Czarny lobbing tylko w Polsce
Lobbysta czy ekspert? Niezależny raport o inwestycjach, czy tekst na zamówienie? Przed takim dylematem stanęli organizatorzy Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (EKG).
11.05.2011 | aktual.: 19.05.2011 15:25
Lobbysta czy ekspert? Niezależny raport o inwestycjach czy tekst na zamówienie? Przed takim dylematem stanęli organizatorzy Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach (EKG).
Przedstawiający się jako doradca Baracka Obamy Robert J. Shapiro ostatnimi swoimi działaniami rozwiał wątpliwości, czym naprawdę się zajmuje i został wycofany przez organizatorów z jednego z czołowych paneli dyskusyjnych EKG. Stworzona naprędce organizacja CEIS, której jest prezesem skupiła się bowiem tylko na atakowaniu jednej firmy, którą obwinia o niekorzystny klimat do inwestycji w Polsce. Opisujemy, jak robi się czarny lobbing w Polsce.
Robert J. Shapiro to były pracownik administracji Billa Clintona (przedstawia się również jako doradca prezydenta Baracka Obamy), a obecnie prezes Council for European Investment Security (CEIS), organizacji rzekomo zajmującej się monitorowaniem bezpieczeństwa inwestycji zagranicznych w Europie. Sęk w tym, że Shapiro działa jako konsultant firmy public affairs, specjalizującej się w sporach sądowych, ale nie ma żadnych związków z administracją Stanów Zjednoczonych, na którą zwykle się powołuje
CEIS do tej pory zupełnie nieznana instytucja, pod koniec kwietnia opublikowała kontrowersyjny raport przedstawiający w bardzo złym świetle sektor telekomunikacyjny w Polsce. Wnioski z raportu dr Shapiro zamierzał przedstawić w Katowicach.
Organizatorzy kongresu odmawiając szefowi CEIS udziału w jednym z paneli, oświadczyli, że temat wystąpienia jest sprzeczny z wcześniejszymi deklaracjami i ustaleniami obu stron.
„Wyrażona publicznie zapowiedź znaczącego zawężenia tematyki i zmiany charakteru wystąpienia pana Roberta J. Shapiro względem wcześniejszych ustaleń, opublikowana 26 kwietnia w komunikacie prywatnej organizacji CEIS, której jest on przewodniczącym, stoi w sprzeczności z zasadami, na których ufundowany jest Europejski Kongres Gospodarczy. W szczególności istotna jest w tym kontekście zasada przejrzystości reprezentacji i intencji prelegentów. W związku z zaistniałą sytuacją podjęto decyzję o rezygnacji z wystąpienia pana Roberta J. Shapiro podczas tegorocznej edycji Europejskiego Kongresu Gospodarczego” - napisali w oświadczeniu organizatorzy.
Europejski Kongres Gospodarczy to jedna z największych tego typy imprez w Polsce. Bierze w niej udział ponad 4500 osób z Polski i zagranicy, wśród nich czołowi politycy i prezesi największych spółek. Podjęta przez Roberta J. Shapiro próba zmiany tematu wystąpienia sugerować mogła, że zamierza kolejny raz atakować poziom procesów inwestycyjnych w naszym kraju, posługując się przy tym wyłącznie jednym przykładem spółki TP SA.
– Trudno powiedzieć tak naprawdę, jakie jest podłoże powstania tego raportu. Są w nim zacytowane jakieś fragmenty z raportów Banku Światowego, World Economic Forum i innych instytucji – mówi Krzysztof Szubert, przewodniczący komisji informatyki, telekomunikacji i społeczeństwa informacyjnego Business Centre Club. – Wrzucono to wszystko do jednego worka, a jako przykładem posłużono się konfliktem Telekomunikacji Polskiej z duńska spółką DPTG. Wydźwięk raportu jest bardzo negatywny dla Polski.
Opublikowany w kwietniu dwudziestostronicowy dokument od razu oprotestowała Telekomunikacja Polska. W wydanym oświadczeniu stwierdza: „Zaprezentowany przez CEIS raport (...), jak i cała organizacja prowadzą stronnicze działania, których jedynym celem jest wymuszenie na TP SA uregulowania znaczącej płatności względem nieprowadzącej działalności, duńskiej spółki DPTG przed prawomocnym wyrokiem sądu”.
Zdaniem polskiego operatora telekomunikacyjnego, podmioty te pod płaszczykiem organizacji oceniającej nastroje inwestycyjne w Europie szerzą wyłącznie nieprawdziwe informacje o pozytywnym dla DPTG zakończeniu sporu, podczas gdy jest on ciągle przedmiotem badania przez dwa niezawisłe sądy w Polsce i Austrii.
Spór dotyczy opłat za wybudowany w latach 1992-94 światłowód przez Polskę. Przez 15 lat TP SA miała płacić DPTG 14,8 procent zysku z kabla. Konflikt interesów pojawił się jednak dopiero w 1999 roku i przez kolejne 9 lat zajmował się nim sąd polubowny. Dziś sprawą zajmują się sądy powszechne w wymienionych krajach.
Dziennikarze Wirtualnej Polski postanowili przyjrzeć się bliżej kontrowersyjnemu raportowi i CEIS. Nawet zwykły odbiorca zawartego w nim komunikatu nie będzie mieć wątpliwości, że jest dość lakoniczny. Opracowanie nie zawiera jakichkolwiek informacji czy analiz dotyczących rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Spośród działających w naszym kraju co najmniej kilku telekomów autor raportu wymienia zaledwie jeden – Telekomunikację Polską.
Jej nazwa pada w nim aż 35 razy, a operatorowi poświęcono nawet specjalny rozdział. Warto zwrócić uwagę, że dotyczy on wyłącznie sportu TP SA z DPTG. W raporcie sugeruje się, że z tego właśnie powodu inwestorzy omijają Polskę szerokim łukiem. Teza ta powtarzana jest w raporcie wielokrotnie.
Dr Shapiro wzywa nawet polski rząd, by zajął się sprawą, co jego zdaniem spowoduje, że do Polski powrócą inwestycje zagraniczne.
Tymczasem zdaniem Bohdana Wyżnikiewicza z Instytutu Badań na Gospodarką Rynkową niska ocena poziomu inwestycji w prowadzonych w Polsce jest niesprawiedliwa. Dowodem na to może być aż 160 projektów prowadzonych przez Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych.
– Być może trudno to niektórym zrozumieć, ale bardzo często inwestorzy zagraniczni przychodzą do Polski na pewien czas. Takie przypadki miały już u nas miejsce. Inwestor podejmuje jakieś ryzyko, inwestuje pieniądze, ale nie po to, żeby zostać tutaj na stałe. Często jego celem jest sprawnie prosperujący w Polsce biznes dobrze sprzedać – komentuje Bogdan Wyżnikiewicz. – Takie zachowanie inwestorów zagranicznych jest czasem odbierane jako odwracanie się od Polski, co nie ma nic wspólnego z brakiem klimatu do inwestycji. To wynika raczej z ich strategii – wyjaśnia.
– Zdanie dr. Shapiro jest jego poglądem całkowicie osobistym, prywatnym i jednostkowym. Firmy zagraniczne coraz intensywniej głosują na Polskę swoimi portfelami. W ostatnio opublikowanym przez nas badaniu 90 proc. niemieckich przedsiębiorców uznało, że zainwestowałaby w Polsce ponownie – odpiera zarzuty Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Warto dodać, że Polska znalazła się również na 1. miejscu w rankingu miejsc do inwestowania w Europie Środkowo-Wschodniej. - Wyprzedziliśmy Czechy, Słowację i same Niemcy, co świadczy o tym, że doktor Shapiro błądzi – dodaje Sławomir Majman.
Krzysztof Szubert z Business Centre Club, jedyny powód powstania raportu dostrzega w sporze TP SA i DPTG.
- Celem twórców raportu było postawienie w złym świetle wszelkich działań inwestycyjnych i współpracy w Polsce – ocenia. - Z mojego punktu widzenia ten raport to zwykły lobbing. Przytacza dane, które mogą być prawdziwe, ale jako całość raport wydaje się być napisany komercyjnie na zlecenie. Tym samym nie jest wiarygodny - kwituje Krzysztof Szubert.
Czy należy się obawiać, że raport przedstawiający w złym świetle atrakcyjność inwestycji w Polsce zniechęci do nas potencjalnych inwestorów? Prezes PAIiIZ Sławomir Majman uważa, że nie.
– Działania dr. Shapiro i sam raport CEIS nie zaszkodzą naszemu wizerunkowi, bo każdy przytomny człowiek zajmujący się gospodarką wyraźnie, o co chodzi w tej sprawie. Patrzenie na polską gospodarkę przez pryzmat niezakończonego sporu dwóch podmiotów, nie świadczy najlepiej o naukowych kwalifikacjach dr Shapiro – ocenia Sławomir Majman.
Jego zdaniem nikt na świecie nie ma wątpliwości, że Polska jest państwem prawa, w którym przestrzegane są przepisy Unii Europejskiej, częstokroć znacznie staranniej niż wśród jej starych członków.
- Problem sporu z Duńczykami pojawia się od czasu do czasu, zwykle ni stąd, ni zowąd, a nigdy nie zauważyłem jego wpływu na notowania akcji TP, co oznacza dość spokojne i trzeźwe podejście do sprawy ze strony inwestorów finansowych – potwierdza chcący pozostać anonimowym analityk rynku telekomunikacyjnego.
Inni eksperci poddają także w wątpliwość intencje CEIS i dr. Roberta J. Shapiro. Jednogłośnie wypowiadają się w sprawie i oceniają, że raport powstał na zamówienie. - Nie przejmowałbym się zbytnio tym dokumentem, choć rzeczywiście robi dużo zamieszania. Ktoś może mieć tutaj jakiś interes do załatwienia na rzecz pewnych osób lub instytucji – ocenia Bohdan Wyżnikiewicz.
Opinię tę podziela Krzysztof Szubert z BCC.
- Tutaj tak naprawdę trzeba by sprawdzić, kto raki raport zlecił. Jak rozumiem, prywatna firma, którą jest CEIS nie robi tego za darmo. Czy to raport zlecony przez spółkę duńską? Skąd nagle pomysł, żeby Robert J. Shapiro, zajął się pisaniem raportu na temat telekomunikacji i to jeszcze w Polsce? – pyta przedstawiciel Business Centre Club.
„Rzeczpospolita” w swoim komentarzu napisała, że zadaniowy charakter CEIS jest aż nadto widoczny, a organizacja nie ma wiele do powiedzenia w tematach innych niż spór DPTG i TP, mimo że według nazwy zajmuje się bezpieczeństwem inwestycyjnym. „Doświadczenia redakcyjnych współpracowników, którzy próbowali z CEIS rozmawiać choćby o energetyce i gazie łupkowym, spełzły na niczym. Ktoś nas tu wkręca” - czytamy.
– Metoda, która zastosował dr Shapiro jest szalenie prosta. Twierdząc, że zajmuje się niezależnymi badaniami bezpieczeństwa inwestycji, wziął na tapetę jeden kraj i jeden konflikt pomiędzy dwiema firmami. Metoda ta musi rodzić pytania, dlaczego akurat te firmy i dlaczego ten kraj. Nie wiem, czy ten raport to lobbing, ale na pewno nie jest to rzetelne opracowanie – kwituje Sławomir Majman, prezes PAIiIZ.