Trwa ładowanie...
d2uw4in

Comarch zaciska pasa, oczekując spowolnienia

Mimo że Comarch, jak zapewnia jego prezes, nie odczuwa jeszcze zastoju w gospodarce, firmie może być ciężko zrealizować plany 15-proc. zwiększenia sprzedaży.

d2uw4in
d2uw4in

Filipiak: plany poprawienia w tym roku rentowności operacyjnej pozostają aktualne

_ Korporacje, dla których pracujemy, planują inwestycje z dużym wyprzedzeniem. Kontrakty, które realizujemy obecnie, są finansowane z budżetów tworzonych przez klientów pod koniec zeszłego roku lub na początku bieżącego. Dlatego nie widzimy jeszcze oznak spowolnienia gospodarczego, choć zdajemy sobie sprawę, że to wszystko kręci się jeszcze tylko siłą rozpędu _- powiedział Janusz Filipiak, prezes i (wraz z żoną) główny udziałowiec Comarchu.

Cele stały się ambitne

Zasygnalizował jednak, że firmie może być ciężko zrealizować cele finansowe na bieżący rok, zakładające 15-proc. wzrost przychodów. Nie była to oficjalna prognoza. W 2007 roku informatyczna firma miała 581 mln zł obrotów. To oznacza, że w tym roku wpływy miały powiększyć się do 660 mln zł. - _ Nie potrafię obecnie powiedzieć, czy wzrost będzie 10-proc., czy nieco większy lub mniejszy _ - oświadczył Filipiak. Zapewnił, że na poziomie operacyjnym firmie uda się nieco poprawić zeszłoroczne marże. W 2007 roku rentowność EBIT Comarchu wyniosła 7,5 proc.

Po sześciu miesiącach tego roku obroty firmy sięgnęły 275 mln zł i były o 1,7 proc. większe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Zysk operacyjny zamknął się kwotą 9,8 mln zł i był prawie o połowę niższy niż w I półroczu 2007 roku. Marża na tym poziomie wyniosła 3,6 proc., wobec 7 proc. przed rokiem. Filipiak zwrócił jednak uwagę, że zarobek operacyjny oczyszczony ze zdarzeń jednorazowych (m. in. rezerwy na premie dla zarządu) po sześciu miesiącach przekroczył 21 mln zł, czyli był prawie o 10 proc. wyższy niż rok wcześniej. Skorygowana marża EBIT wyniosła zatem 7,8 proc. W całym roku ma zwiększyć się do 8 proc.

d2uw4in

Na poziomie grupy netto rentowność Comarchu obniżają spółki portfelowe. Krakowska firma kilka kwartałów temu zdecydowała, że w celu optymalizacji podatkowej przeniesie niektóre z prowadzonych projektów badawczych nad nowymi produktami do spółek celowych. Są tworzone w ramach Comarch Corporate Finance FIZ. - Na razie mamy cztery firmy tego typu. Wkrótce poinformujemy o uruchomieniu kolejnej - oznajmił Filipiak. Spółki - typowe start-upy - wymagają wsparcia ze strony Comarchu i na razie generują straty. Związane z tym koszty operacyjne w I półroczu wyniosły 0,8 mln zł. W całym 2008 roku mogą sięgnąć nawet 8 mln zł.

Nadchodzą chude czasy

Portfel zamówień Comarchu na 2009 rok, jak twierdzi prezes, nie prezentuje się najgorzej. - Myślę, że stopień jego wypełnienia jest zbliżony do wyników z poprzednich lat, a może nawet jest nieco większy - powiedział.

Przyznał, że z lekką obawą patrzy na wiosenny sezon kontraktacji. - _ Polska gospodarka nie działa w próżni. Musimy się liczyć z tym, że klienci będą ograniczać wydatki na inwestycje _ - mówił Filipiak. Jego zdaniem, na największe cięcia zdecydują się banki. - _ Mimo że ich kondycja jest bardzo dobra, nie można zapominać o kłopotach ich zagranicznych właścicieli. Trudno oczekiwać, żeby polskie oddziały szastały pieniędzmi, gdy spółki matki mają kłopoty z wypłacalnością _- wskazał.

Dlatego Comarch przygotowuje się do "chudszych" czasów. - _ Staramy się nie angażować w projekty generujące długoterminowe koszty. Planowaliśmy, w kilku miastach, gdzie mamy oddziały, przenieść się do większych biur. Zrezygnowaliśmy z tych przeprowadzek i pozostajemy w starych lokalizacjach _- wyjaśnił.

d2uw4in

Cięciu ulegną wydatki na reklamę i marketing. Spółka nie zrezygnuje jednak z powiększania własnych powierzchni biurowych. - _ Kontynuujemy projekt budowy oddziału w Łodzi. Mamy pieniądze, więc nie musimy się martwić o finansowanie _ - powiedział prezes. Na kontach Comarchu, dzięki sprzedaży Interii (w I kwartale za blisko 190 mln zł) znajduje się prawie 200 mln zł.Szanse poza krajem

Filipiak zapowiedział, że wobec oczekiwanego zastoju na rynku informatycznym w Polsce, Comarch będzie aktywniej szukał nowych klientów poza naszym krajem. Obecnie sprzedaż eksportowa zapewnia firmie około 20 proc. rocznych wpływów. - _ Spowolnienie gospodarcze na Zachodzie sprawia, że potencjalni kupujący muszą dużo bardziej niż w przeszłości pilnować kosztów. Dlatego będą szukać tańszych dostawców oprogramowania. Taka sytuacja jest nam bardzo na rękę, bo nasze ceny były zawsze niższe niż zagranicznych producentów. Teraz dodatkowo pomaga nam osłabienie złotego _ - wyjaśnił Filipiak.

Według niego, Comarch chce dalej zwiększać zatrudnienie za granicą (działa w kilkunastu krajach) i agresywnie promować swoje produkty. - _ Zdobycie choćby okruchów z niemieckiego rynku oznacza dla nas bardzo duże przychody _ - podsumował.

Dariusz Wolak

Tekst z kolumny nr 4 Gazety Giełdy Parkiet

d2uw4in
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2uw4in