Pokazał pensję po 11 latach pracy w szkole. "Mam 6,5 tys. zł raty"
Pan Dariusz uczy w szkole specjalnej w Poznaniu. Po zdobyciu najwyższego stopnia awansu zawodowego, 11 latach pracy, z dodatkiem za trudne warunki pracy na rękę dostaje 3,9 tys zł. Jego rata kredytu po podwyżce stóp procentowych to 6,5 tysiąca - informuje radiozet.pl.
Nauczyciel ma zajęcia zarówno z uczniami z niepełnosprawnością w stopniu lekkim, które mają problemy edukacyjne, jak i z takimi z porażeniem czterokończynowym, czy mózgowym porażeniem dziecięcym.
- Zdarzało się, że byłem gryziony, podrapany do krwi, uderzony w twarz. Zmieniałem pieluchy uczniom, myłem ich. Gróźb karalny nie liczę – opowiada w rozmowie z serwisem. W szkole nie brakowało także dramatycznych zdarzeń. Pan Dariusz opowiada o udaremnionej próbie samobójczej ucznia, który w ataku furii próbował przeskoczyć przez barierki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ZNP komentuje podwyżki. "Myślę, że Tusk zwyczajnie się przejęzyczył"
Ogromnym problemem jest także hałas w szkole. Nauczyciel włączył kiedyś urządzenie do pomiaru decybeli. Wszelkie normy przekroczone - czytamy nw radiozet.pl.
Jak informuje serwis, po 11 latach takiej pracy, zdobyciu najwyższego stopnia awansu zawodowego, z dodatkiem za trudne warunki pracy (300 zł brutto) nauczyciel na rękę dostaje 3,9 tys zł. Kredyt na mieszkanie wziął przed podwyżką stóp procentowych. Rata wynosiła wówczas 2,7 tys. zł, teraz musi płacić co miesiąc 6,5 tys. Ma trójkę dzieci. Jego żona po urodzeniu najmłodszego dopiero co wróciła do pracy.
Bez dorabiania nie byliby się w stanie utrzymać. Pan Dariusz pracuje w klubie sportowym i prowadzi swoją działalność także związaną ze sportem. Wstaje o 5.20. Zajęcia w szkole kończy przed 13 i jedzie do kolejnej pracy. Do domu praca po 21 - czytamy na radiozet.pl.
Wynagrodzenia nauczycieli wzrosną w tym roku o 30 proc. dla nauczycieli mianowanych i dyplomowanych oraz o 33 proc. dla nauczycieli początkujących. O 30 proc. i 33 proc. Średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o ponad 1500 zł brutto - informuje Ministerstwo Edukacji Narodowej.
"To nie jest to, czego się domagaliśmy"
W komunikacie resortu edukacji podkreślono, że "zgodnie z zapowiedziami rządu, wynikające z Karty Nauczyciela średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o ponad 1500 zł brutto". Podano, że "uposażenia średnie wynikające z Karty Nauczyciela wzrosną o 1577 zł w przypadku nauczycieli początkujących, o 1720 zł w przypadku nauczycieli dyplomowanych i 2198 zł w przypadku nauczycieli mianowanych".
Na podwyżki dla nauczycieli szkolnych i przedszkolnych rząd przeznacza ponad 23 mld zł oraz, że podwyżki będą wypłacane z wyrównaniem od 1 stycznia.
ZNP przekonuje, że nie będzie to zapowiadana podwyżka "nie mniej niż 1,5 tys. zł". Oświatowa Solidarność też mówi: "to nie jest to, czego się domagaliśmy".
- Kwoty są mniejsze niż obiecywane w kampanii wyborczej. Ministerstwo podobnie jak poprzednia ekipa rządowa odnosi się do średnich wynagrodzeń. Jest realizowane 1500 zł, ale średnio. To nie jest to, czego się domagaliśmy - mówi w nagraniu opublikowanym w internecie Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Nauki i Oświaty NSZZ Solidarność.