Związkowcy krytykują w liście do premiera zarządzanie PKP SA
Ogromny niekontrolowany wzrost biurokracji i wysokie pensje dla wybranych - takie zarzuty odnośnie zarządzania PKP SA przedstawili liderzy kolejowych związków zawodowych w liście otwartym do premiera. Domagają się likwidacji przywilejów, z których korzysta prezes i dyrektorzy.
"Zwracamy się do pana premiera z wnioskiem o spowodowanie likwidacji przywilejów ustanowionych za pozwoleniem ministra Sławomira Nowaka dla prezesa Jakuba Karnowskiego i sprowadzonych przez niego do PKP SA dyrektorów i urzędników" - czytamy w liście związkowców do premiera Donalda Tuska.
Podpisali się pod nim: wiceprzewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP Jan Przywoźny, przewodniczący kolejarskiej Solidarności Henryk Grymel i przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek.
Prezesa Karnowskiego i jego współpracowników związkowcy nazywają w liście "grupą Balcerowicza", "wybrańcami" i "kastą bankowców". W latach 1997-2000 Karnowski był szefem gabinetu politycznego oraz doradcą ówczesnego ministra finansów Leszka Balcerowicza, natomiast przed objęciem stanowiska w PKP SA był prezesem PKO TFI.
Związkowcy wskazują w liście, że Karnowski utworzył w PKP SA 21 departamentów. "Mamy więc 21 wysokopłatnych dyrektorów departamentów z wynagrodzeniem stanowiącym 6-8 średnich krajowych i aż 25 zastępców tych dyrektorów" - czytamy w liście. Ponadto - jak wskazują związkowcy - prezes PKP SA utworzył nowy szczebel zarządzania, czyli dyrektorów zarządzających, których wynagrodzenia to również równowartość ok. 6-8 średnich pensji. "Prezes (...) powołał niezliczoną ilość dyrektorów projektów do rozwiązywania ważnych spraw. Nawet podobno jego kierowca jest dyrektorem projektu" - napisano w liście.
Związkowcy przypomnieli też, że pensja Karnowskiego to 59 tys. zł miesięcznie. "Wygląda na to, że minister Sławomir Nowak i prezes Jakub Karnowski ustanowili dla swoich (grupa około 100 osób) niespotykane przywileje, a dla ich sfinansowania chce odebrać ulgi przejazdowe dla ponad 100 tysięcy kolejarzy oraz emerytom i rencistom kolejowym" - napisali związkowcy.
Ich zdaniem władze PKP SA nie mają moralnego prawa odbierać kolejarzom ich przywilejów, zarzucają im też, że nie chcą i nie potrafią rozmawiać ze stroną społeczną. Zwracają też uwagę, że nowi zarządzający polską koleją się na niej nie znają, więc wydają miliony złotych na potrzebne im ekspertyzy.
Związkowcy podają, że wniosku o odebranie przywilejów władzom PKP SA nie należy traktować jako rozszerzenia postulatów w toczącym się z pracodawcami sporze zbiorowym. "Nie chcemy nowego sporu ani rozszerzania obecnego, jednakże liczymy, że pan premier tę sprawę załatwi" - podsumowują autorzy listu.(PAP)