wyżywienie. Koszty te zależą od sezonu i standardu pokoju. Wysoki sezon trwa od maja do września - pisze biznes.interia.pl.

Komu przysługuje darmowy pobyt?

Dzieci do 18. roku życia, osoby z niepełnosprawnością oraz inwalidzi wojenni mogą liczyć na darmowy pobyt w sanatorium na NFZ. ZUS również oferuje bezpłatne pobyty w ramach prewencji rentowej, pokrywając wszystkie koszty, w tym dojazd najtańszą komunikacją publiczną - przypomina portal.

Prywatne sanatoria oferują większą elastyczność, ale są znacznie droższe. Ceny zaczynają się od 150 zł za dobę i mogą sięgać 500 zł. Wybierając prywatny ośrodek, nie jest wymagane skierowanie, a długość pobytu można dostosować do własnych potrzeb.

Ile kosztuje sanatorium?

Od 1 maja do 30 września w sanatoriach obowiązują wyższe opłaty sezonowe. Koszty te są uzależnione od pory roku oraz standardu pokoju. Np. w okresie letnim cena za dzień pobytu w pokoju jednoosobowym z pełnym węzłem sanitarnym wzrasta do 32,60 zł.

W okresie letnim, od 1 maja do 30 września opłaty za pobyt w sanatoriach są wyższe także w innych standardach pokoi.

Stawki letnie: