Trwa ładowanie...

Nie stać nas na podręczniki szkolne!

Rodzice zadłużają się na potęgę. Z tych pensji, które otrzymują, nie są w stanie kupić dzieciom podręczników i przyborów szkolnych.

Nie stać nas na podręczniki szkolne!
d1j5luq
d1j5luq

Joanna ma dwoje dzieci w wieku szkolnym. Wyliczyła, że musi wydać prawie tysiąc złotych. Pracuje w sklepie, jest szefową sprzedawców w supermarkecie i zarabia 1,5 tys. zł netto.
- Sama wychowuję synów, jeden idzie do gimnazjum, drugi do „ogólniaka”. Ojciec nie interesuje się, nie wiem nawet czy mieszka w Polsce. Kilka lat temu próbowałam wyegzekwować alimenty, ale nie dało się. No i mam problem. Trzeba kupić nie tylko podręczniki, ale też ubrania, buty. Poszłam do sklepu, a bluza sportowa kosztuje 120 zł! Wiadomo, że chłopcy chcą się modnie ubrać, ale na markowe ubrania po prostu mnie nie stać. Planuję oszczędne zakupy, pójdziemy też do „lumpeksu”, ale już buty muszę kupić nowe. Ostatnio kupowałam buty pół roku temu i już, od tamtego czasu, jednemu i drugiemu stopa urosła. Wzięłam pożyczkę z banku, bo pensja nie wystarcza – mówi Joanna Grzydoń, mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego.

Joanna nie jest jedyną, która ma takie problemy. Okazuje się, że coraz więcej rodziców zapożycza się. Biorą pożyczkę zakładową, pożyczają brakującą kwotę z banku lub nawet z podejrzanych firm, które pożyczają pieniądze na duży procent. Rodzice uczniów proszą też o pomoc krewnych.

Pożyczam od rodziców

- Co roku to samo, już pożyczyłam 500 zł od moich rodziców - emerytów. Tyle mi zabrakło na podręczniki – przyznaje Emila Waligórski, sprzedaje bilety w Gdańsku, ma męża, który pracuje jako mechanik samochodowy. Wychowują 2 córki, które chodzą do „podstawówki”. Na same książki dla dzieci wydadzą ok. 400 zł, muszą kupić jeszcze przybory – ok. 150 zł, ubrania. Wydadzą ok. 800 zł. Łącznie zarabiają 2,2 tys. zł netto.

Co mają zrobić rodzice, którzy wychowują więcej niż dwoje dzieci. A jeśli rodzina jest wielodzietna?
- Już w lipcu złożyłam wniosek do urzędu z prośbą o jakąś zapomogę, zasiłek. Chociaż 100 zł się przyda. Mam czworo dzieci i wszystkie chodzą do „podstawówki”. Starsze dorabiały wakacje, zbierały truskawki u dziadków, ale to i tak kropla w morzu potrzeb. Wyliczyłam, że wydam 1,2 tys. zł. To dla naszej rodziny duży problem. Ja jestem bezrobotna, a mąż pracuje jako kierowca. Nie chcę się zadłużać, bo nie będę miała z czego spłacić – opowiada Weronika Wyszomirska z Kartuz.

d1j5luq

Patrycja ze Słupska rozważa skorzystanie z pożyczki oferowanej przez jedną z firm. Kobieta nie ma zdolności finansowej, pracuje tylko dorywczo.
- A skąd mam wziąć, rodzina nie chce mi pomóc, na urzędników nie mam co liczyć. A ta firma ma nawet specjalne „pożyczki szkolne”, które są przeznaczone na zakupy podręczników. To skorzystam, jakoś spłacę, może coś się zmieni, znajdę pracę. A dziecko musi iść do szkoły porządnie ubrane – mówi Patrycja Tadeusiak, bezrobotna, obecnie nie ma prawa do zasiłku, ale dorabia sprzątając restaurację.

Jak podaje "Gazeta Wyborcza", pracownicy banków przyznają, że wziąć kredyt przed rozpoczęciem roku szkolnego przychodzi coraz więcej ludzi. Okazuje się, że więcej nawet niż przed świętami. Dodajmy, że za komplet najtańszych przyborów szkolnych wydamy w tym roku ponad 200 zł . Komplet podręczników do gimnazjum może kosztować od 200 do 350 zł, a do liceum nawet do 400 zł.

Krzysztof Winnicki
/AS

d1j5luq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1j5luq