Znalezisko w napoju poruszyło internautów. Firma sprawdza, kto zawinił

Zdjęcia opakowania popularnego napoju z nietypową zawartością zamieściła na swoim profilu na Facebooku jedna z internautek. Producent ubolewa nad zaistniałą sytuacją i zapewnia, że dokładnie sprawdza sprawę.

Znalezisko w napoju poruszyło internautów. Firma sprawdza, kto zawinił
Źródło zdjęć: © Facebook.com | screen
Patryk Skrzat

03.04.2018 | aktual.: 05.04.2018 10:00

Niekiedy w procesie produkcji zdarza się, że do opakowań produktów żywnościowych trafiają rzeczy, które znaleźć się tam nie powinny. Substancja przypominająca kawałki mięsa w napoju są jednak wyjątkowo szokujące, a na takie znalezisko - wnioskując ze zdjęć - miała natrafić jedna z konsumentek Caprio. W rzeczywistości to najprawdopodobniej pleśń.

Nie wiadomo, jak to "coś" miałyby trafić do opakowania. Post poruszył jednak internautów. Udostępniło go ponad 6 tys. osób. Sprawie powagi dodaje fakt, że - jak twierdzi autorka zdjęć - po wypiciu napoju rozchorowały się jej dzieci.

Skontaktowaliśmy się z producentem napoju firmą Maspex. Ta zapewnia, że robi wszystko, aby ustalić przyczyny zdarzenia. - Proces reklamacji został przez naszą firmę podjęty niezwłocznie i jest on przeprowadzony bardzo profesjonalnie zarówno pod kątem merytorycznym, jak i czasowym. Natychmiast podjęliśmy działania wyjaśniające i jednocześnie skontaktowaliśmy się z Panią zgłaszającą reklamację w celu uzyskania wszelkich dalszych informacji - informuje Dorota Liszka, rzecznik prasowa firmy.

Dodaje, że przedstawicielom producenta jest bardzo przykro, że doszło do takiej sytuacji. - Dołożymy wszelkich starań, aby do końca wyjaśnić tę sprawę. Po otrzymaniu opakowania będziemy przeprowadzać dodatkowe badania. Jesteśmy też w stałym kontakcie z Panią zgłaszającą reklamację - zaznacza Liszka.

Rzeczniczka podkreśla jednocześnie, że reklamacja dotyczy jednego opakowania.

- Nie mieliśmy żadnych innych zgłoszeń dotyczących tej partii produkcyjnej. Przeprowadziliśmy badania w naszym zakładzie produkcyjnym - czyli sprawdziliśmy i zweryfikowaliśmy zapisy produkcyjne i jakościowe dla wskazanej partii. Dodatkowo sprawdzone zostały także próby archiwalne produktu, które zgodnie z wewnętrznymi procedurami są przechowywane w naszym magazynie w kontrolowanych warunkach i przez cały okres ważności produktu. Zapisy są właściwe, nasza kontrpróba jest zgodna z ustalonymi wymaganiami jakościowymi. To oznacza, że mamy do czynienia z jednostkowym przypadkiem i nie dotyczy to całej wyprodukowanej partii produktów - informuje przedstawicielka firmy Maspex.

"Nic nie mogło dostać się do opakowania"

Dorota Liszka dodaje także, że rodzaj zastosowanej technologii produkcyjnej, zabezpieczenia i funkcjonujące w zakładzie produkcyjnym spełniają wysokie standardy w zakresie wytwarzania bezpiecznej żywności. - Pozwalają jednoznacznie wykluczyć możliwość przedostania się do opakowania kwestionowanego produktu jakiegokolwiek ciała obcego – tj. od momentu rozpoczęcia produkcji do momentu opuszczenia go przez nasz zakład - twierdzi.

- Z naszych wstępnych ustaleń możemy przypuszczać, że w produkcie znajduje się pleśń. Prawdopodobnie mogło dojść do utraty szczelności opakowania produktu np. podczas nieprawidłowego przechowywania lub uszkodzenia opakowania w trakcie transportu. Produkowane przez nas napoje zawierają w swoim składzie sok oraz nie zawierają żadnych konserwantów, dlatego też w momencie utraty aseptyczności opakowania, czyli jego rozszczelnienia, bądź otwarcia i niewłaściwego przechowywania, do środka dostaje się powietrze, co w konsekwencji może doprowadzić do zepsucia się wyrobu. Dlatego na etykietach wszystkich naszych produktów wskazane są szczegółowe informacje, jak właściwie przechowywać produkt, aby nie doszło do jego zepsucia – czyli - chronić przed światłem i po otwarciu przechowywać w lodówce nie dłużej niż 48 h - informuje rzecznik prasowa Maspeksu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (498)