Trwa ładowanie...

Ben Affleck chce przeżyć za 4,8 zł dziennie

Kiedy Polacy wyjeżdżają na majówkę, mieszkańcy pięciu spośród najbogatszych państw świata przechodzą na ekstremalne oszczędzanie. Gwiazdy ekranu i tysiące zwykłych obywateli chcą przeżyć za niecałe 5 zł dziennie. Chodzi o solidarność z ubogimi.

Ben Affleck chce przeżyć za 4,8 zł dziennieŹródło: Jupiterimages
dw4g3j9
dw4g3j9

"2013 Live Below the Line" to akcja mająca zwrócić uwagę na trudną sytuację 1,4 mld osób na świecie, które muszą utrzymać się za co najwyżej 1,5 dolara dziennie. Dodatkowo w ramach kampanii zbierane są fundusze na kilkanaście fundacji charytatywnych. W akcji mogą wziąć udział Amerykanie, Kanadyjczycy, Brytyjczycy, Australijczycy i Nowozelandczycy.

Głównym elementem akcji jest podjęcie wyzwania przeżycia pięciu dni za kwotę, która stanowi granicę ubóstwa, czyli 1,5 dolara lub jednego funta. To mniej więcej 4,80-4,90 zł. W Polsce za taką cenę można na przykład kupić litr mleka i kilka bułek albo trzy batony.

Organizatorzy akcji zastrzegają, że nie można korzystać z wcześniej zgromadzonych zapasów spożywczych ani przyjmować jedzenia od znajomych. Chodzi o to, by naprawdę poczuć, jak ciężko choćby wyżywić się za taką kwotę. Jedynym dobrem, z którego można korzystać bez ograniczeń, jest woda z kranu. Organizatorzy przypominają, by codziennie pić co najmniej 6-8 szklanek wody.

Gwiazdy poniżej progu ubóstwa

Akcja Live Below the Line przyciąga znane nazwiska. W tym roku najwięcej pisze się o udziale Bena Afflecka, aktora i reżysera, który w tym roku zgarnął Oscara i Złoty Glob za "Operację Argo".

dw4g3j9

Ben Affleck nie jest jedyną gwiazdą, która weźmie udział w wyzwaniu. Inną twarzą tegorocznej kampanii jest Hugh Jackman. Poza tym media wymieniają mniej znane w Polsce sławy, takie jak piosenkarz Josh Groban czy aktorki Sophia Bush i Debi Mazar. Ogółem przewiduje się, że w tym roku wyzwanie podejmie ponad 20 tys. osób.

W zeszłym roku w akcji wzięło udział ponad 15 tys. osób, dzięki czemu udało się zebrać ponad 3 mln dolarów od darczyńców.

Czy to dobry pomysł?

Choć zwrócenie uwagi na skalę ubóstwa na świecie i zbiórka na cele charytatywne to niewątpliwie szczytny cel, to niektórzy amerykańscy ekonomiści twierdzą, że sam pomysł akcji nie jest najlepszy. Ich zdaniem bogaci obywatele bardziej służą społeczeństwu i gospodarce, żyjąc wystawnie i napędzając konsumpcję.

- Panuje przekonanie, że poziom konsumpcji w bogatych państwach sprowadza biedę na resztę świata - mówi Stephen L. S. Smith, ekonomista z Gordon College. - Gdyby ludzie w USA przestali kupować, wcale nie pomoglibyśmy mieszkańcom biedniejszych państw, tylko wyrządzilibyśmy im krzywdę - przytacza wypowiedź eksperta portal Marketwatch.com.

dw4g3j9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dw4g3j9