Trwa ładowanie...
zboże
03-09-2010 12:41

Zmiany następują powoli

W ocenie ministra rolnictwa polskich rolników kryzys uderzył nieco słabiej niż w innych krajach Europy. Jakie nastroje panują na polskiej wsi?

Zmiany następują powoliŹródło: Jupiterimages
d19587m
d19587m

W ocenie ministra rolnictwa polskich rolników kryzys uderzył nieco słabiej niż w innych krajach Europy. Jakie nastroje panują na polskiej wsi?

Zdaniem ekspertów, rolnictwo wchodzi w spowolnienie później niż reszta gospodarki, ale wychodzi z niego znacznie dłużej. Obecnie producenci borykają się ze spadkiem zapotrzebowania, bo konsumenci oszczędzają.

Poza tym polscy rolnicy mają silnych konkurentów. Coraz większą rolę jako producenci mleka zaczęły odgrywać USA i Brazylia. Globalna produkcja mleka wzrosła, a udział krajów unijnych w światowym eksporcie się zmniejszył. Ubiegły rok był bardzo trudny dla producentów mleka. Przez państwa Europy Zachodniej przetoczyła się fala gwałtownych protestów. Obecnie sytuacja nieco się poprawiła.

- Z pewnością produkcja nie przynosi takich dochodów, jakich rolnicy by sobie życzyli, ale ceny są zdecydowanie powyżej kosztów wytwarzania - mówi minister rolnictwa Marek Sawicki. Jego zdaniem, jeśli małe gospodarstwa zrezygnują z produkcji mleka, już do niej nie wrócą. Zdanie to podziela Leszek Hądzlik, prezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka w Warszawie. - Pod wpływem kryzysu gospodarczego, który po latach stabilizacji był bardziej dotkliwy dla sektora mleczarskiego niż dla innych branż, w roku 2010 sytuacja na rynku mleka również będzie trudna.

d19587m

Malejąca opłacalność handlu zagranicznego wynikająca z aprecjacji złotego, niskie tempo wzrostu dochodów ludności oraz zbyt mały wzrost cen płaconych rolnikom mogą doprowadzić do ograniczenia produkcji mleka - uważa szef PFHBiPM.

Konsolidacja producentów?

Podobnie jak w przypadku przetwórstwa mleka, spory nacisk kładziony jest na konsolidację producentów. - Ubywa małych gospodarstw produkujących mleko.

Równolegle wzrasta liczba dużych gospodarstw specjalizujących się w produkcji mleka i ilość produkowanego przez nie mleka. Ale konsolidacja dostawców mleka napotyka na wiele problemów. Mam tu na myśli bariery finansowe (konieczne jest stałe inwestowanie w park maszynowy) oraz problemy z powiększaniem areału tych gospodarstw. Myślę, że nie bez znaczenia w tym zakresie są dopłaty bezpośrednie - mówi Edmund Borawski, prezes Polskiej Izby Mleka i Mlekpolu.

Pomimo utrzymującej się trudnej sytuacji, w branży postępuje konsolidacja produkcji.

d19587m

Według danych z ARR, na początku kwietnia 2010 roku liczba aktywnych dostawców hurtowych wynosiła około 178 tys. i w stosunku do tego samego miesiąca w minionym roku była o 3 proc. mniejsza. Zmalała także liczba dostawców bezpośrednich o około 2 proc., do 16,8 tys.

- W dalszym ciągu konieczne jest prowadzenie działań ograniczających silne rozdrobnienie produkcji mleka, podwyższających poziom technologiczny oraz zwiększających zainteresowanie hodowców kontrolą użytkowości krów - mówi prezydent Hądzlik.

- Liczba dostawców mleka faktycznie spada, a mają na to wpływ nie tylko czynniki ekonomiczne, ale również demograficzne.

d19587m

Myślę, że w pewnym momencie wystąpi efekt kuli śniegowej i małe gospodarstwa w starciu z dużymi po prostu nie będą miały szans na rynku - choćby z uwagi na efekt skali produkcji. Pewnie nigdy nie dojdziemy do modelu nowozelandzkiego czy amerykańskiego, ale aby produkcja mleka dawała przyzwoite dochody rolnikom średnia liczba krów przypadająca na gospodarstwo w Polsce chyba powinna być wyższa niż obecnie, gdzie ok. 2,5 mln krów mlecznych przypada na ok. 200 tys. gospodarstw - uważa Marcin Hydzik, prezes Związku Polskich Przetwórców Mleka. W jego opinii, zniesienie systemu kwotowania produkcji mleka i odejście od wielu mechanizmów wsparcia rynku mleka w ramach kolejnych zmian Wspólnej Polityki Rolnej też powinno w jakiś sposób przełożyć się na tempo konsolidacji produkcji mleka.

Natomiast zupełnie inaczej ocenił problem unijny komisarz ds. rolnictwa Dacian Ciolos, który wyraził opinię, że Polska dobrze zrobiła, utrzymując tzw. gospodarstwa rodzinne, mimo że są mniejsze i mniej wydajne.

- Nie za duże i nie wyspecjalizowane tylko w jednym typie uprawy czy hodowli, gospodarstwa rodzinne mają większą zdolność adaptacji do trudnych sytuacji, a ponadto utrzymują zatrudnienie w środowisku wiejskim. W przypadku dużych i wyspecjalizowanych gospodarstw ryzyko jest znacznie większe - uważa komisarz.

d19587m

Nastroje

Nastroje na polskiej wsi są bardzo różnorodne. Wynika to m.in. z faktu, że ceny uzyskiwane za mleko są coraz bardziej zróżnicowane.

- Nie ma sygnałów od rolników, że sytuacja się znacząco poprawia. W skali kraju ceny uzyskiwane za mleko są coraz bardziej zróżnicowane.

Jedne mleczarnie płacą naprawdę przyzwoite pieniądze za mleko, inne bardzo mało. Jest coraz większe zróżnicowanie cen mleka surowego. Zależy to m.in. od rejonu i pory roku - mówi Jerzy Chróścikowski, przewodniczący NSZZ "Solidarność Rolników Indywidualnych", senator RP.

d19587m

Rolnicy bardzo mocno odczuwają zmiany koniunktury na rynku globalnym czy krajowym. Po pierwsze mleczarnie często, obniżając cenę płaconą za surowiec, przenoszą na dostawców swoje kłopoty finansowe.

Drugą przyczyną jest brak długookresowego planowania działalności. W momencie polepszenia koniunktury, gdy cena mleka wzrasta, rolnicy zaciągają kredyty i zaczynają inwestować. Gdy koniunktura się zmienia i ceny surowca zniżkują, nie są w stanie spłacić kredytów, a zainwestowane pieniądze nie zwracają się. Stąd cały czas jest problemem, jak doprowadzić do tego, aby ceny były bardziej stabilne. Temu miało służyć kwotowanie produkcji. Pomimo deklaracji o likwidacji systemu, sprawa nie jest jeszcze przesądzona, gdyż 2014 roku ma się dokonać przegląd Wspólnej Polityki Rolnej i wszelkie decyzje zapadną dopiero wówczas.

- Wprawdzie kwoty utraciły zdolność stabilizowania rynku mleka i stały się anachronizmem utrudniającym elastyczne dostosowywanie się przetwórców i producentów do sygnałów rynkowych, a dla budżetu są źródłem dodatkowych kosztów, związanych z administrowaniem nimi, ale rolnicy ciągle jednak upatrują w kwotach stabilizatora cen i generalnie są przeciwni ich zniesieniu, obawiając się dalszych spadków cen - uważa Jadwiga Seremak-Bulge z IERiGŻ. Potwierdza to prezes spółdzielni mleczarskiej z Nowego Sącza. - Rolnicy są zadowoleni z obowiązywania kwot mlecznych, bo dają im poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji. Doceniają także dopłaty bezpośrednie i pomoc, jaką otrzymują - mówi Bożena Załubska, prezes OSM Nowy Sącz.

d19587m

Także według Leszka Hądzlika, zniesienie kwotowania produkcji mleka po 1 kwietnia 2015 roku pogorszy sytuację rolników, mogą oni nie wytrzymać konkurencji na wspólnotowym rynku. - Zdaniem rolników, zniesienie ograniczeń w produkcji pozwoli przetrwać tylko największym, spowoduje nadprodukcję mleka, a w konsekwencji wpłynie na obniżenie jego ceny. Utrzymanie systemu kwotowania jest gwarancją opłacalności produkcji - uważa prezydent PFHBiPM.

Generalnie jednak opinie są w tej kwestii podzielone. Część rolników obawia się uwolnienia rynku, inni widzą w tym szansę dla siebie. Likwidacja tego systemu może początkowo spowodować znaczną nadprodukcję i część rolników będzie musiała zaniechać produkcji mleka. Nie można jednak oczekiwać wspólnego stanowiska, bowiem zależy ono od profilu prowadzonej działalności.

- Moim zdaniem, zniesienie kwot będzie sprzyjało dalszemu rozwojowi dużych specjalistycznych gospodarstw, choć może spowodować chwilowe obniżenie stawek. To może być też moment, w którym z produkcji zrezygnują te gospodarstwa, dla których hodowla krów mlecznych jest jednym z kilku kierunków działalności, a przychody z tego tytułu nie stanowią o być albo nie być. Łatwiej będzie też osobom, które chciałyby rozpocząć niewielką produkcję związaną z obecnością w którejś z rynkowych nisz - warzeniem serów tradycyjnych, rolnictwem ekologicznym, sprzedażą mleka niepasteryzowanego, a nawet agroturystyką - uważa Edward Bajko, prezes Spomleku.

Coraz większa grupa rolników przystosowuje się do rynkowych warunków. Stale wzrasta liczba gospodarstw specjalistycznych, koncentrujących się na produkcji mleka, inwestujących w rozwój stad, obiektów i wyposażenia. Ich właściciele dostrzegają nie tylko korzyści wynikające ze skali - w takich gospodarstwach łatwiej jest osiągnąć optymalne parametry mleka, co bezpośrednio przekłada się na poziom dochodów.

Wciąż niewielkie jest jednak zainteresowanie tworzeniem grup producenckich.

Trudno to zrozumieć, zważywszy na istotną pomoc finansową ze strony budżetu państwa i ewidentne korzyści z tytułu konsolidacji dostaw. Większość mleczarni premiuje przecież dodatkowo wielkość dostaw, a i znalezienie solidnego odbiorcy jest łatwiejsze. - Problem tkwi chyba w mentalności i braku liderów dla takich działań, bo związana z tym biurokracja nie jest przesadna - zastanawia się prezes Bajko.

Roman Wieczorkiewicz

d19587m
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19587m