Telekomunikacyjny szwindel. Nie daj się naciągnąć!

„Telekomunikacja Dzień Dobry” – tymi słowami potencjalnych klientów witał konsultant i przedstawiał ofertę usług telefonicznych. Firma bazując na nazwie podobnej do największego operatora w Polsce – Telekomunikacji Polskiej – namawiała do podpisania nowej umowy. Nieświadomie zmieniający operatora klienci skarżą się do UKE, a za rozwiązanie niechcianej umowy płacą setki złotych.

Telekomunikacyjny szwindel. Nie daj się naciągnąć!
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

„Telekomunikacja Dzień Dobry” – tymi słowami potencjalnych klientów witał konsultant i przedstawiał ofertę usług telefonicznych. Firma bazując na nazwie podobnej do największego operatora w Polsce – Telekomunikacji Polskiej – namawiała do podpisania nowej umowy. Nieświadomie zmieniający operatora klienci skarżą się do UKE, a za rozwiązanie niechcianej umowy płacą setki złotych.

Telekomunikacja Dzień Dobry, to wrocławska firma telekomunikacyjna. Jej konsultanci, podobnie jak w innych firmach, dzwonią do użytkowników telefonów stacjonarnych i proponują podpisanie umowy na czas określony. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie praktyki, jakich dopuszczano się, by pozyskać kolejnego klienta. Podczas takiej standardowej rozmowy z konsultantem zwrot „Telekomunikacja Dzień Dobry” większość użytkowników traktowała jak zwrot grzecznościowy, a nie jak nazwę firmy. Ich oczywiste skojarzenie odnosiło się do Telekomunikacji Polskiej, w której posiadają telefon stacjonarny. Nawet, gdy klient dopytywał czy konsultant reprezentuje Telekomunikację Polską padało stwierdzenie: „Tak, Telekomunikacja Dzień Dobry”.

Wierzyli więc, że konsultant TP (dzisiaj już Orange Polska) dzwoni do nich, by przedstawić im nową atrakcyjną ofertę. Wielu z nich dopiero po otrzymaniu pierwszej faktury zorientowała się, że została nabita w butelkę. Na forach internetowych oszukani klienci cisną gromy pod adresem firmy.

- Gratuluję dobrego samopoczucia niektórym pracownikom firmy Telekomunikacja Dzień Dobry. Pracujecie ze świadomością, że wasze działania opierają się na oszustwie i wykorzystywaniu nieuwagi innych. Jak wam się z tym żyje? Swoją babcię też już okradliście? – napisała na forum klientka firmy.
- Kilkukrotnie upewniałam się, czy to na pewno TP SA i mimo wszystko wrobili mnie w ten kołowrotek. Popieram, że to oszuści jakich mało! Mam nadzieję, iż uda mi się droga sądową udowodnić swoją rację, jednak zmarnowanego czasu i nerwów nic już nie wróci – żali się inna internautka o pseudonimie „Jaaa”.

Poszkodowani zgłaszają się m.in. do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który choć nie prowadzi szczegółowych statystyk w tym zakresie, to szacuje, że w ostatnich miesiącach wpłynęło kilkaset skarg dotyczących umów zawieranych z Telekomunikacją Dzień Dobry. Podmiotów, które w podobny sposób nakłaniają nieświadomych klientów do zmiany operatora jest więcej.

- Urząd Komunikacji Elektronicznej otrzymuje liczne sygnały i skargi, w których konsumenci wskazują na nieuczciwe praktyki, którymi posługują się m.in. przedstawiciele handlowi Telekomunikacji Dzień Dobry S.A. w celu nakłonienia konsumenta do zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych. Największa liczba skarg konsumenckich dotyczy działań przedstawicieli handlowych Telekomunikacji Novum S.A., TelePolski Sp. z.o.o. oraz właśnie Telekomunikacji Dzień Dobry S.A. – mówi reprezentująca UKE Anna Lewandowska.

Również Telekomunikacja Polska poszkodowana w wyniku takich działań konkurencji nie kryje oburzenia. Zdaniem przedstawicieli firmy podawanie się za pracowników Telekomunikacji Polskiej to czyn nieuczciwej konkurencji i jako taki powinien podlegać karze zgodnie z prawem – napisano w komunikacie Telekomunikacji Polskiej, od 16 kwietnia sprzedającej swoje usługi pod marką Orange.

Klient na haczyku

Jeśli konsultantowi udało się już namówić klienta na podpisanie nowej umowy, wysyłany był do niego przedstawiciel handlowy/kurier, którego zadaniem było zdobycie podpisu abonenta. Na forach internetowych byli pracownicy firmy ujawniają, że zgodnie z instrukcją należało to zrobić jak najszybciej, by klient nie miał okazji przeczytać jej warunków, a już tym bardziej zauważyć, że jego nowym operatorem będzie teraz Telekomunikacja Dzień Dobry. Gdyby jednak jego uwadze nie uszło logo firmy na umowie, kurier informował, że jest to call center Telekomunikacji Polskiej.

- Jak podnoszą skarżący, kurierzy/ przedstawiciele handlowi często zasłaniają np. ręką logo przedsiębiorcy telekomunikacyjnego widniejące na umowie. Składający skargi często wskazują, iż nie otrzymywali własnych kopii umowy, która zgodnie z zapewnieniami kuriera ma zostać dostarczona w terminie późniejszym np. pocztą, co nigdy nie następuje – ujawnia kulisy procederu przedstawicielka UKE, do którego wpływają skargi.

UKE ostrzega także przed innymi nieuczciwymi praktykami stosowanymi przez operatorów alternatywnych. Jak informuje niektórzy konsultanci, by pozyskać klienta, przekazują nieprawdziwe informacje, że obowiązek podpisania umowy wynika z decyzji prezesa UKE lub dyrektywy Unii Europejskiej. W rozmowach z konsultantami równie często pojawiają się sugestie, że Telekomunikacja Polska uległa podziałowi, a nowy dostawca jest jej częścią.
- Przedstawiciele handlowi informują także, że Telekomunikacja Polska została sprzedana, co powoduje, że abonenci muszą zmienić dostawcę usług - informuje UKE.

Warto zaznaczyć, że proces rebrandingu Telekomunikacji Polskiej, czyli zmiany nazwy handlowej na Orange Polska, który odbył się kilka dni temu, nie oznacza, że Telekomunikacja Polska zmieniła właściciela, a tym bardziej niezbędne byłoby podpisywanie nowych umów. Telekomunikacja Polska nadal istnieje, tyle że jej marką handlową jest teraz Orange Polska. UKE przestrzega, by w związku ze zmianą klienci szczególnie uważali na oszustów.

Takie działanie przedstawicieli Telekomunikacji Dzień Dobry doprowadza do sytuacji, w której klient często nawet nie pamięta z jakim podmiotem podpisał umowę, na jakich warunkach, a tym bardziej do kogo się zgłosić, by ją wypowiedzieć. Zgodnie z prawem ma na to 10 dni. Jednak bez własnego egzemplarza umowy często jest bezbronny. Dopiero po otrzymaniu pierwszej faktury, na której widnieją dane firmy orientuje się, że zmienił operatora.

Prawda często wychodzi również na jaw, gdy do klienta, który podpisał niechcianą umowę dzwoni przedstawiciel dotychczasowego operatora telekomunikacyjnego, który pyta klienta o przyczyny rezygnacji z jego usług. W momencie, w którym orientuje się, że został oszukany, chce rozwiązać niedawno podpisaną umowę z Dzień Dobry Telekomunikacją. Jakież jest jego zaskoczenie, gdy otrzymuje informację, że operator naliczy 290 zł kary umownej za przedterminowe rozwiązanie umowy. Problem robił się jeszcze większy, gdy z poprzednim operatorem klienta również wiązała umowa na czas określony. Ma wtedy dwie umowy i za zerwanie którejkolwiek operator ma prawo naliczyć dodatkową opłatę wynikającą z przyznanych wcześniej rabatów za podpisanie długoterminowej umowy. Jesteśmy niewinni

Rzecznik prasowy wywołanej do tablicy spółki odpiera zarzuty poszkodowanych klientów, twierdząc, że podobne sytuacje miały charakter marginalny.

- Dzięki mediom ze zwiększonymi siłami przyjrzeliśmy się pracy naszych telemarketerów. Nie chcemy i nie będziemy współpracować z tymi, którzy nadużywają nazwy naszej firmy, wprowadzając ludzi w błąd. Odcinamy się od takich praktyk – mówi Łukasz Mirytiuk, rzecznik prasowy firmy Telekomunikacja Dzień Dobry S.A.

Jeśli chodzi natomiast o nieuczciwych kurierów, to jego zdaniem problem został już rozwiązany. Choć firma zatrudnia swoich kurierów/przedstawicieli handlowych, to takie zdarzenia miały dotyczyć jedynie tych zewnętrznych. Jak przyznaje rzecznik, firma współpracowała z trzeba nieuczciwymi osobami.
- Wobec jednego z nierzetelnych i nieuczciwych byłych współpracowników toczy się postępowanie. Zgłosiliśmy sprawę do policji, gdyż poza oszustem padliśmy ofiarą szantażu – zapewnia rzecznik firmy.
Warto dodać, że problemów niepozostawionych przez kurierów umów zdarzał się ponoć jedynie w przypadku tych kilku osób, które jak zaznacza rzecznik, nie są już pracownikami firmy, a co więcej pracują dla konkurencji. Jednocześnie zapewnia, że w sytuacji, w której klient informował, że nie otrzymał kopii umowy, firma wysyłała kolejną.

Finał w sądzie

Klientów takie zapewnienia jednak nie uspokajają i wielu z nich już zapowiada złożenie pozwu zbiorowego przeciwko firmie. Spółka wydaje się być jednak spokojna o werdykt, a roszczenia klientów uznaje za bezzasadne.
- Z punktu widzenia prawa (roszczenia – przyp. red.) są bezzasadne. Podpisywali umowy, co więcej także oświadczenia, w których wyrażają wiedzę o zmianie operatora – kwituje Łukasz Mirytiuk.

Orange Polska (dotychczas Telekomunikacja Polska) ujawnia, że skala takich nieuczciwych działań konkurencji jest znacząca. Miesięcznie firma otrzymuje setki telefonów z różnymi pytaniami i wątpliwościami na temat podszywania się innych operatorów pod sprzedawców TP.
- Większość klientów poprzestaje na rozmowie i wyjaśnieniach konsultanta. Jednak rośnie liczba klientów, którzy decydują się upoważnić Orange Polska do podjęcia kroków wyjaśniających u innych operatorów, jak również podjęcia w ich imieniu kroków prawnych. Część z poszkodowanych kieruje się do rzeczników konsumentów, delegatur UKE czy UOKIK. Do Orange Polska wpływają także wystąpienia bezpośrednio z ww. urzędów i instytucji, którzy kierują pisma z prośbą o pomoc w wyjaśnieniu sprawy do Orange Polska – poinformował Orange Polska w przesłanym komunikacie.

Obrona, czyli wzmożona czujność

Urząd Komunikacji Elektronicznej przestrzega, by przy podpisywaniu umów zachować czujność, dokładnie przeczytać i sprawdzić, czy na pewno mamy do czynienia z właściwym podmiotem.
- Pamiętajmy, nikt nie może zmusić abonenta do zawarcia umowy, a uczciwy dostawca usług telekomunikacyjnych powinien zadbać, abyśmy mogli podpisać umowę w komfortowych warunkach, po zapoznaniu się z jej treścią – mówi Anna Lewandowska z UKE.

Jednocześnie zaznacza, że najczęstszą grupą docelową nieuczciwych firm są osoby starsze (największa grupa użytkowników telefonów stacjonarnych - przyp. red.), których łatwowierność i ufność jest bezwzględnie wykorzystywana.

Orange Polska przypomina, że klienci mogą bronić się przed podobnym procederem poprzez identyfikację przedstawiciela handlowego pod numerem Błękitnej Linii 19292, natomiast każdy sprzedawca bezwzględnie musi mieć identyfikator z nazwą firmy i logo Orange Polska, a partnerzy handlowi upoważnienie do sprzedaży usług Orange Polska.

- Dla klientów którzy padli ofiarą oszustów, Orange Polska uruchomiła bezpłatną infolinię 800 500 005 (od poniedziałku do piątku w godzinach 8-10, w sobotę 8-16), pod którą można dokonać zgłoszenia nadużycia oraz pisemnie upoważnić Orange Polska do występowania wobec opera alternatywnego i do ewentualnego złożenia zawiadomienia o przestępstwie do prokuratury - informuje Orange Polska.

Również UKE wskazuje, gdzie można zgłosić nieuczciwe działania operatorów alternatywnych.
- Jeżeli już damy się oszukać, po pomoc abonent może zgłosić się do telefonicznego Centrum Informacji Konsumenckiej IKE pod numerem infolinii 801 900 853 lub 22 534 91 74 w godzinach pracy Urzędu. Może również zadzwonić pod numer bezpłatnej infolinii 800 007 707 prowadzonej przez Federację Konsumentów – informuje UKE.

Do dyspozycji oszukanych klientów są również miejscy i powiatowi rzecznicy konsumentów. Natomiast w przypadku stwierdzenia, że przedstawiciel handlowy dopuścił się przestępstwa i np. sfałszowano nasz podpis na umowie, klient powinien złożyć zawiadomienie po podejrzeniu popełnienia przestępstwa na policji lub prokuraturze.

tposzustwoorange
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)