ZUS zmienia zasady ws. zwolnień lekarskich. Oto jak będą wyglądały kontrole

Nieobecność w domu w czasie kontroli podczas zwolnienia chorobowego nie będzie już uznawana za niewłaściwe wykorzystanie takiego zwolnienia. Z końcem sierpnia weszła zmiana w poradniku ZUS w tej sprawie. Jak oceniają eksperci z firmy zajmującej się kontrolami, jest to kontrowersyjne posunięcie, które może narazić pracodawców na duże straty.

ZUS zmienia zasady ws. zwolnień lekarskich. Oto jak będą wyglądały kontrole
ZUS zmienia zasady ws. zwolnień lekarskich. Oto jak będą wyglądały kontrole
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Michał_Bednarek
oprac. TOS

23.09.2022 | aktual.: 23.09.2022 17:25

Jeżeli osoby kontrolujące "L4" nie zastaną podwładnego w miejscu jego zamieszkania, ale nie ma innych okoliczności wskazujących na nieprawidłowe wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego, należy uznać, że nie zachodzą okoliczności niewłaściwego wykorzystywania zwolnienia chorobowego - poinformowała w piątek Conperio, największa w Polsce firma, która kontroluje zwolnienia chorobowe na zlecenie przedsiębiorstw. Takie podejście zakłada kontrowersyjna - zdaniem firmy - zmiana w poradniku ZUS, która weszła w życie 30 sierpnia.

Nagła i donośna zmiana

- W naszej ocenie nie ma żadnych przesłanek, żeby wprowadzić tak daleko idącą zmianę - komentuje prezes Conperio Mikołaj Zając, cytowany w informacji prasowej. Jak tłumaczy, z przepisów wynika, że pracodawca zatrudniający powyżej 20 pracowników ma prawo i obowiązek kontrolować osoby przebywające na zwolnieniach, co do których zachodzi podejrzenie niewłaściwego ich wykorzystywania.

- Wskazanie prawidłowego adresu pobytu w okresie orzeczonej niezdolności jest kluczowe do umożliwienia przeprowadzenia kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnień lekarskich – tłumaczy. Dotychczasowe zasady zakładały, że pracownik podczas zwolnienia powinien być w miejscu swojego zamieszkania. Jeśli chciał leczyć się w innym miejscu, powinien poinformować o tym lekarza. W przypadku, gdy chciałby zmienić to miejsce w czasie trwania choroby, powinien przekazać aktualny adres pracodawcy i ZUS w czasie do trzech dni od tej zmiany.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jeśli tego nie zrobił i osoby kontrolujące nie zastały go pod adresem wskazanym w zwolnieniu lekarskim, uznawano, że niewłaściwie je wykorzystywał. Jak ocenia Conperio, nowy zapis w poradniku ZUS "daje 'lawirującym' pracownikom jeszcze szersze pole do nadużyć i naraża przedsiębiorców na wymierne straty finansowe", spowodowane wyraźnym utrudnieniem kontroli pobierania fikcyjnych zwolnień.

Firma wylicza, że rocznie przeprowadza 30 tysięcy kontroli zasadności wystawienia druku ZLA, nazywanego wciąż potocznie L4. Z jej danych wynika, że nieobecność pod adresem wskazanym na druku zwolnienia lekarskiego stanowi powyżej 30 proc. wszystkich nadużyć.

Jak komentuje Mikołaj Zając, ta "nagła zmiana" w ZUS może być spowodowana właśnie wysoką skalą nadużyć. - ZUS od dawna nie stawia się na rozprawach przy tego typu nadużyciach pracowniczych, choć wielokrotnie wysyłaliśmy monity do państwowej jednostki w latach 2020 oraz 2021 z prośbą, by zajęła stanowisko w tej kwestii – tłumaczy. Wysłaliśmy do ZUS prośbę o uzasadnienie dla wprowadzonych zmian. Odpowiedź opublikujemy, gdy tylko ją dostaniemy.

Mikołaj Zając podkreśla, że na nienależnych zwolnieniach lekarskich tracą firmy, a w przypadku osób, które zarabiają pięciocyfrowe kwoty, koszty są naprawdę duże. Dlatego zdaniem eksperta w przypadku nieobecności w miejscu zamieszkania lub pobytu ubezpieczonego w czasie kontroli, nadal "zasadnym wydaje się uznanie przez pracodawcę, że zwolnienie lekarskie jest wykorzystywane niezgodnie z jego celem".

Jak tłumaczy prezes Conperio, umożliwi to pracodawcy zastosowanie przewidywanych przez prawo sankcji, włącznie z utratą przez ubezpieczonego prawa do wynagrodzenia lub zasiłku chorobowego za cały okres niezdolności do pracy.

"Należy jasno sprecyzować skalę możliwości firm, jeśli chodzi o rozliczanie kontroli pracowników przyłapanych na wątpliwych 'L4' i wsparcie ZUS w tej kwestii. Obecna formuła nie działa i naraża zarówno firmy jak i państwową jednostkę na wymierne straty" - ocenia firma.

Ludzie wyłudzają pieniądze

- Dostrzegam tu analogię do kredytów bankowych. Trudno sobie wyobrazić, by nie weryfikowano poprawności wypełnionych dokumentów dotyczących np. zdolności kredytowej danej osoby ubiegającej się o kredyt. Być może ZUS powinien umożliwić pracodawcom zawieszenie wypłaty środków lub udzielenie kary finansowej pracownikom, którzy w ciągu 48 godzin nie poinformują jaki jest powód ich nieobecności. Może także przepisy prawa pracy powinny zwierać zapis dotyczący możliwości ukarania finansowego pracownika, który wyłudza w ten sposób pieniądze. Bo tak wprost trzeba to określić – podsumowuje Mikołaj Zając.

Źródło artykułu:WP Finanse
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (218)