Polaków stać na zdobycie globalnych rynków

Powinniśmy posłać nasze dzieci do pracy, a polskie firmy nie powinny bać się wychodzić na rynki europejskie i globalne - to tylko kilka tez, jakie padły podczas II Kongresu Innowacyjnej Gospodarki, który w poniedziałek rozpoczął się w Centrum Nauki Kopernik.

Polaków stać na zdobycie globalnych rynków
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

07.06.2011 | aktual.: 07.06.2011 12:27

- Brakuje nam premiowania innowacji. Firmy nawet nie rozliczają wydatków na badania, bo praktycznie nie jest to premiowane - mówił wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak w trakcie II Kongresu Innowacyjnej Gospodarki. Jednocześnie dodał, że na zmiany nie ma tu na razie co liczyć, bo brakuje pieniędzy w budżecie. Jak zapowiedział, w trakcie polskiej prezydencji w UE jednym z priorytetów będzie dokończenie procesu wdrażania patentu europejskiego.

W trakcie Kongresu raport "Go Global!" dotyczący innowacyjności zaprezentował prof. Krzysztof Rybiński.
- Trwa III wojna światowa, a orężem jest wiedza, innowacja i pieniądze - rozpoczął swoje wystąpienie były wiceprezes NBP, a obecnie rektor uczelni Vistula. - Budowaliśmy socjalizm, a dziś trzeba zacząć budować innowacjalizm. To sojusz ludzi chodzących w T-shirtach i jeansach z tymi w garniturach - mówił profesor ubrany w bawełnianą koszulkę.

Według raportu "Go global!", opracowanego przez polskich menadżerów i naukowców, nasza innowacyjność w skali od -18 do 18 wynosi obecnie -8, co oznacza, że tracimy dystans do innych krajów. Zdaniem jego autorów, Polacy mają wszelkie predyspozycje, by odnosić sukcesy: są przedsiębiorczy, kombinują, angażują się społecznie, choć tylko w internecie, stajemy się też społeczeństwem mieszczańskim.
- Przedsiębiorczość mamy zapisaną w DNA. Nadchodzi czas, aby polscy przedsiębiorcy przeskoczyli do większego basenu. To czas, by nasze firmy walczyły na rynkach globalnych - mówił prof. Rybiński.

Aby jednak odnosić tam sukcesy, musimy pozbyć się kilku przeszkód. Bo choć jesteśmy innowacyjni, to nie potrafimy tego skomercjalizować. Szef uczelni Vistula podpowiedział, jak to zmienić.
- Jesteśmy za mało chciwi. Powinniśmy też wzorem Finlandii wysłać nasze dzieci do pracy. Polska powinna stać się też rajem dla hakerów, to znaczy osób, które przełamują bariery. Tak jak na przykład Pudzian, który potrafił swój organizm uczynić najsilniejszym na świecie - tłumaczył obrazowo prof. Rybiński.

Jego zdaniem naszym firmom szkodzą też unijne dotacje. Zamiast wydawać je na dotychczasowych zasadach, lepiej zainwestować je w przedsiębiorstwa, które już odniosły sukces, ale nie mają środków, by działać na rynkach globalnych.

Z proponowanymi w raporcie zmianami nie zgodziła się jednak m.in. minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.
- Budżetu państwa nie stać na to, by wybudować 400 nowoczesnych laboratoriów dla naukowców z Polski i innych krajów Unii Europejskiej - mówiła Kudrycka. - To być może dzięki nim ci młodzi utalentowani ludzie nie wyjadą za granicę, tylko będą mogli rozwijać się u nas - dodała.

W trakcie Kongresu Innowacyjnej Gospodarki swoje wystąpienie miał też prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem na to, by nasze firmy odnosiły globalne sukcesy, trzeba poczekać jeszcze wiele lat. Kluczem do tego jest inwestowanie w edukację. Dodał, że innowacyjność zaczyna się od najprostszych rzeczy.
- Umiejętność dialogu i zdolność do współpracy, a przez to właśnie innowacyjność zaczyna się w domu i szkole, od sposobu myślenia o życiu, o sobie samym, od rozwiązywania problemów życiowych - mówił prezydent w trakcie otwarcia Kongresu.

Na późniejszych panelach zastanawiano się m.in. nad zwiększeniem liczby polskich patentów, finansowaniem innowacji oraz transferach technologii do małych firm. W debacie "Co mogą wielcy - rola okrętów flagowych" głos zabrał najwyżej postawiony Polak w międzynarodowych korporacjach - wiceprezes Intela Ryszard Malinowski.
- My co roku budujemy fabryki za pięć miliardów dolarów, które zaczną pracować dopiero za dwa lata. Nie wiadomo jednak jeszcze dokładnie, co i jak będzie tam produkowane, bo nad tym dopiero pracują nasi naukowcy. Innowacja musi być w dzisiejszych czasach wbudowana w firmę - tłumaczył model działania swojej korporacji wiceprezes Intela.

Z kolei prezes Telekomunikacji Polskiej Maciej Witucki stwierdził, że czas, by małe polskie firmy zaczęły wychodzić poza nasz kraj.
- Musimy walczyć w regionie, bo tylko wtedy możemy być championami - mówił Maciej Witucki. - Dla mnie naszymi flagowymi okrętami nie są duże przedsiębiorstwa sprywatyzowane albo z państwowym kapitałem, ale twórcy gry Wiedźmin 1 i 2 czy firma Fakro - stwierdził szef Telekomunikacji Polskiej, podważając tezę panelu.

Chwilę wcześniej proces zdobywania europejskiego rynku ogłosił szef Asseco Poland.
- Możemy być liderem także w Europie Zachodniej. Obecnie pracujemy nad projektem akwizycyjnym, który jeśli się uda, sprawi, że będziemy drugą firmą informatyczną w Europie - mówił prezes informatycznej spółki Adam Góral.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)