W poniedziałek będzie miał miejsce ogólnopolski strajk kobiet

Tysiące kobiet ostrzega, że w poniedziałek nie pójdzie do pracy. Wszystko z powodu projektu ustawy antyaborcyjnej, który Sejm skierował do dalszych prac.

Kobiety zainteresowane protestem zbierają się na Facebooku. Poparcie dla tej inicjatywy deklaruje 69 tys. kobiet, a 53 tys. zamierza wziąć udział w strajku. Protest ma polegać na nieobecności w pracy lub na uczelni. Może się to odbyć na przykład poprzez wzięcie dnia wolnego na żądanie lub zwolnienie chorobowe. Kobiety w tym dniu chcą organizować manifestacje i happeningi. Proponują założenie czarnego stroju i oznaczenie na czarno samochodów i rowerów. Zachęcają, by tego dnia udać się do schroniska dla zwierząt lub oddać krew.

Pomysł na protest jest powtórzeniem strajku, który miał miejsce na Islandii w 1975 roku, a o którym przypomniała Krystyna Janda na Facebooku. Zgodnie z jej wpisem, 24 października 1975 roku 90 proc. islandzkich kobiet przerwało pracę. Te, które zajmowały się pracami domowymi, przestało je wykonywać.

Jeden dzień był początkiem rewolucji. Kobietom z Islandii, jak opisuje Guardian, wtedy przyświecał jeden cel. Chciały, żeby mężczyźni docenili pracę kobiet w roku uznanym przez ONZ za Rok Kobiet. Za strajkiem stała radykalna na tamte czasy organizacja „Red Stockings”.

Głos w dyskusji zabrał teraz prezydent Częstochowy - Krzysztof Matyjaszczyk, który na swoim koncie na portalu społecznościowym zamieścił wpis:

Poniżej zamieszczam tekst, który przesłałem dziś mailem wszystkim pracownikom Urzędu Miasta Częstochowy. Uważam, że każ... Opublikowany przez Krzysztof Matyjaszczyk na 27 wrzesień 2016

Do akcji przyłączyło się także wiele znanych osób, np. Krystyna Janda, która w tym dniu odwołała swój spektakl czy Dorota Wellman. Swój udział zadeklarowały także niektóre firmy (nie tylko ich żeńska część). Strajki odbędą się także w Londynie, Pradze i Sztokholmie.