Zortrax daje inwestorom więcej czasu i prawa do akcji
Zortrax przedłuża zapisy na swoje obligacje. Firma, by zachęcić inwestorów, gwarantuje też pierwszeństwo przy zakupie przyszłych akcji osobom, które teraz pożyczą jej pieniądze - dowiedziała się WP.PL. Aby kupić jej papiery dłużne wystarczy tysiąc złotych.
Jak twierdzą eksperci od startupów, gdyby firma powstała w Stanach Zjednoczonych już dziś warta byłaby 200-300 mln dolarów. A tak polski Zortrax musi się bić o 10 mln zł z obligacji. Producent drukarek 3D, który już podpisał kontrakt z Dellem na dostawę 5 tysięcy sztuk swojego M200, właśnie zadecydował, że przedłuża do 7 kwietnia zapisy na swoje obligacje. Zortrax chce w ten sposób zdobyć 10 mln zł na dalszy rozwój.
- Nie potrzebujemy tych pieniędzy na bieżącą działalność. Nie jesteśmy już startupem, jesteśmy rentowni. Walczymy jednak z czasem i konkurencją. Musimy zdobyć pieniądze, by przeskalować naszą produkcję z kilkuset sztuk miesięcznie na kilka tysięcy. Jeśli tego nie zrobimy, nie będziemy mogli podpisywać kolejnych kontraktów - mówi WP.PL Rafał Tomasiak, szef Zortraksa.
Fabryki w Chinach na kredyt tego nie zrobią. Dlatego firma zdecydowała, że poszuka pieniędzy na rynku kapitałowym. W styczniu na pniu wyprzedano jej papiery za 1,2 mln zł. Do 27 marca miały trwać zapisy na kolejną transzę obligacji dających 9 proc. rocznie. To trzy razy więcej niż można obecnie zarobić na lokacie. Niestety, firmie nie udało się na razie zebrać tyle pieniędzy, ile potrzebuje.
Aby zachęcić inwestorów, Zortrax wydłuża więc okres zapisów na obligacje oraz daje bonus w postaci prawa do akcji. Każdy, kto teraz pożyczy pieniądze przy przekształcaniu firmy w spółkę akcyjną, będzie miał możliwość kupna akcji firmy. Co ważne emisja będzie dedykowana. To oznacza, że udziały w Zortraksie nabyć będą mogły tylko osoby, które teraz kupią obligacje.
- Zaoferowaliśmy inwestorom dodatkową premię mającą zrekompensować im nietypowe - jak na polski rynek - ryzyko. Z jednaj strony spotykamy się z bardzo dużym zainteresowaniem inwestorów naszą spółką i emisją. Z drugiej - wskazywali oni, że emisja obligacji tak bardzo innowacyjne firmy z dynamicznie kształtującego się rynku druku 3D i niepokrytego raportami analitycznymi biur maklerskich, jest nietypowa - tłumaczy Tomasiak.
Jak dodaje w rozmowie z WP.PL trudno dziś powiedzieć, kiedy Zortrax trafi na giełdę. Może to być jednak perspektywa nawet kilku miesięcy. Firma broni się też przed funduszami inwestycyjnymi i osobami inwestującymi w branże technologiczną.
- Gdyby ktoś chciał wyceniać nas teraz, to dostaniemy niewielkie pieniądze. Śmiem twierdzić, że za rok albo dwa nasza wartość będzie kilkukrotnie większa. Fundusze zarobią, my stracimy - mówi WP.PL Tomasiak.
Jak dodaje, Zortrax szykuje się do przekazania w maju pierwszej transzy drukarek dla Della. Jednocześnie pracuje nad kontraktami dla trzech korporacji. Jedną z nich jest Bosch. Kontrakty te mają być nawet większe niż ten z amerykańską firmą. W tym samym czasie trwają rozmowy także z dużymi firmami dystrybucyjnymi. Problemem jest dziś tylko spełnienie wymagań w liczbie produkowanych miesięcznie drukarek 3D.