Zwyżka trwa ale bez euforii
Czwartkowe notowania przyniosły kontynuację wzrostów, ale ich impet był słabszy niż dzień wcześniej. Byki w Warszawie miały trudności z pokonaniem przez WIG20 poziomu 2700 punktów.
02.12.2010 16:41
Handel na warszawskim parkiecie rozpoczął się od wzrostu indeksów po około 0,5 proc. Po chwilowych wahaniach wokół poziomu otwarcia, skala zwyżki dość szybko się zwiększała. Jeszcze przed południem WIG20 dotarł w pobliże 2700 punktów, zyskując nieco ponad 1 proc. Osiągnięcie tego poziomu sprowokowało niewielką kontrę podaży. Byki jednak wkrótce znów odzyskały wigor i wczesnym popołudniem doprowadziły do ponownego, tym razem nieco bardziej wyraźnego wyjścia nad poprzednie dzienne maksimum. W tym czasie indeks największych spółek zyskiwał 1,4 proc. i wydawało się, że ruch w górę będzie kontynuowany, a przynajmniej nastąpi stabilizacja na wysokim poziomie. Zamiast tego znów zaatakowały niedźwiedzie i w krótkim czasie sprowadziły wskaźnik w okolice poziomu z początku notowań.
To osłabienie trudno wiązać z jakimikolwiek informacjami makroekonomicznymi, choć zaczęło się tuż po ogłoszeniu decyzji Europejskiego Banku Centralnego o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Zbiegło się też w czasie z pogorszeniem się nastrojów na głównych parkietach europejskich. Tę fazę zniżki WIG20 zakończył na chwilę przed publikacją danych o liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem. Sięgnęła ona 436 tys. i okazała się wyższa, niż się spodziewano. Na naszych inwestorach nie zrobiło to większego wrażenia, choć wyraźnie niekorzystnie odbiło się na notowaniach we Frankfurcie i Paryżu, gdzie indeksy znalazły się lekko pod kreską.
Niemiecki DAX zachowywał się zresztą dość chwiejnie już wcześniej. Przed południem zdołał dotrzeć do ustanowionego kilka dni wcześniej szczytu na poziomie 6907 punktów, zyskując 0,6 proc., po czym po godzinie znalazł się na minusie. Widać więc było, że i w Warszawie i we Frankfurcie podaż wyraźnie uaktywniała się przy ważnych poziomach oporu.
W utrzymaniu zwyżki pomógł bykom umiarkowanie pozytywny początek notowań na Wall Street. W pierwszych minutach handlu za oceanem tamtejsze indeksy zyskiwały po 0,2 proc. Jak widać amerykańscy inwestorzy także nie bardzo przejęli się nieco gorszymi informacjami, docierającymi z rynku pracy. Jednak o optymizmie, podobnym do środowego, nie było mowy. Inwestorzy postanowili zaczekać z decyzjami na kolejne impulsy. Nie zabraknie ich z pewnością po piątkowej serii danych ze strefy euro i ze Stanów Zjednoczonych.
Dziś w końcówce sesji takim impulsem stała się informacja o 10,4 proc. wzroście liczby umów kupna domów, stanowiąca pewne zaskoczenie, gdyż spodziewano się jej spadku o 1 proc. Poprawiła ona nastroje na głównych giełdach, ale w Warszawie nie zadziałała. WIG20 zyskał ostatecznie 0,55 proc., WIG wzrósł o 0,73 proc., mWIG40 o 1,4 proc. a sWIG80 o 0,19 proc. Obroty nieznacznie przekroczyły 2 mld zł.
Roman Przasnyski
Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |