Złoty może umacniać się wobec USD, umocnienienie wobec CHF wątpliwe
Warszawa 26.01.2015 (ISBnews) - Zauważalna w ostatnim czasie ogromna zmienność na rynkach walutowych związana jest przede wszystkim z decyzjami banków centralnych - SNB i EBC. W poprzednim tygodniu ten drugi spełnił oczekiwania rynku, uruchamiając QE na poziomie 60 mld EUR miesięcznie do września 2016 roku.
26.01.2015 10:04
Całościowa wartość programu to w tej sytuacji aż 1140 mld EUR, co znacznie przewyższa spekulacje na poziomie 500 mld EUR. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Eurodolar momentalnie przebił wcześniejsze minima. Spadek nawet do poziomu 1,1114 oznacza powrót do cen z marca 2003 roku, a testowanie kolejnych wsparć pozostaje kwestią czasu. W tym kontekście interesująca będzie reakcja rynków na niedzielne zwycięstwo lewicowej Syrizy. Potencjalny powrót Greków do drachmy od wielu tygodni podsycał działania spekulantów. Spodziewane zwycięstwo populistycznej partii być może zostało już wobec tego odzwierciedlone w rynkowych wycenach.
Istotnymi danymi z obecnego tygodnia będą wskaźnik sprzedaży nowych domów w USA (prognozy przewyższały ostatnio odczyty) i wstępny miernik zamówień na dobra trwałego użytku. Ich kolejne solidne wartości oznaczać mogą kontynuację ruchu EUR/USD na południe. Nie można naturalnie zapomnieć o najważniejszym, środowym komunikacie FOMC w sprawie stóp procentowych, którego gołębi wyraz sprzyjałby wzrostowi zmienności przed ważniejszym posiedzeniem z 17-18 marca.
W czwartek warto zwrócić uwagę na wstępną inflację CPI w Niemczech z poprzednim odczytem 0,2% r/r, poniżej prognozowanej wartości 0,4% r/r. Koniec tygodnia przebiegać będzie pod dyktando szacunkowych danych o inflacji HICP ze strefy euro (poprzedni raport Eurostatu był niższy od prognozowanego -0,1% r/r o 0,1 pkt proc.) oraz wstępnych danych o PKB z USA.
Podobne czynniki, wspierane jastrzębimi wypowiedziami Marka Belki, wpływały w minionym tygodniu na kurs złotego. Po decyzji osłabiającej kurs euro, faktem stał się scenariusz zakładający spadek kursu EUR/PLN do poziomu 4,20. Dodatkowym katalizatorem umocnienia polskiej waluty okazały się być dane o produkcji przemysłowej. W grudniu przyśpieszyła ona o 8,4% r/r (-2,3% m/m) przy prognozach na poziomie 5,2% r/r, co z kolei nie wystarcza do umacniania się PLN wobec USD i CHF. Z tego względu ważne będą wtorkowe dane o sprzedaży detalicznej (poprzednia wartość -0,2% r/r) oraz stopie bezrobocia. Ta w listopadzie wzrosła minimalnie, zmieniając panującą od kilku miesięcy tendencję spadkową. W tym wypadku warto spoglądać na rynkowe prognozy, które w ostatnich okresach bardzo niewiele różniły się od późniejszych odczytów.
Jeśli wyżej wymienione sygnały będą korzystne, wspomogą one umacnianie się dolara do poziomu 3,70. Pozytywne myślenie trudniej przychodzić powinno natomiast posiadaczom kredytów we frankach oraz akcjonariuszom polskich banków. Te, w większości, zmuszone będą do wzmożonej walki o depozyty oraz stonowania nadziei inwestorów na wysokie dywidendy. Jako iskierkę nadziei dla zadłużonych w szwajcarskiej walucie traktować można piątkowe zejście CHF/PLN poniżej poziomu 4,25. Na handel chociażby w granicach 4,00 w najbliższym czasie nie można jednak liczyć, a trwały powrót EUR/CHF ponad 1,00 bez interwencji SNB wydaje się być mało realny.
Łukasz Rozbicki, MM Prime TFI
(ISBnews/MM Prime TFI)