ZUS odbiera emerytury. Sprawdź, jak się ratować
27.06.2011 13:29, aktual.: 28.06.2011 10:47
Emerycie! Pracujesz na etacie w dawnej firmie i oprócz pensji dostajesz pieniądze z ZUS? Musisz wybrać: albo praca, albo emerytura. Jeśli nie podejmiesz decyzji w ciągu najbliższych trzech miesięcy, ZUS wybierze za ciebie. I od października przestanie wypłacać ci emeryturę. A jeśli chcesz ją zachować, do czwartku złóż w pracy wypowiedzenie. Czasu zostało naprawdę mało!
Sprawa jest bardzo poważna - dotyczy wszystkich osób, które mimo że są już emerytami, bez przerwy pracują u dotychczasowego pracodawcy. Według szacunków ZUS jest ich około 47 tysięcy. To one do końca września muszą zdecydować, co wybierają - pracę czy emeryturę. Jeśli nie chcą siedzieć w domu i dalej pracować, już od października ZUS wstrzyma wypłatę ich emerytur.
Po co to wszystko?
Dla pieniędzy! Rząd przeforsował niekorzystne dla pracujących emerytów przepisy, ponieważ liczy, że sporo na tym zaoszczędzi - w grę może wchodzić nawet miliard złotych rocznie, które pozostaną w państwowym budżecie. Rząd spodziewa się bowiem, że większość starszych Polaków wybierze etat i na razie zrezygnuje z emerytury.
I żeby tak się właśnie stało, przygotował mały „bonus” dla tych, w których uderzą nowe przepisy: każda osoba, która zawiesi wypłatę swojej emerytury, po 18 miesiącach pracy (licząc od października br.) będzie mogła wystąpić do ZUS o ponowne przeliczenie świadczenia i dostać podwyżkę.
Emeryci mają więc dwie możliwości. Którą z nich wybrać?
Wariant pierwszy: emerytura zamiast pracy
Osoby, które chcą się zdecydować na to rozwiązanie, by nie stracić ani grosza, muszą się bardzo spieszyć. Pierwszy krok to wypowiedzenie umowy o pracę. Trzeba je złożyć do końca czerwca (uwaga! to już tylko cztery dni), by nie stracić październikowej emerytury.
Większość emerytów ma bowiem trzymiesięczny okres wypowiedzenia umowy o pracę. Ten okres zaczyna się z początkiem następnego miesiąca po złożeniu wypowiedzenia. Jeśli zrezygnujemy z pracy w czerwcu, okres wypowiedzenia obejmie lipiec, sierpień i wrzesień. Przez te miesiące dostaniemy jeszcze i pensję, i emeryturę, a od października zostanie nam już tylko emerytura. Jeśli wypowiemy pracę w lipcu, w październiku zostaniemy tylko z gołą pensją, a wypłatę emerytury ZUS wznowi nam dopiero od listopada.
Gdy już załatwimy formalności w miejscy pracy, musimy powiadomić ZUS o swojej decyzji. Trzeba przedstawić w Zakładzie świadectwo pracy lub zaświadczenie pracodawcy potwierdzające datę rozwiązania umowy o pracę.
Wariant drugi: praca zamiast emerytury
Jeśli wybierzemy pracę, w zasadzie nie musimy nic robić. Po prostu wszystkim osobom, które do końca września nie przedstawią w ZUS świadectw pracy i nie poinformują urzędników o rezygnacji z etatu, od października automatycznie zostaną wstrzymane wypłaty świadczeń. I będą musiały żyć z gołej pensji.
Jak się ratować?
Jest prosty, choć trochę ryzykowny sposób, by obejść niekorzystne przepisy. Wystarczy na jeden dzień zwolnić się z pracy - czyli jednego dnia złożyć wymówienie, a następnego już z powrotem odzyskać etat. To wystarczy, by ZUS nadal, bez przeszkód wypłacał emeryturę.
Zanim jednak zdecydujemy się na takie rozwiązanie, warto skonsultować je z naszym pracodawcą. Nie wiadomo, czy jeśli złożymy wypowiedzenie, nasz szef będzie z powrotem chciał nas widzieć u siebie w firmie. Po drugie - nawet jeśli zostaniemy zatrudnieni w tym samym miejscu, nie mamy pewności, że będzie nam wypłacał tyle samo pieniędzy, co do tej pory.
Co się bardziej opłaca?
Nie ma się co łudzić. Stracą wszyscy, których dotyczą nowe przepisy. Ale trzeba szukać rozwiązań, by te straty zminimalizować. Każdy powinien sam porównać wysokość swojej pensji i emerytury, a przede wszystkim odpowiedzieć sobie na dwa podstawowe pytanie: czy mam jeszcze dość chęci i siły, by następne półtora roku chodzić co dzień do pracy? i czy nasz pracodawca nie zrezygnuje ze mnie w tym czasie (warto z nim o tym porozmawiać)?
To takie ważne, ponieważ rezygnując na razie z emerytury, możemy zapracować na jej podwyżkę w przyszłości. Dzięki korekcie przepisów, którą zaproponował prezydent i zatwierdził właśnie Sejm, po 18 miesiącach pracy będziemy mogli wystąpić o ponowne przeliczenie emerytury. To w praktyce może oznaczać podwyżkę świadczenia. Z wyliczeń Kancelarii Prezydenta wynika, że przeciętny emeryt na takim przeliczeniu mógłby zyskać nawet około 900 złotych rocznie. A taka kwota w portfelu emeryta to prawdziwy majątek.
Jeśli natomiast przeliczenie okaże się dla nas niekorzystne, nic na tym nie stracimy. ZUS nie obniży nam emerytury.
Takie emerytury dostają Polacy
– do 1000 zł brutto – 13,6 proc. emerytów
– od 1000 do 1700 zł brutto – 41,5 proc. emerytów
– od 1700 do 2000 zł brutto – 19,8 proc. emerytów
– od 2000 do 3000 zł brutto – 17,9 proc. emerytów
– powyżej 3000 zł brutto – 7,20 proc. emerytów
Jak podwyższyć emeryturę?
Nie tylko rezygnując z wypłaty emerytury można zwrócić się do ZUS z wnioskiem o ponowne przeliczenie świadczenia. Jest jeszcze kilka innych sposobów, które pozwolą nam podwyższyć emeryturę.
- WYBIERZ NAJLEPSZE LATA. To najprostszy sposób. Od czego zacząć? Gdy składaliśmy wniosek o przyznanie emerytury, musieliśmy wskazać w nim swoje zarobki według jednej z dwóch metod: – z kolejnych 10 lat, które sami wybraliśmy z okresu zatrudnienia obejmującego ostatnich 20 lat, poprzedzających rok złożenia wniosku o emeryturę; – albo z wybranych kolejnych 20 dowolnie wybranych lat z całego okresu zatrudnienia.
- POSZUKAJ ZAGINIONYCH DOKUMENTÓW. Jeśli składając wniosek o przyznanie emerytur nie mogłeś udowodnić wysokości swojej pensji czy stażu pracy, a firma, w które pracowałeś już nie istnieje, poszukaj dokumentów. Informacje o zlikwidowanych firmach i przedsiębiorstwach ma każdy oddział ZUS. Na stronach internetowych Zakładu (www.zus.pl) znajduje się baza zlikwidowanych lub przekształconych zakładów z całej Polski. To tam można znaleźć informacje, gdzie znajdują się akta danego zakładu, a także dowiedzieć się, jaki jest ich numer w archiwum państwowym. Dzięki temu numerowi szybko dotrzemy do niezbędnych dokumentów. Brakujących dokumentów warto poszukać także w archiwach państwowych, które mieszczą się przy urzędach wojewódzkich.
- SPRAWDŹ NAGRODY. Premie, trzynastki i wszystkie nagrody, jakie dostawaliśmy w czasie pracy, mogą nam sprawić przyjemność także teraz, gdy dawno już je wydaliśmy. Tego rodzaju „bonusy” także liczą się do emerytury. Dlatego warto sprawdzić, czy ZUS, wyliczając nam świadczenia, o tym nie zapomniał. Jak to zrobić? Wystarczy wysłać do ZUS list z prośbą o wyjaśnienie, w jaki sposób naliczono nam podstawę emerytury i jakie pieniądze miały wpływ na jej wysokość. Jeśli okaże się, że zakład coś przeoczył, możemy wystąpić do niego z wnioskiem o podwyżkę.
- KONIEC TZW. ZEROWYCH OKRESÓW. Osoby, które przeszły na emeryturę przed 2009 r., mają jeszcze jedną szansę na podwyżkę. Do 2009 r. ZUS nie uwzględniał tzw. zerowych okresów – gdy wprawdzie pracowaliśmy, ale nie było dokumentów potwierdzających wysokość naszych pensji. Do wzoru, na podstawie którego obliczana jest wysokość emerytury, urzędnicy wpisywali po prostu zero złotych. To się jednak zmieniło. Teraz ZUS przy wyliczeniu emerytury zamiast zerowego dochodu wpisuje minimalną pensję, która obowiązywała w danym okresie. Dzięki temu przeliczone na nowo świadczenia będą wyższe. I to sporo! Średnio nawet o 50 zł. Co trzeba zrobić, by ZUS podwyższył nam na tej podstawie emeryturę? Wystarczy złożyć wniosek. ZUS, na podstawie zgromadzonych dokumentów, sam obliczy podwyżkę.