Francja
We Francji sprawa handlu w niedziele jest ciągłym tematem negocjacji pracodawców ze związkami zawodowymi. Dotyczy to sieci dużych domów handlowych, bo małe sklepiki są na ogół czynne przez siedem dni w tygodniu.
W lutym tego roku, w celu ożywienia handlu, rząd premiera Manuela Vallsa oficjalnie przyjął dekret, na mocy którego w sześciu wielkich miastach Francji utworzone zostały tak zwane "strefy turystyki i turystyki międzynarodowej". W tych miejscach sklepy otwarte są także w niedziele, a wieczorem mogą być czynne do północy.
W Paryżu takich stref jest dwanaście. Istnieją one także na przykład w Cannes czy Nicei na Lazurowym Wybrzeżu lub w eleganckim kurorcie Deauville nad Kanałem La Manche.
Czynne mogą być sklepy na najbardziej ruchliwych dworcach Francji. Krok ten z niechęcią przyjęły zdominowane przez lewicę związki zawodowe - tradycyjnie przeciwne otwieraniu domów handlowych w niedziele. Decyzja rządu, który powołuje się na tak zwane prawo Macrona, od nazwiska byłego ministra gospodarki wprowadzającego przepisy mające ożywić handel, dotyczy całej gamy sklepów - od jubilerskich, po perfumerie czy domy handlujące odzieżą. Osoby pracujące między godz. 21 a 24 otrzymują podwójne wynagrodzenie, zwrot kosztów transportu oraz mają zapewnioną opiekę nad dziećmi.