Polska gospodarka szokuje! Analitycy skonsternowani!
Produkt Krajowy Brutto (PKB) wzrósł w III kwartale br. o 4,2 proc. rok do roku, po wzroście o 3,5 proc. rok do roku w II kwartale - poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny.
30.11.2010 | aktual.: 01.12.2010 08:04
PKB niewyrównany sezonowo (w cenach stałych średniorocznych roku poprzedniego) wzrósł realnie o 4,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego - poinformował Główny Urząd Statystyczny.
Głównym czynnikiem wzrostu PKB był popyt krajowy (wpływ na tempo wzrostu gospodarczego wyniósł 4,2 pkt. proc.). Wpływ spożycia ogółem wyniósł 2,9 pkt. proc., a akumulacji 1,3 pkt. proc. (z tego 0,1 pkt. proc. - wpływ popytu inwestycyjnego i 1,2 pkt. proc. - wpływ zmiany zapasów). Wpływ popytu zagranicznego (eksportu netto) na wzrost PKB był neutralny.
- Przyśpieszają też inwestycje - podkreśla prof. Jan Winiecki, członek RPP . Ja spodziewałem się, że ruszą dopiero w przyszłym roku, a pierwsze przebłyski widać już w III kwartale. Czy to jest informacja pokazująca, że gospodarka przekracza granice swojego potencjału? Jeszcze nie - przekonuje.
Wyniki polskiej gospodarki zaskoczyły Piotra Bielskiego, ekonomistę BZ WBK. - Wynik jest chyba lepszy, niż oczekiwali najbardziej optymistycznie zapatrujący się ekonomiści. Widać wyraźnie, że gospodarka radzi sobie coraz lepiej - mówi Wirtualnej Polsce.
Natomiast jego zdaniem inwestycje rozczarowują. - Można było się spodziewać większego wzrostu, ale cały czas panuje tam marazm - stwierdza ekspert.
Nakłady brutto na środki trwałe w trzecim kwartale były o 0,4 proc. wyższe niż przed rokiem. Stopa inwestycji (relacja nakładów brutto na środki trwałe do produktu krajowego brutto w cenach bieżących) wyniosła 18,8% wobec 19,9% przed rokiem.
- Dosyć dobre dane GUS dotyczące trzeciego kwartału oznaczają, że polscy przedsiębiorcy zaczynają realizować odłożone wcześniej plany rozwoju swoich firm. To oznacza również, że polska gospodarka - jak wskazują dane o eksporcie - jest na tyle dobra jakościowo i konkurencyjna cenowo, że ma bardzo dużo zamówień z zagranicy ze względu na trudną sytuację w krajach europejskich. Korzystamy z reputacji produktów dobrej jakości - uważa Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha. - Jednocześnie nie ma aż tak rosnącego poziomu bezrobocia i obaw utraty pracy. Stąd nasi obywatele mają wystarczająco dużo środków finansowych na to, by utrzymać dotychczasowy poziom konsumpcji, co też przekłada się na sprzedaż na rynku krajowym.
Ekonomiści ankietowani przez PAP spodziewali się, że wzrost gospodarczy w III kwartale 2010 roku wyniósł 3,7 proc.
Dziesięciu ankietowanych przez agencję ISB ekonomistów oczekiwało, że PKB zwiększył się w III kw. br. roku o 3,8% (prognozy w przedziale 3,6-3,9% przy średniej na poziomie 3,76%).
Premier Donald Tusk zapowiadał, że wzrost może wynieść ok. 4%, a szef jego doradców Michał Boni - że może nawet przekroczyć ten poziom.
Marek Rogalski, analityk rynku walut z DM BOŚ nazywa dane PKB o rewelacyjnymi. Na razie jednak złotówka na nie nie zareagowała.
- Reakcja rynku jest na razie dość wyważona. Na pewno nie można twierdzić, że dane były wcześniej zdyskontowane (nawet w kontekście piątkowej wypowiedzi premiera Tuska, który stwierdził, że wzrost może być zbliżony do 4 proc. r/r). To raczej wynik dość napiętej sytuacji na rynkach światowych i odwrotu inwestorów od ryzykownych aktywów. Można, więc oczekiwać, że właściwa reakcja na dane będzie, ale dość opóźniona - prognozuje Marek Rogalski
Część ekspertów zauważa jednak, że najnowsze dane podane przez GUS są nieco dziwne. Chodzi mianowicie o wysoki deficyty w handlu zagranicznym, który według opublikowanych statystyk nie przełożył się na obniżenie PKB.
Jacek Frączyk, analityk WP
Wstępne dane o wzroście PKB w trzecim kwartale są nadspodziewanie dobre. Jak podaje GUS, największy wpływ na tak dobre wskaźniki miał zwiększony popyt krajowy. Teraz tylko trzeba mieć nadzieję, że rządowe plany zduszenia tegoż popytu w postaci planowanej na przyszły rok podwyżki VAT pójdą w niepamięć. W innym przypadku trzeba będzie z pewnością szukać innego czynnika wzrostu, co może nie być łatwe. Podstawowa obecnie bolączka większości państw z gestem, czyli gigantyczne zadłużenie, musi być jakoś rozwiązana, a od tego w którą stronę pójdą nasze władze - cięć w wydatkach i uproszczenia drogiego systemu, czy też wzrostu podatków i związanego z tym m.in. spadkiem spożycia indywidualnego, zależeć będzie, czy na mapce Polskę będzie nadal można zaznaczać kolorem zielonym.
Ekonomiści z Departamentu Analiz i Prognoz Ministerstwa Gospodarki ocenili w rozmowie z PAP, że wzrost PKB w IV kwartale 2010 roku będzie zbliżony do odnotowanego w III kwartale.