Piwo, czyli złocisty trunek z kaszką kukurydzianą

Co trzeci browar wprowadza klientów w błąd, wypisując na etykietach bzdury niemające pokrycia w rzeczywistości. Co piąta butelka piwa nie spełnia obowiązujących w Polsce norm - wynika z raportu Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS).

Piwo, czyli złocisty trunek z kaszką kukurydzianą
Źródło zdjęć: © AFP

06.02.2013 | aktual.: 12.02.2013 16:16

Co trzecia etykieta na piwie wprowadza klientów w błąd, zawierając bzdurne informacje niemające pokrycia w rzeczywistości. Co piąta butelka piwa nie spełnia obowiązujących w Polsce norm - wynika z raportu Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS).

Wirtualna Polska dotarła do niepublikowanego dotąd raportu o stanie polskiego rynku piwa. Sytuacja nie wygląda najlepiej. Według IJHARS dane nawet na co trzeciej butelce czy puszce okłamują konsumentów. Przede wszystkim browary starają się sprzedać swoje piwa jako produkty o wielowiekowej tradycji warzelniczej.
"Najczęściej stwierdzonymi nieprawidłowościami było stosowanie określeń dotyczących metod wytwarzania i produkcji piwa, np. "tradycyjna receptura", "warzone według tradycyjnej receptury", "tradycyjnie od.. roku", podczas gdy producent nie posiadał dokumentacji potwierdzającej powyższe sformułowania" - podaje IJHARS.

Gdzie zatem naprawdę powstaje alkohol? Na nowoczesnych taśmach produkcyjnych sterowanych komputerowo. Warzy się go przemysłowo w wielkich tankofermentatorach.

Bez miodu, za to z kaszką

Inspekcja dodaje, że do piw dodawany jest syrop glukozowo-fruktozowy. To gorszy i tańszy zamiennik cukru. Poza tym na etykietach piw miodowych często brakuje informacji ile tego miodu rzeczywiście się tam znajduje. Jednocześnie producenci do warzenia "tradycyjnych" piw używają... kaszki kukurydzianej - zastępuje ona słód, czyli główny składnik złocistego trunku.

Zastosowanie kukurydzy w produkcji piwa nie jest czymś nowym. Browary od lat szukają tańszych zastępników drogiego słodu. Zamiast tradycyjnych zbóż, czyli jęczmienia i pszenicy, używają taniej kukurydzy. Nieznacznie zmienia ona smak piwa, sprawia też, że ma ono gorsze parametry fizykochemiczne, np. piana utrzymuje się o wiele krócej niż powinna. Kukurydza nie ma nic wspólnego z wielowiekową tradycją browarniczą, a jedynie z niższą ceną i lepszym samopoczuciem księgowego.

Piwo bez mocy

Badań laboratoryjnych nie przeszło 17,2 proc. partii złocistego trunku.
- Nieprawidłowości w zakresie parametrów fizykochemicznych stwierdzono w przypadku 10 partii piwa o łącznej objętości 785 hl. Dotyczyły one między innymi zawyżonej lub zaniżonej zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej, zaniżonej zawartości alkoholu etylowego, nieprawidłowej barwy - napisała Inspekcja w raporcie pokontrolnym.

Nie oznacza to, że takiego piwa nie można pić. Jednak jego smak będzie dużo gorszy od spodziewanego, bo na przykład trunek źle nagazowano. Mniejsza może też być w nim zawartość alkoholu, czyli piwo mocne będzie miało mniejszą zawartość alkoholu niż producent chwali się na etykiecie.

IJHARS kontrolę przeprowadził w 22 browarach, czyli blisko połowie działających w Polsce. W sumie skontrolowano 58 partii piwa w zakresie parametrów fizykochemicznych oraz 67 partii w kwestii znakowania produktu. Niestety, zgodnie z ustawą Inspekcja ma zakaz podawania nazw firm, które oszukują klientów.

"W sumie wydano 12 kar pieniężnych na łączną kwotę 49 142 zł. W tym 7 decyzji administracyjnych w łącznej kwocie 15 142 zł za wprowadzanie do obrotu artykułów o nieodpowiedniej jakości handlowej oraz 5 decyzji, w łącznej kwocie 34 000 zł, za wprowadzanie do obrotu artykułów zafałszowanych" - podał IJHARS.

Ciekawe, jak bardzo browary tymi karami się przejęły?

ijharsbrowarypiwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)