Trwa ładowanie...

Black Friday - ściema czy okazja? Analiza zeszłego roku jest przerażająco smutna

Black Friday, Black Week, Black Weekend, Cyber Monday - piątkowe promocje urosły do tego stopnia, że mnożą się pod nowymi nazwami, które mają nas zachęcać do wydawania jeszcze więcej pieniędzy na promocje. Tylko czy to właściwie nie jest Black Fake?

Black Friday to okazja czy ściema? Sprawdzamy promocje z zeszłego roku. Black Friday to okazja czy ściema? Sprawdzamy promocje z zeszłego roku. Źródło: GETTY, Yegor Aleyev/TASS, fot: Yegor Aleyev
d3f7jo7
d3f7jo7

Co roku w Black Friday (a w wielu sklepach już nawet Black Week czy Black Weekend), placówki handlowe "krzyczą" do klientów, nawołując ich wielkimi nagłówkami z napisem "promocja". Okazuje się, że produkt sprzedawany w obniżonej cenie, niekiedy kupujemy po cenie regularnej.

- Od kilku lat monitorujemy ceny w sklepach internetowych. Na podstawie tych obserwacji można wywnioskować, że niektóre sklepy stosują praktyki, które promocjami tak naprawdę nie są - mówił dla WP Finanse Grzegorz Brajewski, współzałożyciel Szpiegomat.pl, strony przeznaczonej do monitorowania cen w internecie.

Okazuje się, że to nawet więcej niż... niektóre sklepy. Z danych od Szpiegomat.pl dla WP Finanse wynika, że ponad 40 proc. produktów w sklepach internetowych miało podniesione ceny. Z kolei ceny 46 proc. badanych produktów spadły, zaś 12 proc. się nie zmieniło. Analizowana była różnica cenowa między 2 a 29 listopada.

Zarówno wzrost, spadek, jak i utrzymanie ceny można wykorzystać do przyciągnięcia klienta na nieistniejącą promocję. W przypadku spadków cen, sklepy niekiedy podnoszą je kilka tygodni wcześniej nawet o kilkadziesiąt procent.

Jak pandemia COVID-19 wpłynęła na płatności online i bezpieczeństwo w sieci?

- Cena produktu bywa podnoszona tydzień, dwa, a nawet miesiąc przed Black Friday, tylko po to, by dzień przed czarnym piątkiem mogła zostać obniżona nawet o te kilkadziesiąt procent. Zdarza się, że cena nie jest też wcale obniżana, a produkt i tak sprzedawany jest pod szyldem promocji. - mówił Grzegorz Brajewski.

d3f7jo7

Średnia różnica między cenami z 2 listopada i tymi z 29 listopada wyniosła 3,7 proc. W informacjach od Szpiegomat.pl czytamy też, że największe przeceny znaleźć można było w kategoriach gry, perfumy i kosmetyki.

W raporcie "Zakupy Świąteczne 2019" firmy doradczej Deloitte czytamy więcej o zmianach w cenach wyżej wspomnianych produktów. Okazuje się, że tego samego dnia (29 listopada) gra Call Of Duty: Black Ops (PS4) w jednym ze sklepów internetowych kosztowała 63 zł, a w innym aż 342,67 zł. Różnica wynosiła więc 444 proc.

Z kolei w kategorii perfum różnice sięgały średnio 136 proc. Wodę perfumowaną Christian Dior Miss Dior (100 ml) w jednym ze sklepów można było kupić za 338,90 zł, w innym za 659 zł. Jest to to różnica sięgająca prawie 100 proc.!

- Perfumy oraz kosmetyki należą do tych kategorii produktów, dla których obniżki były widoczne często dopiero wtedy, gdy klient wpisał specjalnie wygenerowane hasło w podsumowaniu koszyka zakupowego. Sprzedawcy kusili również klientów darmową przesyłką lub obniżkami przy dokonaniu kolejnych zakupów - wyjaśniał Mateusz Mańkowski, Konsultant w dziale strategii Deloitte.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d3f7jo7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3f7jo7