Trwa ładowanie...

Rosjanie będą znów robić zakupy w Biedronce? Rubel odzyskuje siłę

Przed trzema laty w polskim internecie dużą popularność zdobył teledysk rosyjskiej grupy Parovoz o zakupach Rosjan w polskich sklepach Lidl i Biedronka. Tańsza żywność, artykuły elektroniczne masowo wywożone były z Polski przez mieszkańców obwodu kaliningradzkiego i tych, którym do granicy z Polską było najbliżej. Wszystko zmieniło się gdy rubel na fali spadków kursu ropy zaczął tracić na wartości. Teraz sytuacja może się odwrócić.

Rosjanie będą znów robić zakupy w Biedronce? Rubel odzyskuje siłęŹródło: Eastnews, fot: Bartosz KRUPA/East News
d3un6wt
d3un6wt

Przed trzema laty w polskim internecie dużą popularność zdobył teledysk rosyjskiej grupy Parovoz o zakupach Rosjan w polskich sklepach Lidl i Biedronka. Tańsza żywność, artykuły elektroniczne masowo wywożone były z Polski przez mieszkańców obwodu kaliningradzkiego i tych, którym do granicy z Polską było najbliżej. Wszystko zmieniło się, gdy rubel na fali spadków kursu ropy zaczął tracić na wartości. Teraz sytuacja może się odwrócić.

Aż 1 proc. odrobił do złotego rubel w piątek, w ciągu miesiąca aż 4,8 proc., a od początku roku już 17 proc. Jeszcze w lutym kurs dochodził do 21 rubli za jednego złotego. Obecnie to już tylko nieco ponad 16 rubli za 1 zł.

Choć oficjalne kontakty gospodarcze z imperium Putina nadal pozostawiają wiele do życzenia, a na wiele produktów jest embargo po obu stronach, to nasi eksporterzy odnotowali ze sprzedaży do Rosji w tym roku o prawie 5 proc. większe przychody liczone w złotych.

To m.in. efekt słabnącego względem rubla złotego. Za swoje towary polskie firmy biorą rosyjską walutę, którą potem po korzystniejszym dla siebie kursie wymieniają na złote.

d3un6wt

Kurs walut powoduje też, że relatywnie poprawia się sytuacja materialna Rosjan. Ci przed trzema laty chętnie robili zakupy w polskich sklepach m.in. sieci Lidl i Biedronka. Chętnie kupowali m.in. dużo tańsze i lepszej jakości niż w rosyjskich sklepach jedzenie. I pewnie by wrócili, gdyby nie utrzymanie ograniczeń w tzw. małym ruchu granicznym.

Odblokowanie Małego Ruchu Granicznego dałoby efekt podobny do 500+

Niemal 300 tys. Rosjan z Obwodu Kaliningradzkiego mogło w ramach małego ruchu granicznego swobodnie przekraczać granicę bez wiz. Zasady wprowadzono w 2011 r. po ciężkich bojach naszych dyplomatów w Brukseli, bo miało być to odstępstwo od układu w Schengen.

Jak podaje GUS, na granicy polsko-rosyjskiej w ramach małego ruchu granicznego w drugim kwartale roku straż graniczna odnotowała 325,1 tysiąca odpraw cudzoziemców, tj. o 29,5 proc. więcej niż w pierwszym kwartale 2016 r. Średnio zostawiali w Polsce 419 zł. Rok wcześniej odpraw było jednak dużo więcej, bo 386,4 tysiąca a i wydatki były większe - 466 zł.

Od szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży umowa z Rosją została jednak wstrzymana i ograniczeń później nie zdjęto.

Wiele wskazuje na to, że poprawa kursu rubla wpłynęła jednak na zwiększone zakupy Rosjan w Polsce. Sprzedaż detaliczna wzrosła w sierpniu o 5,6 proc., najwyżej od kwietnia 2015 r. Wygląda na to, że to nie tylko efekt programu 500+, a wynik byłby jeszcze lepszy, gdyby polskie władze odblokowały Mały Ruch Graniczny.

d3un6wt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3un6wt