Trwa ładowanie...

Punkty karne chętnie kupię

W sieci kwitnie handel punktami za wykroczenia drogowe. Jednego można się pozbyć za 150 złotych - ujawnia "Rzeczpospolita". Gazeta pisze, że kierowcy, którzy boją się utraty prawa jazdy, w Internecie szukają tych, którzy wezmą winę na siebie.

Punkty karne chętnie kupięŹródło: Jupiterimages
d1pjss3
d1pjss3

W sieci roi się od takich ogłoszeń, jak na przykład: "Przyjmę do 12 punktów karnych. Kat. B, woj. lubelskie. Cena 150 zł za 1 punkt (do negocjacji)". Inne: "Kupię punkty dwa razy po 10, mamy czyste konta". Stawka: 100 --150 zł za punkt i uwaga, że autor ma ok. 30 lat. Jest brunetem. Autor jednej z ofert wyjaśnia, że wiek i rysopis są potrzebne, aby ten, kto weźmie na siebie wykroczenie, był podobny do kierowcy, któremu zdjęcie pstryknął fotoradar.

"Rzeczpospolita" wyjaśnia mechanizm tego procederu. Złapany na fotoradar jest karany mandatem, chyba, że dowiedzie, iż to nie on kierował. Zdjęcia bywają niewyraźne, więc kierowca utrzymuje, że z auta korzystał na przykład kuzyn. Ten punkty bierze na siebie. Proceder dotyczy głównie mandatów nakładanych przez straż miejską: z fotoradarów i za złe parkowanie - na nich zwykle jest samo auto. Gazeta pisze, że punkty oddają zwykle osoby, które mają tyle punktów karnych, że grozi im utrata prawa jazdy - gdy mają więcej niż 24 punkty.

Czy "figurantom" się to opłaca? "Za dwa i pół tysiąca złotych biorę na siebie 20 punktów. Robię dwa szkolenia w sumie za około 600 złotych - by się pozbyć na każdym 6 punktów. Finansowo i tak jestem do przodu" - mówi jeden z ogłaszających się.

d1pjss3
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1pjss3