Polska rajem Czechów. Szturmują nasze dyskonty
Czesi od jakiegoś czasu szturmują polskie sklepy. "Nic w tym dziwnego" - opisują redaktorzy "Faktu", którzy sprawdzili ceny w polskim oraz czeskim Lidlu. Jak się okazuje, produkty są w Czechach o wiele droższe.
Coraz więcej Czechów na zakupy wybiera się do Polski — o czym mogliśmy przeczytać w serwisie money.pl. Już wówczas czeski portal Seznam Zpravy zwracał uwagę na to, że Polska jest najtańszym sąsiadem. Teraz "Fakt" sprawdził, jak prezentują się ceny w Lidlu w Polsce oraz Czechach na podstawowych produktach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd Tuska zacznie od cięć? Prof. Orłowski: to bajki, słowo się rzekło
W Polsce o prawie 70 proc. taniej
W koszyku "Faktu" znalazły się m.in. chleb, bułki, masło, banany, marchew, pierś z kurczaka, schab, ser, czy olej — łączenie 21 produktów. Jak się okazuje, średnio w Polsce rzeczy te były tańsze o 20-30 proc.
Jeszcze tańsze było za to mięso, gdyż kilogram piersi z kurczaka w Czechach kosztował 41,20 zł, natomiast w Polsce - 17,29 zł. Podobnie sprawa wyglądała w przypadku schabu — w Czechach kosztował on 37,31 zł, a w Polsce 13,99.
Za cały koszyk dziennikarze "Faktu" w Czechach zapłacili 207,50 zł. W polskim Lidlu te same produkty kosztowały 122,91 zł. Wychodzi na to, że w Polsce jest taniej o blisko 70 proc.
Zarobki w Polsce oraz w Czechach
Mówiąc o cenach, warto podkreślić, jak prezentują się one w stosunku do zarobków. Według danych czeskiego GUS-u przeciętne wynagrodzenie u naszych sąsiadów wynosi 43 412 koron czeskich, czyli około 7,8 tys. zł, natomiast w Polsce jest to 7,2 tys. zł.
Jak zatem wylicza "Fakt", przeciętny Czech, za swoją pensję kupi 27 koszyków zakupów, natomiast Polak - 70. Warto zauważyć, że w Polsce cały czas funkcjonuje zerowa stawka VAT-u na żywność, co zdecydowanie wpływa na ceny.
Zerowa stawka VAT na żywność
Przypomnijmy: zerowa stawka VAT na żywność obowiązuje jedynie do końca 2023 roku. Od nowego roku może powrócić 5 proc. stawka. Jak mogliśmy przeczytać, jeśli podatek wróci do poziomu 5 proc. oznaczać to będzie podwyżki cen - zaznaczają ekonomiści.
Jak wyliczył "Dziennik Gazeta Prawna", w ciągu dwóch lat będziemy obserwować wzrost od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Przykład? Za cukier, ziemniaki, cebulę, wieprzowinę, kiełbasy, mąkę pszenną czy chleb zapłacimy od stycznia od 40 proc. do nawet ponad 80 proc. więcej niż przed obniżką VAT. Produktów, które zdrożeją tylko nieznacznie lub potanieją, jest niewiele. Tymi nielicznymi przykładami może być olej rzepakowy i masło.