Trwa ładowanie...
d2d6f8g

Ktoś podszywał się pod Jerzego Buzka

Oszustwo czy prowokacja? - docieka "Dziennik Gazeta Prawna". Ktoś w imieniu szefa Parlamentu Europejskiego proponował Janowi Kulczykowi pomoc w prywatyzacji Enei - dowiedziała się gazeta.

d2d6f8g
d2d6f8g

Gdy w Ministerstwie Skarbu Państwa zapadały w listopadzie decyzje dotyczące prywatyzacji koncernu energetycznego Enea, w siedzibie Kulczyk Holding zabrzmiał telefon. Dzwoniąca kobieta przedstawiła się jako szefowa doradców Jerzego Buzka. Przekazała od niego wiadomość dla prezesa Kulczyka, że jego interes z ministrem skarbu został już pomyślnie załatwiony. Czyli, że to właśnie Kulczyk będzie mógł kupić tę firmę - relacjonuje informator "DGP".

Rzekoma współpracownica byłego premiera nie ograniczyła się do przekazania dobrej nowiny. Poprosiła jednocześnie o przelanie dowolnych środków na konkretnie wskazany cel charytatywny. Informacja o podejrzanym zachowaniu doradczyni szybko trafiła do Brukseli. Jerzy Buzek natychmiast poinformował o zdarzeniu wielkopolską prokuraturę. Ta do dzisiaj szuka odpowiedzi na pytanie, czy tajemnicza kobieta jest sprytną oszustką, czy zagrała rolę w doskonale przygotowanej prowokacji, np. przez obce służby lub bezwzględną konkurencję ze świata biznesu.

d2d6f8g
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2d6f8g