Działki warte fortunę. Na ROD zjawili się spekulanci
Kwoty, które trzeba wydać za zadbane i dobrze wyposażone ogródki działkowe, sięgają setek tysięcy złotych. Co istotne, po wydaniu takich pieniędzy kupujący nie staje się posiadaczem działki, a jedynie nabywa prawa do jej użytkowania. Nie zniechęca to jednak osób, które postanawiają zarobić na wzroście cen w ROD.
Przed pandemią działka w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym kosztowała kilka tysięcy złotych. Dzisiaj za prawo do dzierżawy kawałka ziemi w ROD trzeba zapłacić co najmniej kilkadziesiąt tysięcy. I to wyłącznie w przypadku, gdy na terenie działki stoi zaniedbana, stara altanka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miał zrujnować rodzinną firmę, a teraz ma 120 salonów i podbija rynek w Polsce - Marcin Ochnik
Jeżeli chodzi o bardziej zadbane działki - z dużą liczbą nasadzeń i murowanym domkiem - ceny idą już w setki tysięcy złotych. Fakt ustalił, że w Warszawie najdroższa oferta opiewa na 180 tys. zł.
Dziennik znalazł także działkę za 460 tys. zł w Poznaniu. Na jej terenie stoi 82-metrowy dom, w którym jest salon, kuchnia, łazienka i sypialnia. Obiekt ma klimatyzację i ogrzewanie.
Działki marzeniem spekulantów
Szybki wzrost cen działek sprawił, że stały się one celem spekulacji. Marcin Matyszkiewicz z Polskiego Związku Działkowców przyznał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", że w ROD-ach pojawiła się nowa grupa użytkowników, która nie uprawia ogródków, traktując je "jako swoistą lokatę kapitału".
Matyszkiewicz zauważył jednocześnie, że takie działanie jest mocno ryzykowne. ROD-y powstały bowiem w celu realizacji funkcji wypoczynkowych i rekreacyjnych. Korzystanie z nich bez zamiaru faktycznego użytkowania jest wbrew regulaminowi tego typu obiektów, a zarządca ma prawo do odebrania ogródka dzierżawcy.
Użytkownicy ROD bez szans na uwłaszczenie
Wysokie ceny działek sprawiły także, że na nowo odżyła dyskusja na temat możliwości uwłaszczenia działkowców. Tym bardziej, że w ubiegłym roku weszła w życie ustawa, która likwiduje użytkowanie wieczyste. W nowym prawie wykluczono jednak wykup gruntów wykorzystywanych do prowadzenia rodzinnych ogródków działkowych.
W odpowiedzi na interpelację poselską wiceminister rozwoju Krzysztof Kukucki zaprzeczył jednak, by pomysł uwłaszczenia ROD był rozpatrywany przez rząd. Resort podkreślił, że idea rodzinnego ogrodnictwa działkowego przejawia się w zaspokajaniu socjalnych, wypoczynkowych i rekreacyjnych potrzeb społeczeństwa.
"Zgodnie z założeniami ustawy o ROD ogrody działkowe nie mogą być postrzegane jako grupa w pełni samodzielnych, indywidualnych nieruchomości służących realizowaniu potrzeb bytowych lub zarobkowych działkowców" - tłumaczył wiceminister rozwoju.