Najczęstsze błędy w PIT. Za to grozi ci kontrola

Do końca rozliczeń zostały jeszcze dwa tygodnie. Wszystkim, którzy mają to jeszcze przed sobą, podpowiadamy, na co powinni uważać. Czy tych, którzy wysłali już PIT, czeka teraz kontrola?

Padł kolejny rekord w e-deklaracjach. Dokładnie 2 363 488 osób rozliczyło się z fiskusem za pośrednictwem Internetu. Jak pokazują statystyki, nasze zaufanie do e-rozliczeń wzrasta z każdym rokiem. Dzisiejsze dwa miliony wyglądają szczególnie imponująco w zestawieniu z 2008 rokiem, kiedy przez Internet rozliczyło się nieco ponad 300 osób. To ogromny sukces akcji promocyjnych Ministerstwa Finansów. Jednak nie wszystko jeszcze idzie jak z płatka…

Jak mylą się Polacy?

Znaczna część ewentualnych wezwań do urzędu, zapytań i kontroli to efekt naszych pomyłek.

Jednym z najczęściej popełnianych błędów jest... brak podpisu (dotyczy tych, którzy wypełniają PIT w sieci albo na komputerze, a potem go drukują). Bez naszego autografu zeznanie jest nieważne. Gdy osobiście składamy PIT, pracownik urzędu skarbowego może nam wskazać uwagę na to przeoczenie, jednak w pierwszej kolejności powinniśmy liczyć na siebie. Szkoda też naszego czasu na późniejsze wizyty w urzędzie wyłącznie w celu złożenia jednego podpisu.

Warto pamiętać, że jeśli rozliczamy się wspólnie z małżonkiem, to wystarczy podpis tylko jednej osoby. Z tym związane są kolejne błędy. Po pierwsze, nie wszyscy sprawdzają, czy w ogóle mają prawo do wspólnego rozliczenia. Po drugie - podczas wypełniania dokumentów nie przestrzegają ustalonej prawnie kolejności. Wypełniając formularz na samym początku, wpisujemy jedno z nas do rubryki B1 - "podatnik", a drugie do B2 "małżonek". I potem zgodnie z tą kolejnością musimy wypełniać kolejne pola. Dotyczy to także ewentualnych załączników, wypełniając je także musimy pamiętać o wpisaniu małżonka.

Niestety wciąż też się zdarza, że Polacy rozliczają się na nieaktualnych drukach - w poprzednich latach pobrali z urzędu kilka i używają ich do dzisiaj. Wprawdzie na pierwszej stronie sami wpisujemy rok, za który się rozliczamy, ale formularze ulegają modyfikacji wraz ze zmianami w przepisach podatkowych - używanie nieaktualnego jest błędem, który może wytknąć nam urząd skarbowy.

Jak się okazuje, mamy też problemy z pamiętaniem o aktualizowaniu naszych danych, takich jak adres zamieszkania czy numer konta. Przy podawaniu adresu powinniśmy pamiętać, że adres zamieszkania powinien zgadzać się z tym, który podaliśmy pracodawcy. Jeśli pojawi się tutaj błąd, to czeka nas wizyta w urzędzie skarbowym.

_ Od 1 stycznia 2012 r. osoby fizyczne objęte rejestrem PESEL nie mają obowiązku zgłaszania do urzędu skarbowego zmiany danych, które to przekazywane są administracji podatkowej z rejestru z PESEL, a w szczególności zmiany nazwiska, dokumentu tożsamości, adresu zameldowania. Mają natomiast obowiązek aktualizowania adresu zamieszkania. W przypadku osoby fizycznej objętej rejestrem PESEL, która nie prowadzi działalności gospodarczej lub nie jest podatnikiem VAT lub płatnikiem aktualizacji adresu zamieszkania dokonuje się w składanej deklaracji lub innym dokumencie wynikającym z obowiązków podatkowych lub też na zgłoszeniu aktualizacyjnym ZAP-3. Pozostałe osoby fizyczne aktualizacji adresu zamieszkania dokonują odpowiednio na wniosku CEIDG-1 lub zgłoszeniu aktualizacyjnym NIP-7. _

Kolejny problem, na który często napotykają się urzędy skarbowe, to zły numer konta bankowego, na który ma trafić zwrot nadpłaty podatku. W obecnych czasach konta zmieniamy stosunkowo często, ale bank nie informuje o tym przecież automatycznie urzędu skarbowego. Musimy zrobić to sami.

_ Jeśli więc zwrot podatku długo nie przychodzi, to w pierwszej kolejności powinniśmy sprawdzić, jakie dane podaliśmy urzędowi wcześniej. Do aktualizacji numeru konta trzeba złożyć formularz NIP-7, wniosek CEIDG-1 lub formularz ZAP-3. Trzeba to zrobić osobiście w urzędzie skarbowym bądź wysłać pocztą - w przypadku formularzy NIP-7 i ZAP-3 lub też zostawić w organie ewidencyjnym (np. urzędzie gminy, urzędzie miasta) - w przypadku wniosku CEIDG-1. _

Pobierz darmowy program lub rozlicz PIT online »

Kontroli bać się nie powinniśmy

O ile wyżej wspomniane pomyłki, jak błędny numer rachunku czy nieaktualne nazwisko, są raczej małego kalibru i czeka nas co najwyżej proste wyjaśnienie i dokonanie korekty, to nieco gorzej może być, kiedy pomylimy się, obliczając sumy odliczeń od podatku. Na przykład, jeśli kwoty, które wykazaliśmy w załączniku PIT/O, przewyższają sumę obliczonego podatku dochodowego, to oznacza poważny błąd. W takiej sytuacji trzeba wszystko ponownie przeliczyć - większość ulg ma swoje limity, których przekraczać nie wolno.

Jednak to nie tak, że urząd skarbowy czyha na nas i czeka na każde nasze potknięcie. W zeszłym roku przeprowadzono naprawdę mało kontroli podatkowych. Sprawdzono jedynie 26320 okresów rozliczeniowych. Ta liczba uwzględnia przedsiębiorców oraz innych podatników.

- Zauważyć należy, iż liczba kontroli nie jest tożsama z liczbą okresów rozliczeniowych. Kontrole przeprowadzone w 2012 r. mogą obejmować okresy rozliczeniowe dotyczące ubiegłych lat. Zdarzały się przypadki, że u jednej osoby sprawdzano kilka okresów rozliczeniowych - tłumaczy Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Ministra Finansów.

Zgodnie z prawem kontrolę przeprowadza się wtedy, gdy organ podatkowy, np. ze względu na wątpliwości co do rozliczeń podatkowych dotyczących konkretnej transakcji lub całej działalności danej firmy, chce sprawdzić, czy kontrolowani wywiązują się z obowiązków wynikających z prawa podatkowego.

- Nie jest tak, że urzędnicy zapukają do nas nagle, bez żadnej zapowiedzi. Są wprawdzie sytuacje, w których jest to możliwe, jednak są wyjątkowe i wszystkie zostały wymienione w przepisach prawa, które nie dają organom dowolności w tym zakresie - mówi Mateusz Kamiński, doradca podatkowy z kancelarii Ożóg i Wspólnicy.

Ekspert zaznacza także, że kontrola nie oznacza automatycznie problemów ani nie przesądza o naszej winie. Każda kontrola kończy się standardowo przygotowaniem protokołu. Dopiero jeżeli kontrola wykazuje jakieś wątpliwości lub nieścisłości w rozliczeniach podatkowych, jej następstwem może być postępowanie podatkowe w tym zakresie.
Ponadto należy pamiętać, że po zakończeniu kontroli podatnikowi przysługuje prawo do złożenia korekty deklaracji.

Urząd niejednokrotnie decyduje się na kontrolę, kiedy otrzyma wiarygodny donos. A te słane są regularnie i anonimowo. Jak podał kilka dni temu "Newsweek", w zeszłym roku Polacy złożyli prawie 30 tysięcy donosów. Z ustaleń tygodnika wynika też, że donoszą wszyscy - rodzina, sąsiedzi, pracownicy i pracodawcy. Izby Skarbowe jednak podchodzą do nich z odpowiednim dystansem. Na przykład w świętokrzyskich urzędach tylko około 27 proc. wszystkich kontroli podjęto na podstawie złożonych zawiadomień o nieprawidłowościach.

- Podstawowym przygotowaniem do kontroli jest prawidłowe i sumienne wypełnianie obowiązków podatkowych. Warto jest w tym celu odbyć np. szkolenie, a prowadząc firmę - dokonywać co jakiś czas wewnętrznych kontroli prawidłowości swoich rozliczeń - czy to samodzielnie, czy przy pomocy profesjonalnych podmiotów - zaznacza Mateusz Kamiński.

Zdaniem doradcy podatkowego, kiedy już dojdzie do kontroli, można skorzystać z możliwości, jakie daje nam prawo. Np. rozważyć powierzenie sprawy profesjonalnemu pełnomocnikowi, który będzie kontaktował się kontrolującymi. Powinien on znać dokładnie przepisy prawa dotyczące kontroli podatkowej i tym samym uprawnienia i ograniczenia kontrolujących, tak aby kontrola dotyczyła tylko tego, czego dotyczyć miała. Warto też samemu zajrzeć do tych przepisów - dla własnego komfortu i świadomości, że kontrola podatkowa nie ma oznaczać sądu nad podatnikiem, a jedynie jego sprawdzenie.