Złoty na huśtawce. Wczoraj zyskał, dzisiaj straci?
Po wczorajszych szaleństwach dzisiaj od rana złoty traci na wartości. Nasza waluta do 8.30 osłabiła się do dolara już o 2,15 proc. do poziomu 3,2 zł, do euro - 1,15 proc. do 4,06 zł, a do franka szwajcarskiego - o 1,77 proc. do 2,87 zł.
- Wypracowany pod koniec weekendu program ratunkowy dla strefy euro wywołał wczoraj euforię na rynkach finansowych - zauważa Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers i dodaje: - Po pierwszych kilku godzinach umacniania euro i zwyżek na rynkach akcji inwestorzy nieco ochłonęli i powróciły stare pytania: czy strefę euro da się uratować i jakim kosztem? Rynki akcji utrzymały większość zwyżek, ale euro znów wyraźnie traci - komentuje.
Europejska waluta traciła już do dolara o 0,75 proc.
Według Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka Xelionu, z rynku walutowego napłynęło poważne ostrzeżenie, bo do południa kurs EUR/USD całkiem mocno rósł, a wieczorem niewiele z tego wzrostu zostało. - Jeszcze gorzej było we wtorek rano – kurs EUR/USD mocno spadał. Rynek mówił wyraźnie: Europejski Mechanizm Stabilizacji jest mało wiarogodny - zauważa Piotr Kuczyński.
Wczoraj o godzinie 16:58 kurs USD/PLN testował poziom 3,1280 zł wobec 3,2779 zł w piątek pod koniec handlu. Kurs EUR/PLN spadł natomiast do 4,0126 zł z 4,1522 zł. W ciągu dnia kursy tych par były jeszcze niższe. Za dolara trzeba było zapłacić nieco ponad 3,04 zł, a za euro poniżej 3,98 zł. Jednak silne cofnięcie EUR/USD, po początkowym wzroście do 1,3092 dolara (1,2832 dolara w piątek), ograniczyło proces umocnienia złotego.
Ekonomista XTB zwraca uwagę, że sygnałem do odwrotu był właśnie nieudany test oporu tworzonego przez psychologiczny poziom 1,31 w połączeniu z lokalnym minimum z 28 kwietnia (1,3112). - Poziom ten mógł być zakończeniem fali czwartej ruchu zapoczątkowanego 11 kwietnia lub jedynie stanowić jej wewnętrzną strukturę - analizuje sytuację Przemysław Kwiecień. - W tym drugim przypadku skuteczne powinno okazać się wsparcie na poziomie 1,2644 (78,6% zniesienia). Jeśli jednak realizujemy już falę piątą, bardzo prawdopodobny jest kolejny test dolnej granicy trendu spadkowego. Fala może sprowadzić notowania pary do minimum z 2008 roku, czyli poziomu 1,2322 - konkluduje.
Czyżby realizował się scenariusz, który założył Marek Rogalski z DM BOŚ? Wczoraj był on jednym z niewielu analityków, który przestrzegał przed nadmiernym optymizmem.
- Warto wspomnieć, iż europejscy politycy zasłynęli w ostatnich miesiącach pustymi deklaracjami. W efekcie po południu notowania EUR/USD spadły w okolice 1,2830, co dało ponad 250 pipsów w dół od rannego szczytu w rejonie 1,3093. To musiało przełożyć się na złotego, który powrócił powyżej 4 zł za euro i 3,10 zł za dolara (po południu kursy wynosiły odpowiednio 4,0150 zł i 3,13 zł. Jak widać okres silnych wahań jeszcze się nie zakończył. Oby nie okazało się, że rynki mają coraz więcej dodatkowych pytań ws. „ekstra-planu” i zaczyna powracać sceptycyzm. To nie przysłużyłoby się złotemu w najbliższych dniach - informuje Rogalski.
Michał Jankowski, Arkadiusz Braumberger
Wirtualna Polska