Trwa ładowanie...
praca w nocy
24-06-2013 08:46

Kto zarywa noce, ten osiąga sukces

Zarwana noc to coś, co bardzo dobrze znają studenci walczący z egzaminami oraz konsultanci walczący z raportami

Kto zarywa noce, ten osiąga sukcesŹródło: Thinkstock
d477aue
d477aue

Zarwana noc to coś, co bardzo dobrze znają studenci walczący z egzaminami oraz konsultanci walczący z raportami. Ale nocna praca to również okazja do zrobienia czegoś ekstra, do prześcignięcia konkurentów.

Praca w nocy ma swoich zagorzałych przeciwników. Powtarzają oni argumenty „przez zmęczenie efekt jest gorszy jakościowo” i „jeśli siedzisz nocami, to znaczy że za mało przykładasz się w dzień”. – Owszem, zdarza się, że praca w nocy przed porannym deadline'em świadczy o złej organizacji pracy po stronie zlecającego lub wykonującego, albo też o stresującym charakterze branży, w której wszystko dzieje się „na wczoraj”, np. media. Ale zupełnie czym innym jest sytuacja, kiedy świadomie planujemy pracę w godzinach nocnych, albo gdy jesteśmy rodzicami małych dzieci, którzy dopiero po zaśnięciu pociech mają czas na pracę wymagającą skupienia i koncentracji – porządkuje Izabela Wożyńska-Więch z warszawskiej poradni psychologicznej Centrum-Ja. – Wraz z wiekiem zmienia się sytuacja życiowa człowieka, jego nawyki oraz rytm dobowy. Dlatego najlepiej kierować się własnymi preferencjami, a efekty mierzyć jakością i terminowością pracy, nie zaś porą, w której jest wykonywana.

– Dla wielu osób jest to naturalny czas największej wydajności. Nie wszyscy ludzie są „skowronkami”, którzy najwięcej robią w godzinach przedpołudniowych. Niektórzy są „sowami”, których biorytmy osiągają kulminację dopiero po godzinie 24.00 – wyjaśnia Iwona Firmanty, coach i właściciel firmy szkoleniowej Human Skills. – W dodatku w nocy panuje prawdziwy spokój. Nie dźwięczy sygnał nowej wiadomości w skrzynce pocztowej, nie odzywa się telefon leżący na biurku. Dzieci śpią, przez otwarte okno wpada chłodne powietrze, nie ma ulicznego hałasu, który mąci myśli. Liczba przeszkadzajek jest minimalna. Można naprawdę dać się ponieść „flowowi”.

Równie ważne jest wymiar fizyczny. Eric Epstein, autor książki „The 24-Hour Genius: Unlocking Your Brain’s Potential with Strategic All-Nighters” („24-godzinny geniusz: Jak uwolnić w sobie drzemiący potencjał dzięki strategicznie spędzanym praco-nocom”, tłum. własne) podaje trzy rzeczy niezbędne do wydajnego spędzenia nocy. Trzeba przygotować energetyczne przekąski, np. baton, banan, jogurt, pełnoziarniste pieczywo, sałatka warzywna, i przeznaczyć na ich konsumpcję określony czas z dala od pracy. Z napojów niezbędna jest woda, aby pracujący na wysokich obrotach mózg nie osuwał się w tryb zasypiania, oraz coś na pobudzenie: najlepiej kawa. Dobrze jest zaplanować sobie godzinną drzemkę w porze największego kryzysu – między 2.00 a 3.00 nad ranem. Epstein radzi również, aby nie przedłużać nocy w kolejny dzień pracy, ale zamknąć pracę o godzinie 5.00-5.30.

d477aue

Pozostaje jeszcze jedna kwestia: które działania przesunąć z dnia na noc?

Na pewno należy unikać nadganiania zaległości bieżących. Ludzie mają nawyk tworzenia nawyków, więc pojedyncza noc niepostrzeżenie stanie się jeszcze jednym z terminów, branych regularnie pod uwagę przy planowaniu obowiązków i ustalaniu deadline'ów. A przecież nie chodzi o to, aby regularnie pracować kilka nocy w miesiącu. Idealnym wyjściem jest przeznaczenie nocy na zadania kreatywne, opierające się na silnych stronach, odnoszące się do planów i przyszłości, odblokowujące nowe obszary do działania w ciągu dnia pracy. W ten sposób praca w nocy pozwala przegonić konkurentów – oni bowiem pozostali na tym etapie, na którym byli wczoraj o godzinie 17.00. Ty jesteś już kilka kroków przed nimi.

ML,MA,WP.PL

d477aue
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d477aue