Kolejne kontrole jakości żywności. Wyniki są zatrważające!
Uważaj na to, co jesz. Wyniki kolejnych kontroli żywności przyprawiają o ból żołądka. Tym razem Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przedstawiła wyniki badań m.in. dżemów, mleka czy ryb.
14.01.2011 | aktual.: 14.01.2011 18:47
Inspekcja przeprowadziła trzy niezależne kontrole. Ich celem było zbadanie jakości handlowej wybranych produktów owocowo-warzywnych, produktów rybnych i wyrobów mlecznych. Wojewódzkie inspektoraty IJHARS wydały 108 decyzji administracyjnych. Łączna suma kar pieniężnych wyniosła około 70 tys. zł.
W przypadku dżemów, galaretek, marmolad, powideł oraz marynat i sałatek z 89 skontrolowanych produktów w ponad połowie wykryto nieprawidłowości.
Owoce i warzywa wątpliwej jakości
Co było najczęstszymi przewinieniami? Według IJHARS mało charakterystyczny dla danego produktu smak i zapach oraz użycie surowców z objawami zepsucia. Kontrola ujawniła także problemy takie jak brak szczelności opakowań, zaniżoną masę, niezgodną z dokumentacją zawartość soli oraz wiele innych.
Według inspekcji przetwory mogły zostać wytworzone z niewłaściwej jakości surowców lub nieprawidłowym ich przygotowaniu. W sumie tego typu nieprawidłowości stwierdzono przypadku 14 proc. wszystkich produktów
Brakuje mleka w mleku
W przypadku przetworów mlecznych skontrolowano mleka, śmietany, masła, twarogi czy serki topione. Na szczęście tylko 3,4 proc. skontrolowanych partii miało nieprawidłowy smak i zapach (śmietanki, masła i sera twarogowego), wygląd i konsystencję (śmietany), wygniecenia (masła) czy oczkowanie. Inspekcja podkreśla, że nie stwierdzono nieprawidłowych cech organoleptycznych m.in. w mleku.
Dużo gorzej wypadła kontrola parametrów fizykochemicznych, czyli składu i wartości odżywczych produktów. Tu blisko co piąty (18,4 proc.) produkt był z nieprawidłowościami. Na przykład w co czwartym (28,6 proc.) mleku pasteryzowanym była za duża zawartość wody, a za mała tłuszczu. W śmietanie stwierdzono natomiast obce tłuszcze - podkreśliła inspekcja.
- W 29,8 proc. skontrolowanych partii serów twarogowych stwierdzono zawyżoną zawartość tłuszczu w suchej masie, zawyżoną zawartość tłuszczu, wody, zaniżoną zawartość tłuszczu oraz zawyżoną kwasowość - czytamy w komunikacie IJHARS
Problemy z niewłaściwą ilością tłuszczy dotyczyły też co trzeciej skontrolowanej śmietanki i co czwartej śmietany.
Najmniej nieprawidłowości było w jogurtach i kefirach, serkach smakowych oraz maśle.
Za mało ryby w rybie
Najlepiej na tle produktów mlecznych i owocowo-warzywnych wypadły w kontroli przetwory rybne - uchybienia dotyczyły tylko 17 proc. skontrolowanych partii.
Najczęstszymi wykroczeniem były m.in. zawyżona zawartość zalewy czy za mała zawartość mięsa w rybie. Kontrola objęła 140 partii przetworów rybnych.
Tylko jedna skontrolowana konserwa była kwestionowana ze względu na brak dodatku rozdrobnionych warzyw w sosie pomidorowym. A był on deklarowany przez producenta.
Etykieta - nic nie wart kawałek papieru
Tu liczby są znacznie bardziej zatrważające.
- Nieprawidłowości w zakresie znakowania ujawniono w przypadku 143 partii przetworów owocowych i warzywnych (co stanowiło 46 proc. partii) - czytamy w komunikacie JHARS.
Jeśli chodzi o produkty mleczne, pod tym względem zakwestionowano 20,3 proc. I w tym przypadku najlepiej wypadły przetwory rybne. Tylko w przypadku 11,1 proc. produktów inspekcja miała uwagi.
- Nieprawidłowości dotyczyły głównie nieprawidłowo podanego wykazu składników, w tym braku podania ilościowej zawartości składnika charakterystycznego (…) przez co informacja ta mogła wprowadzić konsumenta w błąd co do składu produktu. Nie określono również dokładnego miejsca na opakowaniu, gdzie znajdowała się data minimalnej trwałości - poinformowała w komunikacie inspekcja.
Najczęściej stwierdzane nieprawidłowości, które w znaczący sposób mogły wprowadzić konsumenta w błąd: Mleko
- sugerowanie, że środek spożywczy posiada szczególne właściwości, jeżeli wszystkie podobne środki spożywcze posiadają takie właściwości [np. użycie sformułowania „bez konserwantów” lub „bez dodatku konserwantów” w stosunku do przetworów mlecznych, do których nie wolno dodawać konserwantów],
- co do charakterystyki środka spożywczego, w tym: jego składu [np. wymienienie w wykazie składników nazwy oraz zasadniczej funkcji technologicznej dozwolonej substancji dodatkowej, tj. „pektyny” w rzeczywistości nie wykorzystywanej podczas produkcji], - miejsca pochodzenia [np. użycie w nazwie wyrobu sformułowania „górska”, podczas gdy produkt wytwarzany jest na terenie województwa łódzkiego], - metod produkcji [np. poprzez zastosowanie sformułowania „bio” (w nazwie producenta i jego znaku graficznym) na opakowaniu wyrobu konwencjonalnego], - jego nazwy, tj. zastosowanie nazwy „Mleko (...) pasteryzowane” w stosunku do mleka poddanego obróbce cieplnej w temperaturze przekraczającej 100°C, - przez przypisywanie środkowi spożywczemu działania lub właściwości, których nie posiada [np. użycie sformułowania „świeże” w odniesieniu do mleka poddanego obróbce cieplnej w temperaturze 124 ºC przez 3 sekundy];
- brak podania ilościowej zawartości składnika charakterystycznego bądź podkreślonego w nazwie lub za pomocą grafiki, np. nie podano procentowej zawartości sera twarogowego w serku smakowym lub orzechów w serze o nazwie „ .... z orzechami”;
- nie wymienienie w składzie produktu zastosowanej substancji dodatkowej pełniącej funkcję technologiczną tj. chlorku wapnia – stabilizatora. Przetwory owocowo-warzywne
- brak w składzie surowcowym wszystkich składników wykorzystanych do produkcji środka spożywczego,
- podanie składników wykorzystanych do produkcji w nieprawidłowej kolejności, tzn. nie w porządku malejącym według ich masy ustalonej w chwili użycia,
- brak warunków przechowywania, w tym przede wszystkim warunków przechowywania po otwarciu produktu,
- brak ilościowej zawartości składnika lub składników (podanej w procentach), podkreślonych w oznakowaniu środka spożywczego w formie pisemnej, przy użyciu obrazków i grafiki,
- wydłużenie terminu przydatności środka spożywczego, na podstawie daty minimalnej trwałości lub terminu przydatności do spożycia wskazanych w oznakowaniu, w porównaniu z dokumentacją określającą maksymalny termin przydatności produktu (np. kartą przechowalniczą, deklarowanym dokumentem normalizacyjnym),
- wskazanie w oznakowaniu klasy jakości pomimo, że deklaracja jakościowa produktu nie uwzględniała klasyfikacji,
- brak wskazania nazwy składnika alergennego – gorczycy, wykorzystanego do produkcji środka spożywczego,
- brak informacji dotyczącej procesów technologicznych stosowanych w produkcji, która powinna towarzyszyć nazwie środka spożywczego,
- brak oznaczenia partii produkcyjnej,
- brak sformułowania „zawiera cukier / cukry i substancję / e słodzącą / e”, w przypadku środków spożywczych zawierających jednocześnie cukier lub cukry oraz jedną lub więcej substancji słodzących,
- zamieszczenie w składzie surowcowym składników, których nie użyto do wytworzenia środka spożywczego.